Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gehenna
Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Sob 14:59, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
OK, koniec tematu
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Nie 11:42, 18 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
39 część zagubionych dowcipów
Pani w szkole opowiada dzieciom:
- Ośmiornice żyją na dnie oceanów i mają takie małe odnóża. Nagle zaczynają się poruszać, najpierw bardzo powoli potem coraz szybciej i szybciej.... Wychodzą po po dnie coraz wyżej aż w końcu dojdą na brzeg. Tam się rozpędzają i biegną przez pagórki, równiny pustynie aż w końcu dobiegną do gór. Wdrapują się na największą i odbijają się najmocniej jak tylko potrafią i lecą, lecą. Dolatują do stratosfery po czym są już w kosmosie... W tym momencie w pierwszej ławce zgłasza się dziewczynka:
- Proszę pani, to co pani mówi to nieprawda.
- Nieprawda? A jak ty sie nazywasz?
- Kowalska.
- Dzieci otwieramy zeszyty i piszemy: Kowalska jest PIERDOLNIĘTA.
Lekko nawiany pan jedzie autobusem. Straszny ścisk. Po chwili pyta pasażera stojącego obok:
- Proszę pana jest straszny tłok, a ja muszę się załatwić. Myśli pan, że
jak naleję temu tu obok do kieszeni to poczuje?
- A pan poczuł?
Tańczy Rżewski z Nataszą, w pewnym momencie mówi:
- Ale u was szyja.....
- Całe ciało mam takie! - odpowiada kokieteryjnie Natasza.
- To się myć trzeba...
Podczas przerwy w teatrze pan Kowalski poszedł do toalety.
- Wspaniala sztuka, prawda? - odzywa się stojacy obok facet.
- Proszę mi nie zagladac do pisuaru!
Jacek otarł się o śmierć i to zmieniło jego dotychczasowe życie. Poszedł raz pojeździć na koniach. Wszystko szło dobrze aż nagle stracił kontrolę nad koniem, który zaczął wierzgać. Jacek starał się utrzymać z całych sił ale nie dał rady i został zrzucony. Stało się najgorsze, jego noga zaplątała się w strzemię, jak to się stało spadł głową w dół. Jego głowa odbijała się od podłoża coraz to mocniej, a koń się nie zatrzymywał a nawet nie zwalniał. I gdy tracił powoli nadzieję i powoli tracił przytomność, operator w wesołym miasteczku wyłączył karuzelę.
- Dlaczego Polskie piwo przelatuje szybciej przez organizm niż mleko?
- Bo nie musi zmieniać koloru.
- A czemu Amerykańskie jest jeszcze szybsze?
- Bo nie musi zmieniać smaku!!!
- Ty, Zenek, słyszałeś - rolnicy chcą wyższych cen żywca!
- Popieprzyło ich???
- Wieprzowego żywca, kretynie. Wieprzowego!
Wybory miss - panienki doszły już do półfinału - czas na zadanie kilku pytań. Prowadzący prosi pierwszą kandydatkę do mikrofonu i...
- To będzie bardzo proste pytanie. Czy może pani powiedzieć... ile jest 5 razy 8?
Kandydatka:
- yyy... hihihi... mhm... 63?
- No niestety... przykro mi bardzo, chm.. może dać pani jeszcze jedną szansę...
Reszta kandydatek skanduje:
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
- No dobrze. Wiec drugie pytanie. Ile to jest 3 razy 4?
- hihihihi.... taaaak... hihi... 14!
- No niestety, niestety...
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
- No dobrze... jeszcze jedna próba. Ile to będzie 1 razy 2?
- hihihi... mmmm... hihi... 2!
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
- 30.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!
W II-iej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Jedna dziewczynka napisała:
- "Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy".
Druga:
-"Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd".
Teraz kolej na Jasia:
- "Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times"a"...
- A gdzie "zapewne i gdyż?" pyta nauczycielka.
"Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego..." - dokończyl Jasio
Alkoholowi i narkotykom mówimy stanowcze: (Czemu) nie!
Żona do męża:
- Ostatnio jesteś jak Gumiś, wystarczy ci parę łyków i zaraz zaczynasz podskakiwać!
Michał Wiśniewski zjadł swoją nową płytę. Fani 'Ich Troje' mogą być spokojni - płyta niedługo wyjdzie.
Do wędkarza łowiącego ryby nad jeziorem podchodzi nieznajomy facet.
- Biorą?
- Nie bardzo.
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan. I też mnie wkurwiał
Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego powietrza. W dole, w łopuchach, coś się czerniło.
- Poruczniku, czy to pan?
- Ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram.
Koszarowy zakład fryzjerski. Na jednym z foteli fryzjer właśnie kończy golić porucznika.
- Pan porucznik życzy wodę kolońską?
- Eeee, nie, jak tak wonieję, to moja żona myśli, że byłem w burdelu.
Na to sierżant z sąsiedniego fotela:
- A ja owszem, poproszę, moja żona nie wie, jak w burdelu pachnie.
W autobusie kichnęła staruszka.
- Na zdrowie! - mówi obok stojący żołnierz.
- Dziękuję, młody człowieku. Jaki pan uprzejmy!
- Bo muszę! Za brak kultury kapral nas codziennie opierdala.
Wpada Amerykanin do polskiego baru i krzyczy na całe gardło:
- Ja słyszałem, że wy Polacy jesteście strasznymi pijakami. Dam 1000 dolarów, jeśli jeden z was wypije na raz litr wódki.
W barze cisza, nikt się nie zgłasza, jeden facet nawet wybiegł z baru.
- No co? Nie ma nikogo chętnego? Widzę, że nie ma tutaj takiego twardziela.
Nagle wpada ten sam koleś, który wybiegł z baru i mówi:
- Ty, amerykaniec, Twój zakład dalej ważny?
- Tak.
- Barman dawaj litra wódki - mówi Polak.
Polak wziął butelkę, przechylił i wypił całą. Amerykaniec z niedowierzeniem dał mu 1000 dolarów i mówi:
- No stary, jesteś twardy jak stal. Ale powiedz gdzie byłeś jak wybiegłeś z baru?
- Byłem w barze naprzeciwko zobaczyć, czy mi się uda.
Jasiu krzyczy do ojca:
- Tato, barometr spadł!
- O ile?
- O jakieś 2 metry...
Wykładowca do studentów:
- Chodził ktoś z was po Tatrach?
- Zależy po ilu...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gehenna
Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Nie 14:39, 18 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Kowalska - nie moge sie pozbierac
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Pon 8:30, 26 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Na czasie:
Jaruzelski zbyt dosłownie potraktował komunikat o pójściu do urny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gehenna
Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Pon 9:41, 26 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Dobre.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Pią 11:45, 13 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
40 część zagubionych dowcipów
Przychodzi facet do okulisty. Wchodzi niespokojnie, po chwili ściąga spodnie, ściąga gacie i wypina do okulisty tyłek. Okulista zmieszany mówi:
- Wybaczy pan, że tak nieskromnie wtrącę, ale jestem okulistą, a nie urologiem. Chyba się pan pomylił!
- Już panu tłumaczę. Widzi pan na tyłku te włoski?
- Widzę.
- A te brązowe kulki na końcach tych włosków.
- Też widzę!
- Nooo... Więc chodzi o to, że jak je wyrywam, to mi oczy łzawią!!
- Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy, i nagle wchodzi moja teściowa!
- I co? I co?
- I, słuchaj, bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła. Bardzo pozytywnie.
- Co zrobiła? No co?
- A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
- Na dwór?
- Nie, na wylew.
Na egzaminie na prawo jazdy egzaminator pyta "podstepnie":
- Co pani zrobi, jeżeli po przejechaniu pięciu kilometrów stwierdzi pani, ze zapomniała pani kluczyków"?
- Zjadę na pobocze, włącze swiatła awaryjne, wysiąde z samochodu i sprawdzę, co za matol mnie pchał taki kawał drogi...
Pewien kierowca po długich namowach żony zgodził się zabrać ją w trasę.Stoją sobie w długaśnej kolejce na granicy gdy nagle drzwi otwiera tirówka i pyta:
- Fleta za dychę?
- Poszła stąd - rzuca zdenerwowany kierowca i zapada chwila krępującej ciszy. Po chwili żona się odzywa:
- Może trzeba było wziąć małemu tego fleta?
Wraca człowiek do domu. Wchodzi do sypialni, a na łóżku żona leży nago w pozycji pajacyjka, oddychając ciężko i z wypiekami na twarzy. Facet przezornie sprawdza szafę i pod łóżkiem, nikogo nie ma. Wzrusza ramionami i idzie do kuchni. W garach nic, lodówka pusta.
- Co jest to żarcia? - krzyczy do żony
- Nic nie ma, nie miałam nawet czasu na zakupy wyjść... - dyszy żona.
Facet marszczy się i dla uspokojenia bierze na ręce domowego sierściucha. Patrzy chwilę na oblizującego się kota, węszy i krzyczy z wyrzutem:
- Dla mnie nic nie ma, a ten tutaj rybki sobie jadł!
Pewnego dnia wrócił późno w nocy do domu bardzo zalany gość. Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka. Rano szarpie go za rękę trzyletni synek:
-Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?
Lato. Mazury. Przystań żeglarska. Bosman stojący na pomoście ryczy:
- Siódma łódka - do przystani!
...
- Siódma łódka - do przystani!!
...
- Siódma, kurwa, łódka - do przystani!!
...
- Siódma, kurwa, łódka, wasza jebana mać, do pierdolonej przystani!!
...
Stojący obok i słuchający tego wszystkiego chłopczyk zainteresował
się:
- Proszę pana, dlaczego pan tak krzyczy, przecież pan ma megafon?
Bosman ująwszy megafon zwrócił się do chłopczyka:
- CHŁOPCZYKU, KURWA, SPIERDDALAJ!
- Co w Polsce grozi za pedofilię?
- Przeniesienie do innej parafii...
Faceta zatrzymuje policjant i pyta:
- Pił pan?
Facet na to:
- No dobra, piłem... Ale skąd pan wiedział? Jechałem slalomem albo przekroczyłem prędkość?
- Nie, proszę pana - odpowiada policjant - Nic innego nie tłumaczy tej tłustej, brzydkiej kobiety siedzącej obok pana.
Rozmawiają dwa bobasy w wózkach:
- Jesteś zadowolony ze swojej mamy?
- W zasadzie tak, chociaż pod górkę trochę zwalnia.
Odnoś się do ludzi tak, jakbyś chciał, żeby te kurwy odnosiły się do Ciebie.
Przychodzi Etiopczyk do domu. Nagle staje koło niego żona, i żąda:
- Chuchnij!!!
[CHUCH]
Żona na to:
- Znowu jadłeś!!!
- Wiesz Józek - mówi młody żonkoś do kolegi, którego zaprosił do domu - moja teściowa to stara kurwa spod ciemnej gwiazdy.
Widząc przerażony wzrok kolegi i dostrzegając kątem oka stojącą w bojowej pozie "mamusię", dodaje szybko:
- Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu!
Dyrektor do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze, powoli mówi, powoli się porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Tak, szybko się kurwa męczę
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie!
A mąż na to:
- No kurwa mać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?!
Supermarket. Stojąca przy dziale kosmetycznym hostessa z uśmiechem
zachwala przechodzącemu facetowi towar:
- Polecam nowy model szczoteczki do zębów "Oral-Be", która myje zęby
nawet w trudno dostępnych miejscach.
Facet:
- Ja nie mam zębów w trudno dostępnych miejscach.
Steve Wonder uczestniczy w talkshow. Prowadzacy pyta sie go:
- Steve, jak to jest, ze ty tak doswiadczony okrutnie przez los, wciaz masz
tak dobry humor. Mimo tego, ze jestes niewidomy, wciaz zachowujesz pogode
ducha i razisz optymizmem, powiedz dlaczego?
- Wcale nie jest tak źle. Pomyśl, przecież mogło być gorzej. Mogłem na
przykład urodzić się czarny...
- Co będzie jak się wypije bardzo dużo wódki?
- Będzie pojutrze.
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze:
-Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
-O Boże! Jak to się stało?
-Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
-Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
-Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać.
Proboszcz parafii św. Adalberta w Wąchocku ma wielki brzuch!... Wiecie dlaczego?... Bo się nowego wikarego spodziewa.
Czym chata bogata, tym goście wymiotują.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gehenna
Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Pon 15:53, 04 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Co jest najtrudniejszego w noszeniu japonek?
Przyznanie sie rodzicom do bycia gejem...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gehenna
Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Pon 10:09, 15 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Tato, tato! Do naszego bloku wprowadzili się czarni ludzie!
Ile mam razy ci powtarzać, że tak nie wolno mówić! To nie są żadni ludzie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Wto 8:17, 16 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Pon 8:19, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
41 część zagubionych dowcipów
Przychodzi prawiczek do domu publicznego i mówi do burdelmamy:
- Witam, chciałbym spędzić dzisiejszą noc z jedna z pani dziewczyn, tylko mam prośbę, proszę mi dać jakąś doświadczoną bo ja nie jestem jeszcze obyty w tych sprawach
Na to mama:
- Słuchaj koleś to jest ekskluzywny dom publiczny, przyjmujemy tylko doświadczonych klientów spadaj do lasu i ćwicz na dziuplach, możesz przyjść za 2 lata.
Przychodzi po 2 latach wyrośnięty jak tarzan i mówi:
- Chce kobiety, tylko nie byle jakiej.
- Ja jestem wolna - mówi burdelmama.
- No to idziemy na górę.
Poszli do pokoju i gość mówi:
- Stań w rogu pokoju.
Stanęła.
- Zdejmij ubranie.
Zdjęła.
- A teraz się pochyl.
Pochyliła się .
Gość wziął rozbieg i strzelił jej siarczystego kopa .
- Co jest, o co ci chodzi? - pyta zszokowana mamcia.
- Sprawdzam, czy nie ma szerszeni.
Podczas kursu na skałkach wspina się młoda adeptka razem z
instruktorem. Nagle dziewczyna zaczyna szukać ręką nerwowo... i mówi:
- Panie instruktorze, nie mam chwytu!
Instruktor uspokaja:
- Poszukaj, sprawdź po prawej. Po chwili dziewczę krzyczy uradowane:
- Mam! Mam szparę, cała ręka wchodzi!
A instruktor na to:
- Ty się nie reklamuj, tylko wspinaj.
Typowy Polak jest jak typowy Windows - musi się czasami porządnie
zresetować.
- Mały, czemu płaczesz?
- Bo widziałem, jak staremu, ślepemu kataryniarzowi banda chuliganów
podmieniła katarynkę na maszynkę do mięsa!
- No faktycznie niemiłe, ale żeby aż płakać?
- A on na wierzchu posadził małpkę i zaczął grać!
Podbiega chłopczyk do ojca:
- Tato, tato! A babcia mnie ugryzła!
Ojciec spokojnie, nie odrywając oczu od gazety:
- A kto ci kazał rękę do klatki wkładać?
Kobieta na porodówce. Krzyk niesamowity. Łapie męża za rękę:
- Wyciągnijcie to ze mnie!! Dajcie mi jakieś leki!! - spogląda na męża - TO TY MI TO ZROBIŁEŚ!! TY TU POWINIENEŚ LEŻEĆ!!
- O ile dobrze pamiętam - odrzekł spokojnie maż - chciałem ci go wsadzić w dupę, ale powiedziałaś, ze to będzie zbyt bolesne.
Działaczy PZPN powinny łączyć wspólne cele... z pryczami i bez telewizora.
Winnetou i Old Sutherhand
... ida przez prerie. nagle winnetou kleka i przyklada ucho do ziemi.
"bizony" oswiadcza.
"a skad czerowny brat to wie?" dziwi sie Old Shatterhand
"ucho byc lepkie" odpowiada Winnetou.
Rozmowa dwóch studentów:
- Ok, idziemy kupić flaszkę i zmieszamy ja z sokiem!
- Drinki, super! A z jakim sokiem?
- Z żołądkowym...
Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z
tylu w ramie. Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wkurwiony, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie kurwa tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc
- No to kurwa ja uslyszalem. Pomoglo ci?
Chciałbym kiedyś usłyszeć jak Danuta Stenka.
Jedzie Jasio rowerem:
- Lowelku jedź !
- Lowelku stój !
Pewna pani widząc jego wadę wymowy mówi:
- Taki duży chłopczyk a nie potrafi poprawnie wymówić 'r'
A Jasio na to :
- Spierrrdalaj starrra kurrrwo!!! A ty Lowelku jedź .
O tym, jak poważny w skutkach może być sen na jawie, przekonało się wielu czeskich motocyklistów...
W kościele, w czasie mszy św., jeden z wiernych puścił tajniaka. A poczuwszy jego woń, szybko nachyla się do stojącego obok sąsiada i mówi scenicznym szeptem:
- Jak się wstydzisz, to zwal na mnie!
Po uroczystości weselnej goście odprowadzili Icka z Salcia po pokoju na pięterku aby tradycji stało się zadość. Salcia zapłakała pod kołderką i powiedziała:
- Icek, ja muszę Ci się do czegoś przyznać. Nie jestem dziewicą. Tak Cię kocham, czy wybaczysz mi?
Icek pokiwał głową i rad nierad spełnił powinność małżeńską.
- Ale co my teraz zrobimy? Wszyscy czekają na dowód twojej niewinności.
- Ach Icek, weż trochę farby, stoi w z kącie, pomaluj prześcieradło i chodźmy spać.
Icek posłusznie wykonał polecenie i wywiesił prześcieradło przez okno, po czym razem usnęli. Nad ranem obudził go gwar dochodzący spod okna. Wyjrzał i struchlał. Pod oknem stało całe zbiegowisko żydów i pokazywali palcami na jego okno.
Nachylił sie i zobaczył prześcieradło wymazane na żółto.
- Salcia - wybełkotał przerażony - co ja zrobiłem? Co teraz z nami będzie?
Rozważania przerwało stukanie do drzwi. Icek na ugiętych nogach otworzył a tam delegacja rabinów z darami.
- Icek, tyś pierwszy z nas, któryś do wątroby się dostał!
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo swędzi mnie między palcami u nóg.
- Między którymi?
- Między dużymi.
Część wykładu poświęcona testosterenowi:
- I przychodzi kobieta z dwoma włosami na brodzie i każe sobie zbadać poziom testosteronu... A idź se kobieto wyrwij te włosy, wydepiluj, laserem potraktuj czy tam inne gwiezdne wojny!
Nie jestem rasista. Rasizm to przestepstwo, a przestepstwa sa dla czarnych.
Dyskoteka w remizie. Nagle muzykę przerywa wkroczenie na proscenium miejscowego Janusza, który wyjmuje mikrofon DJowi z ręki i rzecze:
- Zginęli dwa kaski od wueski. Jak się nie znajdą to dyskoteka będzie. Ale rozjebana.
Ilu męskich szowinistów jest potrzebnych, żeby wymienić żarówkę w kuchni?
- A niech gotuje w ciemnościach.
Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał więc list do Stowarzyszenia Hippisów. Napisał tak:
- Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem, żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w zimę na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie nimi dupę...
Po tygodniu przychodzi odpowiedź:
- Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera d*py...
Tata królik uczy syna jak się bzyka:
- Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się:
- Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery!
- Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery.
- NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz!
- Razdwatrzyczterypięć. Oj, przepraszam tato!
Mąż wraca do domu i mówi do żony:
- Dziś wypróbujemy nową pozycję... misjonarską.
- A jaka to jest??
- Ja się położę na łóżku...a ty wypierdalaj do Afryki
Pewnie małżeństwo starało się o dziecko, lecz nic z tego nie wychodziło. Postanowili udać się do seksuologa. Dowiedzieli się tam od niego, że powinni się kochać w pozycji, gdzie partnerka ma nogi w górze, i że po stosunku powinna jeszcze trochę poleżeć z tymi nogami w górze. Jak im powiedziano, tak zrobili, ale facet był zdesperowany i postanowił podtuningować plan, więc po robocie przywiązał nogi partnerki do żyrandola, a sam poszedł na piwo do baru na przeciwko. W tym momencie, gdy koleś kończył piwo, do domu zapukał listonosz, a że nikt nie odpowiadał i drzwi były otwarte, to postanowił wejść. Gdy zobaczył nagą kobietę z nogami w górze, postanowił nie tracić szansy i od razu zabrał się do roboty. Zaczął od minetki, w tym samym momencie wrócił maż kobiety z piwka, patrzy na listonosza i mówi:
- A to ty mi chuju dzieci wyjadasz..
- Roman, to boli! Nie ta dziura!!!
- Ile razy mam ci powtarzać, że masz tylko jedną dziurę, Pawełku?
Przychodzi karlica do ginekologa i skarży się na silne bóle waginy podczas deszczu. Lekarz bada ją ale nie może znaleźć przyczyny.
- Proszę w takim razie przyjść podczas deszczu - stwierdza na koniec.
Liliputka przychodzi do niego gdy pada. Doktor przygląda jej się przez chwilę a następnie bierze skalpel i robi szybko "szast prast, szast
prast....". Dziewczyna stwierdza chwilę potem, że ból w narządach zniknął jak ręką odjął.
- Co pan takiego zrobił, że mi natychmiast ulżyło? - pyta mała pani z ulgą.
- Ach, po prostu skróciłem pani trochę gumiaki - stwierdza lekarz skromnie.
Wstał jeden człowiek na zebraniu partyjnym:
- Nazywam sie Walczak, walczyłem - walczę i będę walczył!
Wstał drugi człowiek na zebraniu partyjnym:
- Nazywam sie Pieprz....
- Siadajcie towarzyszu, siadajcie.
Jakie jest podobieństwo między kobietą a rysunkiem technicznym?
Jeśli guma nie pomoże to trzeba skrobać.
Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo dlaczego rozlał na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na kolarzy duża śliska plama... Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy.
Oto właśnie reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi na spotkanie Matuszki Ziemi.
Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej walce solidnie grzmoci o ziemię.
Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla.
Następnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę.
Włoch zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na asfalcie jak dobra pizza na patelni.
Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo.
Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wziął i zwyczajnie się wyjebał...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Śro 8:50, 08 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
42 część zagubionych dowcipów
Facet lekko na bani wraca do domu ......
Żona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka ci w głowie itp... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
Żona:
- .........?.........
- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań... żadnych!
Przychodzi mama z Jasiem do lekarza na badania. Lekarz najpierw zbadał Jasia, po badaniu mówi, że z Jasiem wszystko w porządku, a następnie zwraca się do mamy:
- Może by tak Jasiu wyszedł bo przecież pani będzie się rozbierać.
Mama odpowiada:
- Jasiu wie wszystko.
- Więc proszę się rozebrać do połowy.
Mama się rozebrała i lekarz przystąpił do badania i rozmyśla: Jeśli Jasiu wie wszystko, to ciekawe co odpowie mi na moje pytanie. Złapał za piersi mamy i pyta Jasia:
- co robię?
Jasiu mówi:
- wiem, ja wiem wszystko. pan doktor sprawdza czy mama nie ma guza piersi.
Lekarzowi aż gały wyszły na wieżch skąd taki mały chłopiec wie o takich rzeczach. Ale mówi do mamy:
- może by jednak Jasiu wyszedł bo pani będzie się rozbierać dalej.
Mama znowu odpowiada:
- Jasiu wie wszystko.
Mama zdjęła resztę ubrania i lekarz przystąpił do badania. Położył rękę na kroczu mamy i pyta Jasia:
- Jasiu co teraz robię?
- wiem, ja wszystko wiem. pan doktor sprawdza czy mama nie ma przepukliny.
Lekarz znów wywalił gały i myśli co Jasiu teraz mu odpowie. zdjął gacie i wskoczył na mamę, rytmicznie poruszając zadkiem pyta Jasia:
- co teraz robię?
- wiem ja wszystko wiem, pan doktor łapie teraz tego syfa co mama przyszła go wyleczyć.
Przychodzi facet do monopolowego:
- Ma pani czystą ?
- Gówno cię to obchodzi, zboczeńcu!
Mąż do żony po meczu:
- No to dość leniuchowania. Idę wysprzątać piwnicę
Po pięciu minutach wraca.
- Co, już skończyłeś? - dziwi się żona
- Nieee... - stwierdza niechętnie mąż - ... otwieracza do butelek zapomniałem.
Podróżujący służbowo biznesmen zatrzymał się w hotelu. Ponieważ miał następnego dnia ważne spotkanie zszedł do recepcji i spytał
- Czy macie tu może fryzjera?
- Nie, ale piętro wyżej jest maszyna do strzyżenia...
Zaintrygowany facet wchodzi na górę i faktycznie - wielka futurystyczna maszyna z otworem na monety. Wsadził więc do niej i głowę wrzucił 2 złote. Maszyna zaczęła buczeć, szumieć minutę po czym przestała. Facet wyciąga głowę patrzy do stojącego lustra i... najlepsza fryzura jaką miał w życiu.
Ucieszony chce wracać do pokoju tymczasem zauważa następną maszynę - manicure 2 zł. Wrzuca pieniążek do środka wkłada dłoń i po chwili ją
wyciąga - paznokcie obcięte są wręcz perfekcyjnie.
Na następnej maszynie był napis: "Maszyna Zapewnia To Czego Mężczyźni Najbardziej Potrzebują Kiedy Są Daleko Od Swoich Żon". Facet uśmiechnął się i rozejrzał dookoła. Ponieważ nikogo nie było na korytarzu ściągnął szybko spodnie wrzucił 5 zł i wsadził do środka penisa. Maszyna zaczyna szumieć buczeć, a koleś drze się wniebogłosy. Po chwili trzęsącymi się dłońmi wyciąga penisa z przyszytym do niego guzikiem.
- Babciu, widziałaś gdzieś moje tabletki? Były oznaczone takim napisem LSD.
- Pierdolić tabletki! Widziałeś kurwa smoka w kuchni?
Które akcje mają największy wpływ na główne indeksy na Giełdzie Papierów Wartościowych?
- Akcje CBA, CBŚ i ABW...
Mówi zięć do teściowej:
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi ??!!
Pewna dama, rubensowskiej postury, zasłabła w łazience podczas kąpieli. Woła męża, żeby jej pomógł, ale wątły był chłopina i sobie nie poradził.
- Nie pozostaje nam nic innego, kochanie, niż zawołać pomoc - mówi wreszcie mąż.
- Jak pomoc, kiedy goła jestem?
W odpowiedzi mąż przynosi z pokoju wielkie sombrero, przykrywa co poniektóre organy żony i dzwoni po pogotowie. Po chwili przyjeżdża dwóch ratowników. Jeden wchodzi do łazienki i zamyka za sobą drzwi. Po długiej chwili wychodzi i woła drugiego. Mąż korzystając z okazji chwyta pierwszego ratownika za rękę i pyta:
- No i jak będzie?
- Niech Pan się nie martwi, żona z tego wyjdzie, ale ten Meksykanin jest nie do uratowania....
Siedzi kibic w fotelu i ogląda mecz Polska - Niemcy. 5. minuta meczu - Smolarek strzałem w długi róg pokonuje bramkarza. W 12. minucie Bąk głową podwyższa na 2:0. W 28. minucie po strzale z rzutu wolnego Krzynówka jest 3:0 !!
Nagle szarpie go żona:
- Kupiłeś marchewkę? Marchewkę się pytam czy kupiłeś!
- Przepraszam, czy da mi pani interwiu?
- Och! I słowo jakie wymyślił. No, dam.
- Policja?! Z psychiatryka dzwonię. Pacjent nam spierdolił!
- Cechy szczególne?
- Łysy i włochaty.
- Łysy i włochaty?! Kurde, to nienormalne!
- Przecież mówię, że z psychiatryka dzwonię...
Idzie sobie Jasio z mamą ulicą, patrzy, a tu odkryty właz kanalizacyjny.
- O, popatrz mamo, krokodyl leci! - zawołał Jasio, bo to wredny szczeniak był.
- Krokodyle nie latają, Jasiu - odpowiedziała mama i zwinnie ominęła właz.
Po pięćdziesięciu metrach dogania ich jakiś facet, cały mokry i śmierdzący gównem, bęc Jasia w bańkę:
- Zapamiętaj gówniarzu, KROKODYLE NIE LATAJĄ!
W pociągu siedzą na przeciw siebie dwaj faceci. Nagle jeden zaczyna pluć w stroną drugiego, opluwając precyzyjnie jego sylwetkę wokoło, (tak jak kowboje ostrzeliwują z colta kształt osoby) nie opluwając jednakże jego samego. Po czym sie przedstawia:
- Nazywam sie John Smith, jestem mistrzem świata w pluciu precyzyjnym, wielokrotnym zawodowym mistrzem USA w tej samej dyscyplinie, oraz dwukrotnym mistrzem olimpijskim w pluciu pod wiatr.
Na co drugi gostek splunął pierwszemu prosto w oko i mówi:
- Milo mi, Jan Kowalski, amator.
- Kochanie wynies smieci.
- Cholera! - dopiero co usiadlem!
- A co robiles?
- Lezalem.
Szczesliwa zona do meza:
- Kochanie ,nasz synek juz chodzi!
- Tak, to niech wyniesie smieci.
Dyrektorka przedszkola zamówiła na choinkową zabawę Świętego Mikołaja i Śnieżynkę. I przyszli, ale narąbani jak wory. Mikołaj beka, charcha, zatacza się, a Śnieżynka... myk na stół, majtki w dół i zaczyna sikać!
- Kurfa, co robisz nieszczęsna?! - krzyczy przedszkolanka.
- Taję...
Pojechałem wczoraj z żoną do centrum handlowego. Ja wziąłem tylko piwo, ale moja żona... Kurde! Ludzie, ile ona pierdół nakupowała! Jakieś mleko! Jakieś jajka! Chleb, pomidory, masło, makaron... Normalnie z torbami mnie puści ta lafirynda...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Pon 8:09, 13 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Facet wybrał się na wycieczkę po Polsce. W jednym z miast wszedł do sklepu w celu kupienia jakiejś ciekawej suweniry. Sklepik był mały, ale mieściło się w nim chyba wszystko - od pocztówek, przez doniczki i antyki, aż po magiczne kamienie. Facet się rozgląda, nie może się na nic zdecydować. Nagle jego wzrok padł na drewnianą figurkę kota, patrzy na cenę - Figurka kota 10 zł, Historia kota - 1000 zł. Facet, nie namyślając się długo, wziął figurkę i podszedł do lady. Stary subiekt zapytał:
- Z historią czy bez?
- Daj se pan spokój, biorę kota i wychodzę.
Stary uśmiechnął się pod nosem:
- Tak pan teraz mówi... I tak pan przyjdzie po historię...
Facet nie powiedział już nic, tylko pomyślał - Jak można być tak pojebanym i płacić 1000 zł za jakąś tam historię kota? Zapłacił, podziękował i wyszedł. I nagle zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Idąc z figurką w torbie, usłyszał miauczenie kotów. Potem zobaczył, że idzie za nim jakiś kot. Potem następny. I następny. I jeszcze inny.
Z każdego zakamarka wyłaniały się koty i szły za facetem, który kupił figurkę kota. Koleś trochę się przestraszył i zaczął uciekać. Koty za nim. Przyspieszył. Koty za nim. Zwolnił. Koty też zwolniły. Stanął. I wokół niego stanęło kilkaset kotów.
- No kurwa, co jest?! O co w tym chodzi?!
Niewiele myśląc, facet wyciągnął z torby tę figurkę i wrzucił ją do rzeki. Wszystkie koty skoczyły też do wody i wszystkie się utopiły. Facet wytrzeszczył oczy ze zdumienia. Chwilę stał jak wryty, ale nagle pognał w stronę sklepiku, w którym był wcześniej.
Wpada zdyszany do środka, a stary subiekt zaczął rechotać.
- Hehehehehehheh, wiedziałem, że pan przyjdzie po historię...
- Panie! - przerwał facet. - Jebać tę historię!!! Ma pan może figurkę cygana?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mk6
Dołączył: 29 Sty 2013
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Pon 9:43, 13 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Genialne!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Wto 15:34, 28 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
43 część zagubionych dowcipów
Dwóch facetów, Paul i Kurt spotkało się w knajpie. Zaczęli rozmawiać przy piwku i wyszło, że obaj są myśliwymi.
- Więc na co polujesz? - spytał Paul.
- Na jednorożce - padła odpowiedź.
Paul zdziwiony pyta dalej:
- A jak się poluje na jednorożce?
- Znajdujesz dziewicę i wynajmujesz, aby Ci pomogła. Ona siada na polanie w lesie i jeśli masz szczęście to przyjdzie jednorożec, położy jej głowę na kolanach i zaśnie, a wtedy jest Twój.
- To musi być cudowne stworzenie, ale musi ich być już niewiele. Dużo o nich słyszałem legend, ale nigdy nie widziałem żadnego na własne oczy.
- Taaaa... a jednorożców jest jeszcze mniej.
Wchodzi dres do obuwniczego:
- Adidki najnowsze Pan mi obstaluje! Tylko kur... miguniem!
Sprzedawca podaje mu jednego:
- Pan przymierzy!
Dres przymierza:
- Kuuu... ee kuuu do ch... ZA CIASNY gościu!!!
- Język Pan wyjmie!! Tak będzie lepiej...
- Yyy coo yy dochuaałaaa sieee wyguuuapaszzz... chułuuu wpeeełoddool
chceeeesz??
Zadanie z angielskiego:
wstaw znaki przestankowe do zdania "a woman without her man is nothing"
Mężczyźni uzupełnili tak:
A woman, without her man, is nothing.
Natomiast kobiety tak:
A woman - without her, man is nothing!
Mały Kazio długo namawiał rodziców na psa. Prosił, błagał, płaszczył się, płakał, podlizywał się. W końcu rodzice ulegli i kupili Kaziowi doga niemieckiego. Kazio popatrzył na psa, na rodziców, po czym rzekł:
- Bo nie zrozumiałem, kupiliście tego psa dla mnie, czy odwrotnie?
Wieczór.
Spotyka się porucznik Rżewski z młodą dziewczyną na balu.
- Poruczniku. Zagramy w taką jedną śmieszną grę?
- Jaką?
- Ja zacznę frazę, a Wy, poruczniku, ją zakończycie.
- Dobrze.
- Pocałuj moje pier...
- ...si!!! - kończy porucznik.
- Co Wy, poruczniku! Grubianin jesteś! Pocałuj moje pierścionki - miało być! Przegraliście poruczniku! Gramy dalej: - Pocałuj moją du...
- ...pę!!! - wykrzykuje zadowolony porucznik.
- Straszny z was grubianin, poruczniku! Miało być - pocałuj moją dużą bransoletkę na ręce. Znowu przegraliście.
- To niesprawiedliwe! Teraz ja zaczynam, a Wy kończcie, paniusiu! - proponuje Rżewski.
- Dobrze.
- Chwyć mnie za chuj dwoma ręka...
Mały Jasiu puka do sąsiada.
-Tatuś prosił, żeby pan pożyczył...
-Cukru? Soli? - próbuje odgadnąć sąsiad.
-Nie, korkociąg.
-Korkociąg? Powiedz tatusiowi, że zaraz sam przyniosę.
Trzy kobiety: zaręczona, mężatka oraz panna rozmawiają o swoich mężczyznach. Po parogodzinnej debacie dochodzą do wniosku, że warto wnieść coś nowego do ich życia seksualnego, postanawiają dodać sobie trochę seksapilu i założyć pończochy, skórzane biustonosze, super wysokie szpilki oraz maski również ze skóry. Po kilku dniach spotykają się ponownie, aby podzielić się wrażeniami.
Zaręczona opowiada: Mój narzeczony wrócił jak zwykle wieczorem z pracy. Kiedy zobaczył mnie w czarnym skórzanym biustonoszu, pończochach, seksownych butach i masce powiedział, że jestem miłością jego życia! Potem kochaliśmy się przez kilka godzin.
Panna relacjonuje: U mnie było podobnie, kiedy mój chłopak zobaczył mnie w tym super stroju, bez słowa rzucił się na mnie i zaczął ostrą jazdę.
Mężatka na to: Ja wysłałam dzieciaki do mojej matki na noc, żebyśmy mogli poszaleć. Kiedy mąż wszedł do domu, miałam już na sobie seksowną, skórzaną bieliznę, czarne szpilki, pończoszki i skórzaną maskę na twarzy. Kiedy mnie zobaczył powiedział "co na obiad, Batmanie?"
Przed wojną do pewnej szkoły przyjeżdża sam prezydent Mościcki. Uczniowie przygotowali specjalny program uroczystości. Na wielkiej sali stoi całe grono pedagogiczne, uczennice i uczniowie. Na samym środku stoi dyrektor z dwójką uczniów - reprezentantów (dziewczynka i chłopiec). Wchodzi prezydent Mościcki i wita się z dyrektorem. Kłania się i mówi:
- Mościcki.
Podchodzi do chłopca wita go i mówi - Mościcki.
To samo do dziewczynki, wita ją i - Mościcki, a dziewczynka zmieszana na to:
- Mam, ale małe...
Zima, Alpy, stok. Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę. Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie sniegu wali w drzewo... Kijki w jedna, narty w druga, gosć rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób. Otwiera nieprzytomne oczy, wciaga górskie powietrze i mówi:
- I chuj, i tak lepiej niż w pracy
On: Pomału zdejmuję twoje dżinsy delikatnie je rozciągając rękami którymi głaszczę delikatnie twoje biodra spuszczam je do twoich kolan potem ty się podnosisz zdejmuję je a kiedy siadasz delikatnie palcem zdejmuję ci majteczki.
Ona: Ja, podniecona, biorę w ręce podłużny, naprawdę długi ołówek i zaczynam stawiać znaki przestankowe w twojej wypowiedzi...
Czas prawdy
Ojciec do córki:
- Gdzie się szlajałaś całą noc?!
- Tato, trzech chłopaków wciągnęło mnie wieczorem do samochodu i zgwałciło!
- No to ile to mogło trwać? Pół godziny? Godzinę? A co z resztą nocy?!
Czernobylski las. Przez ostępy, głośno tupiąc, przedziera się Czerwony Kapturek - około trzech metrów wzrostu, bary szerokie na dwa metry, dwudniowy zarost na twarzy, dwa grube warkocze. Na spotkanie jej, jak to w bajce, wyszedł wilk - maleńki, wychudzony, zabiedzony, oczy wielkie ze strachu. Czerwony Kapturek basem:
- A ty, tego... co... pierożki chcesz mi zabrać?
Wilk, trzęsąc się ze strachu:
- Nnnnie...
Kapturek groźniej:
- A co, zgwałcić może chcesz?
Wilk, przysiadając ze strachu:
- Nnnnie... Nnnnoo ccco ttyyy...
Czerwony Kapturek, zadzierając spódnicę:
- No masz, chociaż obciągnij.
Wesele studenckie.
Panna młoda siedzi smutna i nic nie je.
Do pana młodego podchodzi znajomy i pyta:
- Ty stary dlaczego Twoja żona nic nie je i nic nie pije?
- Bo się nie składała.
Dzwoni telefon.
Zbudzona kobieta odbiera.
"Dzień dobry. Tu Dominet Bank..."
- Bank do czego?
Mała kawalerka na siódmym piętrze, w "gomułkowskim" wieżowcu gdzieś na Mokotowie. Późny wieczór. W łóżku mąż i żona już kończą grę wstępną, gdy rozlega się natarczywy dzwonek do drzwi. Zły jak diabli mąż zakrywa się ręcznikiem i otwiera. Do przedpokoju wchodzi czterech facetów w ciemnych garniturach i białych rękawiczkach, dźwigających na
ramionach trumnę. Pakują się do pokoju, w którym leży wielce zdziwiona, naga kobieta, obchodzą stojący na środku stół i wychodzą:
- Co się, kurwa, dzieje? - pyta facet
- Nic - odpowiada jeden z mężczyzn - Klatkę macie tak wąską, że nie można normalnie wykręcić z tym pudłem.
Porucznik Rżewski jedzie pociągiem.
Wychodzi z przedziału zapalić - szuka po kieszeniach, ale zapałek nie znajduje. Ale obok, na korytarzu stoi zakonnik.
- Wielebny Ojcze! Macie zapałki?
- Mnich poszperał w swojej sutannie, wyciągnął zapałki i podaje porucznikowi.
Rżewski przypalił, zadumał się i pyta mnicha:
- Powiedz mi Wielebny Ojcze - po co Ci zapałki, kiedy nie możesz palić, bo to grzech przecie?
Zakonnik odpowiedział:
- Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi - mimo, że zakonnik mniszek nie jebie, to chuja w kieszeni nosi...
"Wysokiej klasy przypowieść" - pomyślał porucznik, dzisiaj ją na balu sprzedam.
Wieczorem na balu, porucznik Rżewski zabiera głos:
- Panowie i Panie! Dzisiaj usłyszałem wysokiej klasy dowcip, ale ponieważ są wśród nas damy, zamienię niecenzuralne słowa na HO-HO, ale sens mam nadzieję zostanie ten sam.
"Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi, zakonnik mniszek nie Ho-Ho, ale chuj w kieszeni że HO-HO-HO..."
- Arcymagu! Arcymagu! - Do komnaty wbiega jeden z młodszych adeptów sztuki czarodziejskiej. - Gnębion jestem i poniewieran! Koledzy z akademii dokuczają mi żem konus, tępak i mamyja. Proszę ich, błagam, żeby się odczepili lecz oni nie słuchają. Proszę, zdradź mi zaklęcie, którym mogę ich potraktować, a które sprawi, że może dadzą mi spokój. Proszę! Proszę! PROOOOOOSZĘ!
- Spierdala!
- Więc nie powiesz!?
- Powiedziałem.
W pewnej telewizji stoją w holu mężczyźni i czekają na nagranie. Nieopodal stoi facet z żoną. Podchodzi prowadzący i pyta, wskazując na małżonkę:
- A ta pani tu po co?
- Przyszła ze mną na nagranie, przecież mnie zaprosiliście!
- Proszę pana, my będziemy nagrywać medyczny program dla mężczyzn w formie talk-show. W tytule odcinka "Życie ze zgagą" chodziło nam wyłącznie o problematykę gastrologiczną....
- Co robi student kiedy rano wstaje?
- Je śniadanie i ogląda Teleexpres.
W sklepie:
- Jest wódka?
- A jest osiemnaście ukończone?
- A jest koncesja?
- Oj masz, zażartować nie można...
Co myśli Ryszard Rembiszewski gdy siedzi na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blux
Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/15
|
Wysłany: Śro 21:59, 29 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Rozkaz wydany w 20 sierpnia 1807 roku dla oficerów Suzdalskiego Pułku Muszkieterskiego:
„W związku z zaproszeniem na bal, który wydaje polski książę Sanguszko, rozkazuję oficerom być ubranym w nowy mundur galowy.
Na bal do polskiego księcia należy zjawić się dokładnie o 8 godzinie wieczorem. Po przybyciu należy sprawdzić swój mundur, aby nie było widoczne gołe ciało w miejscach kuszących.
Po wejściu do sali nie wolno na podłogę smarkać, należy mieć przy sobie czyste chustki.
Nie należy pisać na ścianach salonów sprośnych rzeczy ani rysować kuszących części ludzkiego ciała.
Po zjawieniu się polskich kobiet, prowadzić się jak najbardziej skromnie. Tyłkiem do twarzy kobiet nie wolno się odwracać, podczas rozmowy z pięknymi szlachciankami rąk w kieszeniach nie wolno trzymać ani ruszać swego członka.
Podczas tańców nie wolno podstawiać damom nóg, aby te padały, nie wolno ich sobie na kolana sadzać i macać za tyłek.
W bufetach nie spijać się, nie spluwać po kątach i smarkać przy pomocy palców. Podczas kolacji za stołem nieprzystojnych słów nie wymawiać i pod stołem obok siedzącym damom nie należy wkładać członków w ręce. Po kolacji nie wychodzić srać na balkon, a korzystać z przeznaczonych do tego miejsc.
Przy pożegnaniu ukłonić się trzykrotnie na francuski styl i w ogóle na balu prowadzić siebie dostojnie, jak przystało dla rosyjskiego oficera.
Podpisał
Dowódca pułku, pułkownik Zorubliow”
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|