Forum Nowe lepsze forum Strona Główna
Dowcipy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nowe lepsze forum Strona Główna -> Teksty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Śro 11:45, 03 Kwi 2013    Temat postu:

Piąta część zagubionych dowcipów:

Wchodzi mąż do sypialni, spotyka żonę w łóżku z kochankiem i pyta:
- Co wy tu robicie?!
A żona do kochanka:
- A nie mówiłam, że debil?!


Maryśka pisze list do przyjaciółki:
"...Mój Stasiek to chyba jakiś zboczeniec. Ciągle chce mnie pieprzyć! Wystarczy że się schylę on mnie bierze od tyłu. Zaczynam prać - bierze mnie od tyłu, zamiatam podłogę - bierze mnie od tyłu, zmywam naczynia - bierze mnie od tyłu! Mówię ci koszmar. Całuję - Maryśka.
P.S. Przepraszam za niewyraźne pismo bo Stasiek..."


Wraca pijany mąż do domu a tu jego żona z kochankiem w łóżku! Żona mówi do kochanka:
- Szybko właź do szafy!
Kochanek wlazł do szafy ale przez niedomknięte drzwi wystawał jego fiutek. Mąż wchodzi do pokoju i mówi:
- Cholera brudno tu wszędzie! Cholera kurzu pełno!.. O cholera! Nawet grzyby w szafie rosną!


Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mowi:
- Mamo czy to prawda że dzieci rodząc się wychodzą z tego samego miejsca w które chłopcy wkładają ich członki?
Matka zadowolona że nie musi poruszać tego tematu sama mówi:
- Tak córeczko tak.
Na to blondynka:
- A czy przy porodzie nie powybija mi zębów?


Policjant pyta staruszke:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy moglaby pani opowiedziec swoimi slowami, co tu sie wlasciwie wydarzylo?
- Siedzialam na lawce na tarasie przed domem, podziwiajac cieply wiosenny wieczór, kiedy przyszedl ten mlodzieniec i usiadl obok mnie.
- Znala go pani?
- Nie, ale byl przyjaznie nastawiony.
- Co stalo sie po tym, jak usiadl obok pani?
- Zaczal pocierac moje udo.
- Czy powstrzymala go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwalam przyjemnosc. Nikt nie robil tego od czasu, kiedy mój maz odszedl z tego swiata 30 lat temu.
- Co stalo sie potem?
- Zaczal piescic moje piersi.
- Czy próbowala go pani powstrzymac?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boze, dlaczego? Bylo mi tak dobrze, czulam ze naprawde zyje. Od lat tak sie nie czulam!
- Co stalo sie pózniej?
- Cóz, rozpalil mnie do czerwonosci, wiec rozlozylam nogi i zawolalam: "Bierz mnie, chlopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobil to?
- Nie, do diabla! Zawolal "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzelilam skurwiela!


Lato, upał 40 st. C. W autobusie jedzie pijany facet, a obok niego stoi grube babsko, trzyma rękę na górnej poręczy, a pod pachą kudły jej wiszą długie jak cholera. Pijaczek chwiejąc się spogląda raz na tę jej pachę i odwraca głowę z obrzydzeniem. Za chwilę robi to powtórnie i w końcu nie wytrzymuje i mówi:
- Teeeee, baletnica! Nie za wysoko ta nózia trochę?


Przyszedł dziadek z wnuczkiem do lekarza. Lekarz zbadał dziadka i mówi do wnuczka:
- W zasadzie wszystko w porządku, ale dziadek musi zostawić jeszcze do analizy próbkę moczu, kału i spermy.
Dziadek nie dosłyszał i pyta się wnuka:
- Heeeee, co on powiedział?
- Nic dziadku, musisz tylko zostawić u niego swoje gacie.


Rozmawiają dwie małpy:
- Co jesz?
- Banana.
- A czemu on taki ciemny?
- Bo jem go drugi raz.


W trakcie stosunku chłopak do dziewczyny:
- Jakie ty masz małe, obwisłe cycki, krzywe nogi, jesteś pryszczata, te włosy to też jakieś takie nie teges, masz zeza....
- To już nie ma we mnie nic pięknego?
- Jest, ale zaraz wyjmę


Nowy ksiadz był spięty jak prowadził swoja pierwsza msze w parafii wiec poprosił koscielnego, żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki żeby się rozluznić. I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czul się tak dobrze, a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list:
- Drogi bracie, następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże T". Nie wolno na Judasz mówić "ten skurwysyn". Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara. Jest 10 przekazań a nie 12. Jest 12 apostołów a nie 10. Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu. Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i robić "pociag" to przesada. Opłatki sa dla wiernych a nie na deser do wina. Pamiętaj ze msza trwa godzinę a nie dwie połówki po 45 minut. Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja - Biskup.


Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, mój "mały" nie chce stać!
Lekarz obmacał członek pacjenta:
- No i stoi! Czego pan jeszcze chce?!
- No, może i stoi, ale nigdy nie mam wytrysku
Lekarz kilka razy energicznie pociągnał w górę i w dół członkiem pacjenta.
- Jest i wytrysk! Nie potrzebnie mi pan zawraca głowę, z panem wszystko w porządku...
- No to jeszcze buzi na pożegnanie!


Jasiu jest pierwszy dzień w szkole i pani uzupelnia dane w dzienniku.
- Jasiu, co robi twoja mamusia?
- (daunowatym glosem) Pracuje w agencji towarzyskiej.
- Hmm, no coz, a twoj tatus?
- Jest alfonsem.
- Tak, to przykre....... ale na pewno masz rodzenstwo. Co robi np. siostra?
- Pracuje w agencji towarzyskiej.
- No dobrze.... a brat?
- Brat jest na uniwersytecie.
Pani, troche zdziwiona ale ciekawa, juz z wieksza doza optymizmu pyta.
- No to swietnie, a co brat robi na tym uniwersytecie?
- Stoi w sloiku.


Małżeństwo bzyka się w sypialni. W pewnym momencie wpada bandzior, przywiązuje męża do kaloryfera i dobiera sie do żony, coś do niej szepcze i w pewnym momencie wychodzi. Mąż mówi:
- Kochanie musisz jakoś wytrzymać, rób szystko co każe to jakoś wyjdziemy cało.
Na to żona:
- To Ty sie trzyjmaj kochanie bo on pytał gdzie trzymamy wazeline.


Co mówi Rumunka Tirówka jak wysiada po "jezdzie" do kierowcy?
- Zdrowia życzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna




Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/15

PostWysłany: Czw 12:09, 04 Kwi 2013    Temat postu:

Z czego sklada sie zyd?
Z kapelusza i części palnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Wto 8:33, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Szósta część zagubionych dowcipów:

Autobusem jedzie wstawiony gość. Rzuca nim, chwieje się itd... i w pewnym momencie zarzuciło go na jakąś babkę. Babka oburzona:
- Panie, pan jest pijany!!
Facet na to:
- A pani jest brzydka!
I po chwili dodaje...
- Ale ja jutro będę trzeźwy!!


Pewnego dnia Adam Michnik zaczal sie tak jakac, ze udusil sie i umarl. Idzie do nieba, puka do bram, otwiera mu sw.Piotr. Wchodza i Adam widzi, że wszedzie wiszą zegary, które jednak pokazuja rozne godziny. Pyta się Piotra o co chodzi.
- Aa, kazdy czlowiek przy urodzeniu dostaje zegar ustawiony na godzine i z kazdym klamstwem wskazowka przesuwa sie o godzine.Tutaj na przyklad jest zegar Matki Teresy, ktory pokazuje godz. 12 - co znaczy ze zawsze mowila prawde.
- Ooo, to ciekawe. A gdzie jest zegar Rywina?
- Rywina? W moim gabinecie. Uzywam go jako wentylatora


Uciekl żyd z obozu. Biegnie przez las, ucieka przed patrolem, biegnie, biegnie, patrol zostal z tylu ale dla pewnosci Zyd biegnie dalej. Nagle wywraca sie, wpada do dolu wykopanego w ziemi. Spada tunelem w dol, ląduje na jakiejs powierzchni. nagle slychac syk i glos z glosnika:
- Usmiechnij sie, jestes w ukrytej komorze!


Muhammed byl znanym ekspertem od dywanów. Jego przyjaciel poprosil go raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan bedzie fundowal Muhammedowi wódke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mówi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarów - po czym wypija wódke.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarów...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona:
- To, ze wczoraj wróciles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to, ze zapaskudziles caly przedpokój - w porzadku, to, ze zalatwiles sie do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales moich posladków i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centów" -
to juz nie wytrzymalam.


Babcia z dziadkiem wynajmuja pokoj młodej studence i jej chłopakowi. pewnej nocy, babcia, nie mogąc zasnąc, kręci sie po mieszkaniu. w pewnej chwili spotyka na korytarzu naga lokatorkę. zszokowana pyta:
- A coż to dziecko?? Co to ma znaczyć??
Dziewczyna odpowiada:
- A nic babciu, taka nowa moda - taka ekologiczna koszulka nocna.
Na drugi dzień wieczorem babcia pakuje się dziadkowi do łozka zupełnie naga. Staruszek dogłebnie poruszony i zniesmaczony pyta:
- Jak tam mozesz?? Wstydu nie masz!! Bój sie boga!!
Babcia na to:
- Alez kochanie, to taki nowy trend - ekologiczna koszulka
Na co dziadek:
- No dobrze juz dobrze. ale jak już ja zakladasz, to chociaz wyprasuj ją przedtem


Pod kościołem siedział sobie żebrak - a pewien pan, zawsze wrzucał mu do kapelusza 10 złotych - ilekroć koło niego przechodził po mszy niedzielnej. I tak było systematycznie przez lat kilka. Ale pewnego razu ów pan wrzucił mu do kapelusza tylko 5 zł.... Żebrak go dogonił i pyta:
- Przepraszam szanownego pana za śmiałość - ale tak z czystej ciekawości - bo zawsze pan szanowny raczył wrzucać 10 zł - a dzisiaj tylko 5......więc chciałem zapytać co się stało?
- No wie pan - to prawda, zawsze tak bywało - ale ostatnio wie pan, trudne czasy, pieniędzy mniej - syna na studia posłałem...
- No panie szanowny - ja rozumiem, że pana syn chce studiować - ale dlaczego moim kosztem?

Idzie blondynka z 2 kiblami nasienia i spotyka drugą. Druga sie pyta:
- Co ci sie stało?
- Własnie wracam z płukania żołądka.


Jaka jest najczęstsza wada postawy u żonatych mężczyzn? Dupa na boku.


Początek XX wieku. Uboga wiejska rodzina miała jedyną żywicielkę - krowę. Kiedy nastał kolejny ranek, mąż wstał jak zwykle przed świtem i poszedł do obory ją wydoić. Niestety krowa leżała całkiem martwa. Człowiek się załamał, przed oczami stanęła mu wizja śmierci głodowej, więc wyjął ze spodni pasek i powiesił się pod powałą. Po dłuższej chwili obudziła się żona, zaniepokojona brakiem małżonka. Od razu pomyślała, że mąż powinien być w oborze. Kiedy się tam udała i okazało się, że mąż popełnił samobójstwo, a na klepisku leży martwa krowa - jedyna żywicielka rodziny, niewiele myśląc powiesiła się koło męża, w końcu zgodnie z przysięgą małżeńską chciała dzielić jego los. Po chwili obudził się starszy syn. Kiedy zobaczył, że łoże rodziców jest puste, a na stole nie stoi kanka z mlekiem, jak zazwyczaj bywało, postanowił poszukać rodzicieli w oborze. Jakiż był jego szok, gdy odnalazł martwą krowę i rodziców równie martwych, a okoliczności wskazywały na samobójstwo. Pomyślał, że musi to sobie poukładać, postanowić coś, a najlepiej zawsze udawało mu się myśleć nad rzeką. Wziął więc wędkę i poszedł nad wodę. Zarzucił haczyk i w tej chwili z wody wyłoniła się postać pięknej syreny...
- Jeśli przelecisz mnie pięćdziesiąt razy, wskrzeszę twoich rodziców, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
Niestety syn dał radę syrenie tylko 25 razy i kiedy zasłabł pochłonęły go czeluście piekielne. W tejże chwili obudził się młodszy syn ubogich
rolników. Kiedy zobaczył, że izba stoi pusta, postanowił, że poszuka współmieszkańców. Kiedy zobaczył martwą krowę i martwych rodziców w oborze,
bardzo zafrasowany zauważył brak również wędek. Przecież miał jeszcze brata. Pewno poszedł nad rzekę - pomyślał i poszedł go poszukać. Zastał porzuconą wędkę i pomyślał, że brat poszedł za potrzeba i zaraz wróci, jednak w tym momencie z wody wyłoniła się piękna syrena i zapytała:
- Ile masz lat chłopcze?
- 16...
- Hm, jeśli przelecisz mnie 25 razy, wskrzeszę twoich rodziców, brata, krowę i żyć będziecie w dostatku do końca waszych dni - rzekła syrena.
- A mogę 30?!
- No, możesz...
- A 40?
- Możesz chłopcze, oczywiście, jak tylko dasz radę.
- A 50 razy mogę?
- Tak, tak, tak! - krzyknęła uradowana syrenka.
- A nie zdechniesz jak krowa?


Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzien dobry, przepraszam, ze pana niepokoje, ale zaszla pomylka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co sie stalo?
- Kupowal pan tymianek dla tesciowej, a my omylkowo wydalismy cyjanek.
- No i jaka to róznica?
- Cztery piecdziesiat.


Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?!!
Mąż na to:
- Nie chce chuj stać, to nie będzie leżal na miękkim!


Milioner z metrowym interesem dał ogłoszenie, że pierwszej kobiecie, której wsadzi całego da 10 milionów $. Zgłasza się pierwsza, widać na pierwszy rzut oka, że kokota od lat obecna w zawodzie - facet nawet bez gadki zabiera się do roboty, ale wsadził tylko pół, a baba zaczyna panicznie krzyczeć:
- Proszę wyjąć, pan mnie rozerwie!!
Zgłasza się druga, też widać, że przed chwilą wyszła spod latarni; facet zaczyna wkładać. Włożył pół i pyta:
- Jak się pani czuje?
- W porządku, proszę dalej.
Wepchnął trzy czwarte, a baba krzyczy:
- Proszę wyjąć, pan mnie rozerwie!!!
Przyszła trzecia - cicha i niepozorna. Facet z niedowierzaniem zaczyna wkładać. Włożył pół i pyta:
- Jak się pani czuje?
- W porządku, proszę dalej.
Wepchnął trzy czwarte i pyta:
- I co?
- W porządku, proszę dalej.
Wepchnął całego i pyta:
- No i jak się pani czuje?
- Fąfaftycnie...


Pewien misjonarz został wysłany z misja do buszu. W buszu byli sami Murzyni. Przez rok misjonarz nauczał ich, opowiadał im o Bogu i nawracał. Murzyni ufali mu i traktowali jak swojego. Jednak pewnego razu wydarzyło się cos niesamowitego. Jedna z tamtejszych kobiet urodziła dziecko. Dziecko było białe jak śnieg. Cóż, śliska sprawa... Starosta murzyński został oddelegowany aby porozmawiać z misjonarzem. Poszedł więc do niego i mówi:
- Słuchaj, jesteś jak jeden z nas, traktujemy cię jak brata, ale spójrz, my wszyscy jesteśmy czarni, a tutaj w wiosce urodziło się białe niemowle. Tylko ty mogłeś to zrobić. A przecież uczyłeś nas ze zdrada to grzech śmiertelny!
- Ależ ja nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie wybryki. To genetyczny wybryk natury, że czarne + czarne = białe.
spójrz na przykład na tamte owce. Widzisz? Wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury i tyle.
Starosta spojrzał na te czarna owce, coś sobie jakby przypominając. Zaczerwienił się i wypalił:
- Dobra stary, zawrzyjmy umowę: ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, ty nie powiesz nikomu o owcy.


Pewien facet ozenil sie z piekna kobieta. W noc poslubna ucieszony lezy w lozku i czeka na zone.
- Kochanie, pospiesz sie i chodz do lozka...
Patrzy, a zona wyciaga szklane oko i sztuczna szczeke. Facet troche zszokowany, ale trzyma fason i mowi:
- Kochanie, nie kaz mi czekac tak dlugo...
Na to zona odkreca drewniana reke. Maz, choc w szoku, ale wciaz napalony:
- Wejdziesz w koncu do tego lozka?!
Żona odpina sztuczna noge. Na to maz, zrezygnowany:
- Wiesz co, kochanie? Moze rzuc mi po prostu dupe...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna




Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/15

PostWysłany: Wto 14:08, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Stoi facet na klatce schodowej, pali. Nagle z sąsiedniego mieszkania rozlegają się krzyki i wrzaski. Za chwilę wychodzi sąsiad z połamanymi okularami 3D. Facet go pyta:
- Sąsiedzie, czemu pan taki wściekły?
- Kupiłem sobie telewizor 3D i właśnie rozwaliłem go w drobiazgi!
- Dlaczego?
- Próbowałem obejrzeć pornola i pięć razy mało mi chuja w mordę nie wsadzili!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Sob 16:01, 13 Kwi 2013    Temat postu:

Siódma część zagubionych dowcipów:

Niedzwiedz mial chody u Boga. Bóg wezwal go pewnego dnia i rzekl:
- Niedzwiedz, powiem Ci w tajemnicy - jutro bedzie koniec swiata.
Niedzwiedz pobiegl szybko do lasu, zwolal wszystkie zwierzeta i wszyscy razem zarzadzili, ze wieczorem bedzie impreza pozegnalna. Faktycznie urzadzili impreze, na która przybyly wszystkie zwierzeta. Impreza obfitowala we wszelkie zyciowe przyjemnosci - alkohol, dragi, seks. Jednym slowem - wielka orgia i libacja. Na samym srodku polany hipopotam posuwa zyrafe, która odwracajac sie do niego mówi:
- Hipopotam, ty glupi jestes? Jutro koniec swiata a Ty mnie w gumie posuwasz?
- To nie guma - odpowiada hipopotam - To wąż mi laske robi...


Blondynka dzwoni do swojego chłopaka i mówi:
- Mógłbyś do mnie wpaść? Mam tu strasznie trudne puzzle i nie wiem, od czego zacząć...
- A co powinno z nich wyjść według rysunku na pudełku? - pyta chłopak.
- Wygląda na to, że tygrys.
Chłopak decyduje się przyjechać. Blondynka wpuszcza go i prowadzi do pokoju, gdzie na stoliku porozsypywane są puzzle. Chłopak przez chwilę przygląda się kawałkom, po czym odwraca się i mówi:
- Kochanie, po pierwsze nie wydaje mi się, żebyśmy, choćby nie wiem co, ułożyli z tych kawałków cokolwiek przypominającego tygrysa. Po drugie: zrelaksuj się, napijmy się kawy, a potem pomogę ci powrzucać wszystkie te płatki kukurydziane z powrotem do pudełka...


Indianie zlapali Francuza, Anglika i Polaka i powiedzieli:
- No sluchajcie. Szans na przezycie to nie mamy, bo chcemy sobie z Waszej skory zrobic canoe. Ale macie za to mozliwosc samobojstwa wybrana przez siebie bronia.
Pierwszy Francuz. Poprosil o noz. Krzyknal:
- Viv'la France! - i wbil go w serce padajac na ziemie.
Drugi Anglik poprosil o pistolet, wypowiedzial:
- God save the Queen!- i kulka w leb, padl na ziemie.
A trzeci Polak poprosil o widelec. Indianie popatrzyli dziwnie, ale co tam. Skoro taki zyczenie. Polak zaczal sie napierdzielac widelcem po calym ciele, krew tryska na wszystkie strony, cialo juz cale pokaleczone. I nasz rodak nie przerywajac cedzi przez zeby do indian:
- A chuja bedziecie mieli a nie canoe!


Para narzeczonych spaceruje w parku. Kiedy mijają grupę emerytów, ci zaczynają mruczeć.
- Co tam rączka za rączkę! Zabierz ją lepiej do Motelu, lalusiu!
Chłopak bardzo zakłopotany, udaje że nic nie słyszy. Przechodzą koło placu budowy, skąd dobiegają ich krzyki robotników:
- Te oferma! Przestań się przechadzać! Zaprowadź ją do ciemnego kąta i przeleć!
Jeszcze bardziej zakłopotany, chłopak udaje dalej że nic nie słyszy. W końcu odprowadza dziewczynę do domu i żegna się z nią:
- Do jutra kochanie.
Ona:
- Oczywiście, do jutra, GŁUCHY KOŁKU!


Do apteki wchodzi młody człowiek i pyta:
- Mógłby mi pan magister sprzedać prezerwatywę. Moja narzeczona zaprosiła mnie na kolację do domu. Chodzimy ze sobą już trzy miesiące i robi się coraz goręcej. Myślę, że dzisiaj wieczorem dam jej spróbować ciasteczko. Farmaceuta daje mu prezerwatywę i młody człowiek wychodzi. Po chwili wraca i mówi:
- Niech mi pan da jeszcze jedną. Siostra narzeczonej to niezła pupcia. Nieraz rozchylała przede mną nogi, czasem widziałem nawet majteczki. Wydaje mi się, że i ona coś chce, a idę do nich do domu dzisiaj wieczorem ... no wie pan....
Farmaceuta wydaje mu drugą prezerwatywę. Po chwili młodzieniec wraca ponownie.
- A może jeszcze jedną, bo matka narzeczonej też niczego sobie. Ociera się o mnie kiedy przechodzę, a że idę do nich wieczorem do domu, no to wie pan...
Wieczorem przy kolacji chłopak siedzi za stołem obok narzeczonej, a po drugiej stronie stołu usiadły siostra i matka narzeczonej. Wchodzi ojciec narzeczonej i zasiada za stołem. Chłopak opuszcza natychmiast głowę, składa ręce do modlitwy i zaczyna się modlić:
- Dziękujemy Ci Boże za to jedzenie ......., dziękujemy Ci Boże za to jedzenie...
Mija pięć minut a on dalej się modli. Rodzina wymienia zdziwione spojrzenia, a narzeczona mówi:
- Nie wiedziałam, kochanie, że jesteś taki wierzący!
- A ja nie wiedziałem, że twój ojciec jest farmaceutą!


- Mamusiu, mam już 14 lat. Czy mogę już zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mi głowy, Andrzejku ...


- Tatusiu, ja nie lubie sanek, nie zabieraj mnie wiecej na te saaaankii, wszystko tylko nie to, wiesz jak ja nie lubie sanek
- Nie pierdol tylko ciągnij!


Siedzi koleś w saunie, obok niego siedzi murzym, z taaaaką wielką pytą. Gość siedzi, siedzi, luka tak na murzyna, to na jego pyte, w końcu nie wytrzymuje i zapytuje:
- Jak wy murzyni to robicie, że macie takie wielkie pyty?
Murzyn na to:
- Normalnie, to taki specjalny sposób dupczenia. Najpierw wolno wsadzasz, a potem szybko wyciągasz.
Koleś tak sie na ten sposób napalił, że już pod wieczór namówił żone na dupcenie, no i próbuje ten sposób, próbuje, aż nagle odzywa sie żona:
- Ty , co ty mnie tak ruchasz jak murzyn ?


Kobieta wpada do ginekologa.
- Panie doktorze prosze mi pomoc!
- W zasadzie jest juz po godzinach mojej pracy, prosze przyjsc jutro.
- Ale, panie doktorze ja nie wytrzymam, prosze mi pomóc.
- A co sie stalo?
- No wiec, mrowka weszla mi tam gdzie nie powinna i chodzi, laskocze mnie, szczypie... no po prostu nie do wytrzymania! Prosze mi ja wyciagnac!
- Wie pani, jest juz po pracy, narzedzia nie wysterylizowane, nie bardzo moge pani pomoc...
- Alez musi pan cos wymyslic... Blagam!
Doktor po chwili namyslu:
- No jest sposob, ale musi sie pani zgodzic, bo jest troche niekonwencjonalny...
- Zgadzam sie na wszystko, byle by ja wyciagnac!
- Pani sie rozbierze i polozy na lezance. Ja mam tu taki krem, ktory naloze sobie na czubek pracia, wsune je, mrowka przyklei sie do kremu i ja wyciagne.
- Dobrze niech pan dziala.
Lekarz zrobil jak powiedzial, krem, wsunal pracie i w tym momencie mowi:
- Wie pani, ja zmienilem zdanie. Ja ja po prostu zatluke!


Dwa niedzwiedzie budzą sie z zimowego snu a ze samice jeszcze spaly a im ruchac sie zachcialo pukali sie nawzajem. Pozycje i te sprawy, ale przy tej zabawie patrzą, a w grocie stoi krolik i sie patrzy na nich. Popatrzyli po sobie i zaczeli gonic krolika. Królik zapierdala po polach, lasach a niedzwiedzie za nim. Nagle krolik zdupil do sadzawki, niedziewiedz jeden sie zatrzymal wklada reke to sadzawki ...wyciaga a tam bobr...
- Eee ty bobr gdzie krolik?
- Yyyyy krolik nie zyje....pedale!


Jedzie facet autostradą i nagle zauważa duży napis: SIOSTRY SZARYTKI - DOM PUBLICZNY - 20 km. Myśli sobie - dziwne - ale jedzie dalej i widzi napis: SIOSTRY SZARYTKI - DOM PUBLICZNY - 10 km...
- Może mi się coś zdaje?
Pomyślał, ale jedzie a tu: SIOSTRY SZARYTKI - DOM PUBLICZNY - następny zjazd 1500 m.
- Ciekawe - myśli sobie facet - czegoś takiego jeszcze nie próbowałem, może by tam zajrzeć...
Zjeżdża z autostardy po kilku kilometrach jazdy wąską drogą dojeżdża do bramy klasztoru.
Puka. Otwiera mu zakonnica w długim habicie
- Czytałem ogłoszenie sióstr...
- Proszę nic nie mówić - przerwała mu zakonnica przy bramie - ja wszystko wiem... Proszę iść za mną....
Zakonnica doprowadziła go do ciężkich dębowych drzwi. Zapukała trzy razy, drzwi otworzyły się i stanęła w nich siostra w habicie, ale bez nakrycia głowy. W dłoni trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do tej puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet wrzucił stówę do puszki i zaczął iść za drugą siostrą, na początku korytarzem, potem po schodach w górę, aż doszedł do następnych, ciemnych, dębowych drzwi. Prowadząca go zakonnica zapukała do drzwi trzy razy, drzwi otworzyły się, i oczom faceta ukazała się następna zakonnica, bez nakrycia głowy i wierzchniej części sutanny. W dłoniach, podobnie jak poprzednia, trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet posłusznie wrzucił 100 zł do puszki i poszedł za następną siostrą. Najpierw ciemnym korytarzem, potem po schodach w dół, aż do kolejnych ciężkich, dębowych drzwi. Zakonnica zapukała trzy razy, drzwi uchyliła inna zakonnica, już w samej bieliźnie... W dłoniach trzymała metalową puszkę, do której domyślny facet bez wezwania włożył kolejne 100 zł i podążył za nią. Przez dłuższą chwilę szedł ciemnym korytarzem, aż znalazł się przed ciężkimi, okutymi żelazem dębowymi drzwiami.
- Za te drzwi wejdziesz już sam... Ale wcześniej włóż do mojej puszki jeszcze 100.
Facet posłusznie włożył do puszki 100 zł i otworzył drzwi. Jego zdumionym oczom ukazał się parking, na którym stało jego własne auto... Nad ogrodzeniem wisiała duża tablica z napisem:
ZOSTAŁEŚ WYRUCHANY. ODEJDŹ W POKOJU. SIOSTRY SZARYTKI.


Pani w klasie pyta się dzieci:
- Ile arbuzów może przenieść człowiek beż używania jakiegokolwiek sprzętu?
Zgłasza się Martusia:
- Dwa.
Pani:
- Powiedz jak?
Martusia:
- Jeden pod jedną rekę, drugi pod drugą rękę.
Pani:
- Bardzo ładnie. Może ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?
Adaś:
- Cztery. Dwa pod jedną rękę, dwa pod drugą.
Pani:
- Bardzo ładnie. Może ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?
Krzysiu:
- Pięć. Dwa pod jedną reką, dwa pod drugą rękę i piątego na bolca.
Klasa w śmiech. Pani do Krzysia:
- Wyjdź z klasy!
Uspokoiło się po chwili, Pani pyta się znowu:
- Może ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?
Wstaje Jasiu:
- Dziewięć. Dwa pod jedną rekę, dwa pod drugą rekę i Krzysia na bolca.


Poniedziałek, wieczór. Mąż ogląda TV i je kolacje, podchodzi do niego żona i zagaduje:
- Kochanie powiedz mi coś słodkiego...
- Kiedy indziej, nie dzisiaj.
Identyczna sytuacja we wtorek, środę i tak do soboty. W niedziele żona znowu mówi:
- Kochanie, przez cały tydzień obiecujesz mi, że powiesz mi coś słodkiego, a dzisiaj już niedziela i nic takiego nie usłyszałam. Powiedz teraz, strasznie Cię proszę
Mąż nie wytrzymał:
- Kurwa, miód!


Rozmawia dwoje pensjonariuszy Domu Spokojnej Starości:
- Co robisz dziś wieczorem? - pyta Marta.
- Idę z Zochą do kina - odpowiada Józef.
- Czemu nie pójdziesz ze mną?
- Wolę z Zochę.
- Ale czemu? Przecież zawsze chodziliśmy razem.
- Zocha obiecała, że weźmie mojego penisa do ręki w czasie seansu.
- Ja też mogę go wziąć do ręki.
- Hm... Nie, chyba jednak wolę iść z Zochą.
- Powiedz, czemu nie ze mną? Co Zocha ma takiego, czego ja nie mam?
- Chorobę Parkinsona.


Synek przybiega do mamy:
- Mamo, mamo, znalazlem małże!
- Nie opowiadaj glupot, idz sie bawic...
Za moment synek znow przybiega:
- Mamo, mamo, tam jest wielka malza.
- Natychmiast przestan i wracaj do zabawy.
- Ale tam naprawde jest malza!
- No dobra, pokaz gdzie...
Dzieciak prowadzi matke do pokoju w ktorym spi babcia, podchodzi do jej lozka, podnosi spodnice i pokazuje
- O, tutaj, widzisz mamo, tutaj jest ta malza!
- To nie malza syneczku, to jest pochwa babci...
- Dziwne, a smakuje jak małża


Ostatnio zmieniony przez MinMincer dnia Wto 10:26, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Wto 10:25, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Ósma część zagubionych dowcipów:

Rozmawiają dwie prostytutki:
- Kupilam sobie skunksa.
- Skunksa? A dlaczego?
- Zajebiscie robi minete.
- A co ze smrodem ?
- Dwa dni rzygal a potem sie przyzwyczail...


Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Nagle wyprzedził do Mercedes, dziadek się wystraszył. Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyjebał w tył. Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
- I co dziadek przyjebałeś?
- Tak (cieńkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie.
- A ubezpieczenie?
- Nie.
- A syna?
- Mam.
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdza 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś???? Przypierdolił jak cofał?


Jedzie facet tirem i utknął pod mostem, przyjeżdżają pały i sie pytają:
- Co utknęło sie?
Wkurwiony facet mówi:
- Nie, kurwa, wiozłem most i mi benzyny zabrakło!


Czym sie rozni papuga od geja?
Niczym i to i to ma obesrany drazek.


Czarne u szyi żyda ?
Doberman


Idzie Jezus z Maryją przez pustynie i widzą jak łysi kopią gościa. Podchodzi Maryja:
- Nie kopcie go, skopcie nas.
- No dobra - i skopali Jezusa i Maryje.
Po chwili wstaje Jezus, otrzepuje się i mówi:
- MATKA TY JAK COŚ PIERDOLNIESZ!


Autobus, calkiem zadbane ale po imprezie malzenstwo, on siedzi, ona nad nim stoi i sie kiwa. On:
- Siadaj!
Ona:
- Cicho!
On: "siadaj"
Ona:
- Cicho!
On:
- Siadaj!
Ona:
- Cicho, myślę!
Autobus zakreca, pani traci równowage i laduje glowa w dol na schodach autobusu. On nie podnoszac sie z miejsca komentuje
- To żeś kurwa wymyśliła...


Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Nauczycielka spytała:
- Jasiu, o co Ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na
przeprowadzenie testu. Dyrektor:
- Ile jest 3 x 3?
Jasiu:
- 9.
- Ile jest 6 x 6?
- 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział:
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy. Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
Pani Magda spytała
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili:
- Nogi.
Pani Magda:
- Co Ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
Jasiu:
- Kieszenie.
Pani Magda:
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
Jasiu:
- Kokos.
- Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda:
- Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu:
- Podaje dłoń.
Pani Magda:
- Teraz zadam kilka pyta z serii "Kim jestem?", dobrze?
Jasiu:
- OK.
Pani Magda:
- Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
Jasiu:
- Namiot.
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
- Obrączka ślubna.
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos.
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała.
Dyrektor odetchnął z ulgą:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pyta źle odpowiedziałem!


W autobusie na jednym z krzesel siedzi dziewczyna a obok stoi starsza pani z dzieckiem. Babcia swidruje dziewczyne wzrokiem, w koncu nie
wytrzymuje i mowi:
- Moze by tak pani ustapila miejsca?
- Nie moge - dziewczyna na to.
- A dlaczego?
- Jestem w ciazy!
- Hmm, w ciazy, akurat. I taki plaski brzuch? A dlugo jest pani w ciazy?
- Pol godziny. Jeszcze mi sie nogi trzęsą.


Czterech emerytów przyjechało sobie na wakacje do Gdyni. Łażą sobie zwiedzając miasto, patrzą... a tu knajpa i napis: "Wszystkie drinki po 10gr." W szoku spojrzeli po sobie. Ale stwierdzili ze jaki hak by w tym nie był to trzeba to sprawdzić. Weszli do środka, knajpa milutka, czyściutko w środku, dużo miejsca i sporo ludzi. Od progu usłyszeli głos sympatycznego barmana:
- Witam panowie, prosze tutaj jest miejsce. Cóż wam nalać?
- 4 martini.
- Juz podaje, prosze, 40 groszy.
Panowie w totalnym szoku spojrzeli po sobie, zapłacili, wypili, zamówili kolejną kolejkę. Znowu zaplacili 40 groszy. Zamówili jeszcze po jednym martini i znow 40 groszy. W końcu jeden nie wytrzymał i pyta barmana:
- Panie niech pan nam wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio?
- Wie pan... to wygląda tak. Byłem marynarzem, ale zawsze chciałem prowadzić swoją knajpkę. I gdy wygrałem na loterii 25 milionów dolarów, postanowiłem ją otworzyć i sprzedawać tanie drinki, aby przychodziło tu wielu ludzi. Mając te pieniądze nie muszę zarabiać i tylko robię to co lubię, poznając przy okazji wiele ciekawych osób.
- Wow, to jest historia, a mogłby nam pan jeszcze powiedzieć czemu tamci faceci w kącie siedzą od 40 minut, ale nic nie piją?
- A bo oni przyjechali z Poznania i teraz czekają, az po 18 wszystko będzie 50% taniej...


Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki. Szarpia sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na podlodze a dziecko mowi:
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani sie patrzy: faktycznie, lewy na prawy. No to je sciagaja, morduja sie sapia. Uuuf, zeszly. Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejść... Uuuf. I weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani ugryzla sie w jezyk, znow sie szarpia z butami... Zeszly. Na to dziecko:
- To buciki mojego brata, i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az sie przestana trzasc, przelknela sline i znow pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mowi pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam je schowane w bucikach!


II wojna. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po grobach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwerzmauer
- Herman Guttman
- Edwart von Klinkerhoffen
- Achtung Minen


Dlaczego Niemcy zakopywali żydów dupą do góry że im dupa wystawala ?
Żeby mieli gdzie rowery stawiać.


Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko
pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą miał już tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów. W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek, aby żółw mógł w końcu wychylić szyję...
Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fiuta na wierzchu!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wpiedala popcornu!

Malzenstwo siedzi przy obiedzie.
Żona do meza:
- Wiesz Stasiu, kiedy pomyślę, ze nasze malzenstwo trwa juz 25 lat, to cieplo mi sie robi przy sercu.
Mąż odpowiada:
- Daj spokoj Helena, po prostu cycek wpadl Ci do zupy.


Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.


Przychodzi student na egzamin z historii transportu.
- Proszę podać ile wynosiła długość linii kolejowych w Polsce ?
Student zdębiał ale pyta:
- A w którym roku?
- Wie Pan co, jest mi to obojętne...
- Rok 1493, zero kilometrów !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Czw 15:01, 18 Kwi 2013    Temat postu:

Tym razem kilka nowych:

Na zbiórce w wojsku.
- Gdzie szeregowy Kowalski?
- Właśnie odbywa stosunek... do służby wojskowej.


Spotyka się dwóch kolegów:
- O, cześć Stefan, dawno się nie widzieliśmy. Słyszałem, że się ożeniłeś.
- Ano tak.
- Dzieci planujecie?
- Drugie zaplanujemy...


- Czego brakuje cyganom na zajebistej imprezie?
- Zaproszenia.


Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijać o swoim produkcie, a kobieta widać, że jest wkurzona jego wizytą:
- Spadaj pan - i trzaska mu drzwiami przed nosem.
Jednak drzwi się nie domknęły, uchylają się lekko, więc akwizytor dalej
nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta już cała w nerwach, nawet nic nie powiedziała tylko znowu trzaska mocno drzwiami. No, ale drzwi znowu się nie domknęły, więc akwizytor dalej nawija. Baba już nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły trzasnęła drzwiami. Jednak drzwi znowu się nie domykają, a akwizytor pokazując w dół mówi:
- Może pani najpierw kotka zabierze...


Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę:
- Kto, ja?
- Tak, ty...
- Nie jesteśmy na "ty"!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem twoim kolegą!
- Słuchaj, przyjacielu...
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie, gościu.
- Nie jestem żadnym "gościem"!
- No to jak mam.
- "Proszę pana".
- OK, więc proszę.
- ... "szanownego"!
- Dobra, a więc proszę szanownego pana.
- O tak właśnie, teraz właściwie.
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego", on akurat czyścił wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!


Pewien rozwiedziony facet, szczęśliwy, że po 15 latach kończy się jego
comiesięczny obowiązek płacenia alimentów, powiedział do swojej córki w dniu jej 18-stych urodzin:
- Dziecko drogie, weź ten czek i wręcz go swojej matce. Powiedz jej, że to jest ostatni czek jaki ode mnie dostanie w swoim życiu. Proszę Cię też,
żebyś potem do mnie przyszła i opisała mi wyraz jej twarzy i reakcję...
Dziewczyna wzięła czek i pojechała do matki, po jakimś czasie wróciła...
- I co!? Jak zareagowała?? - niecierpliwił się mężczyzna
- Kazała Ci powiedzieć, że nie jesteś moim ojcem...


Zadano bokserom pytanie: "Czy boks jest szkodliwy dla zdrowia?":
- 10% odpowiedziało twierdząco.
- Pozostałe 90% nie zrozumiało pytania.


- Tato, tato - moge sprobowac skokow na bungee?
- Synek - lepiej nie - Ciebie od poczatku przesladowaly wypadki z guma.


Kubuś Puchatek, jak to prawdziwy niedźwiedź, zapadał na zimę w sen zimowy ssąc łapę. Prosiaczek, jak to prawdziwa świnia... - bezwstydnie to wykorzystywał.


Przed ślubem
>>>>>>>>>>>>>
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
<<<<<<<<<<<<<<<
Po ślubie - czytać od dołu do góry.


Pani katechetka zapytała dzieci na religii, czy wiedzą, co to jest konkordat. Dzieci nie wiedziały, wiec pani kazała im zapytać w domu rodziców i powiedzieć na następnej lekcji czego się dowiedziały. Na nastepnej lekcji zgłasza sie Małgosia i mówi:
- Mi mamusia powiedziała, że konkordat to jest umowa między państwem a kościołem.
- Bardzo dobrze, Małgosiu, dostajesz piątkę - chwali pani katechetka.
Na to wtrąca sie Jasio:
- A moim zdaniem to jest jakiś owad!
- Owad? Jasiu, co ty za głupstwa opowiadasz?!
- No bo zapytałem wczoraj tatusia, a on powiedział, ze koło chuja mu to
lata...


Policjant zatrzymuje samochód - w środku kierowca, żona i dziecko...
Standardowa kontrola plus alkomat. Wynik? 1,7 promila!
Kierowca oburzony :
- To jakaś pomyłka - obiad jadłem z rodziną, alkomat macie popsuty... - a sprawdźcie moją żonę...
Ok, żona dmucha i znowu jest 1,7!
Gliniarz mówi:
- No, ale mogliście pić razem!
Na co kierowca:
- No to przebadajmy dziecko!
Dzieciak dmucha i wychodzi ... 1,7!
Gliniarz przeprasza, stwierdza że maszyna zepsuta i życzy szerokiej drogi.
Kierowca odjeżdża i mówi do rodzinki:
- A nie mowiłem! - wam nie zaszkodzi, a mi pomoże!


Młode małżenstwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko.
Młody żonkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
- A można wiedzieć panie doktorze jak to jest na wilka?
- Leżysz pan koło nory i wyjesz!


Wilk zjadł babcię, przebrał się w jej ubranie i położył się do jej łóżka...
Ale nie wiedział, że najgorsze jeszcze przed nim.
Napalony dziadek zbliżał się wielkimi krokami...


- Dlaczego piwo wychodzi z organizmu szybciej niż mleko?
- Bo nie musi zmieniać koloru.
- A dlaczego Lech wychodzi z organizmu najszybciej?
- Bo nie musi zmieniać smaku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blux




Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/15

PostWysłany: Pią 7:39, 19 Kwi 2013    Temat postu:

Ostatni to nie dowcip. To prawda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Pią 9:19, 19 Kwi 2013    Temat postu:

blux napisał:
Ostatni to nie dowcip. To prawda.

Zdradzę tylko, że pierwotna wersja była nieco inna, ale Lech pasował tu doskonale.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Pon 19:19, 22 Kwi 2013    Temat postu:

Dziewiąta część zagubionych dowcipów:

Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi ze tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna jeść. Je i je aż na dnie widzi - leży grzebień. Tak go ten grzebień obrzydził, ze zwymiotował. W tym momencie pierwszy podnosi głowę z nad gazety i pyta:
- Co, pan tez doszedł do grzebienia?


- Mężczyzna w żółtych slipkach ma natychmiast opuścić teren pływalni - wrzeszczy ratownik.
- A dlaczego mam wyjść ?
- Bo pan sika.
- Przecież wszyscy to robią...
- Ale tylko Pan z trampoliny.


Do autobusu wpadają bandyci a ich herszt woła:
- Rozbierać kobiety, gwałcić mężczyzn!
Po chwili poprawia pomyłkę wołając:
- Rozbierać mężczyzn, gwałcić kobiety!
Wtedy z tyłu autobusu dochodzi przymilny głosik:
- Pieeerwszeee słooowo się liczyyy ...


Siedzi dwóch gości w kinie i oglądają film. Przed nimi rozsiadło się wielkie, łyse chłopisko. Ponad dwa metry wzrostu, 120 kilo żywej wagi i tak dalej.
Jeden z kumpli mówi do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zetow, ze nie walniesz tego gościa w glace
Facet pomyślał chwile i mówi:
- Spoko, nie ma sprawy. Za 50 dych stuknę go w głowę
I sru gościa w czerep. Byk się odwraca, a facet do niego:
- Zbyszek! Kopę lat! Co tam u Ciebie?
Mięśniak lekko się wkurwił i mówi:
- Słuchaj stary, pomyliłeś mnie z kimś innym, spadaj okej?!
Minęła dłuższa chwila i znów kumpel namawia drugiego:
- E stary, raz go stuknąć, to żadna sztuka. Założę się z tobą o stówę, że nie zrobisz tego po raz drugi
Facet pomyślał dłuższą chwilkę i mówi:
- Spoko. Za stówę stuknę go jeszcze raz
I znów sru gościa w łysy czerep. Kolo odwraca się już mocno podkurwiony i słyszy:
- Zbychu! No to przecież ja! Do klasy razem chodziliśmy! Naprawdę mnie nie poznajesz?!
Facetowi piana już poszła z gęby i cedzi przez zęby:
- Słuchaj kurwa gościu, mówiłem Ci, że mnie z kimś mylisz i odpierdol się ode mnie, okej?!
Po czym wkurwiony na maksa wstaje z siedzenia i idzie do pierwszego rzędu.
Znów minęła chwila i kumpel zaczyna swoja gadkę po raz trzeci:
- No wiesz, dwa razy stuknąć to w sumie żadna sztuka. Tez bym to zrobił. Ale trzeci raz to Ci się na pewno nie uda. Zakładam się z tobą o 2 stówy, że trzeci raz już nie dasz rady. Znów chwila namysłu i gość przyjmuje zakład. Wstaje, idzie do pierwszego rządu i jeb gościa w glace po raz trzeci. Koleś się zrywa wkurwiony jak nie wiadomo co i słyszy:
- Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam wyżej już dwa razy jakiegoś innego gościa w baniak strzeliłem.


Mężatki poszły na damską imprezę. Lekko wstawione wracają do domu. Przechłodziwszy obok cmentarza zachciało im się sikać, więc wskoczyły za nagrobki, ściągnęły majtki i sikają. Nagle pojawia się grabarz z kijem w ręku i zaczyna gonić bezbronne kobiety. Na drugi tydzień spotykają się mężowie i jeden mówi:
- Wiecie moja żona mnie chyba zdradza. Ostatnio wróciła z podartą spódniczką.
Na to drugi:
- A moja wróciła z podartą spódnicą i bez majtek.
A na to trzeci:
- To jeszcze nic, Moja wróciła z podartą spódniczką, bez majtek i z szarfą na szyi: "NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY - CHŁOPAKI Z RADOMIA"


Wącha misiu palec. Wącha, wącha i sobie myśli...:
- Hmmm... miodek czy gówienko? hmmmm.... miodek! - ale nie.... momencik.... tia... a może gówienko? - nieeeee - na pewno miodek!! - ale zaraz zaraz.... a może jednak gówienko? (cały czas powąchiwuje). Nie - to musi być miodek... ale.... skąd miodek w dupie???????


Przychodzi farmer do baru, Prosi setkę wódki, Wypija na raz i krzyczy:
- NO NIE DO WYTLUMACZENIA!!!
Barman patrzy zdziwiony, ale nic nie mówi. Tymczasem farmer zamawia druga setę, wypija i krzyczy:
- NO NIE DO WYTLUMACZENIA!!!
Zdziwiony barman nie wytrzymuje i pyta:
- Przepraszam pana bardzo, ja tu już kilka lat za barem stoję, niejedno widziałem, niejedno słyszałem. Niech mi pan powie o co chodzi, może jakoś zaradzę.
- Widzi pan dziś rano doiłem krowę. Siadłem sobie za nią na zydelku, a ta jak mi nie przypierdoli z kopyta! Spokojny człowiek jestem, Nie zdenerwowałem się, Wziąłem jej nogę do słupa przywiązałem i doje dalej, a ta jak mi nie zakurwi z drugiej nogi! Przywiązałem jej i te nogę do drugiego słupa i doje dalej, A ta jak mi nie zatnie z ogona. Przywiązałem szmacie ogon do powały i doje dalej, a ta jak nie pierdnie mi prosto w twarz. Wkurzyłem się, panie kochany, Myślę se "ja ci pokaże". Wlazłem na zydelek, ściągnąłem pas żeby krowie spuścić wpierdol, Spodnie mi z tyłka spadły bo mam za luźne i wtedy weszła żona,
NO NIE DO WYTLUMACZENIA!!!


Facet domyślał się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał aż wyjdzie z domu, po czym biegiem wskoczył do taksówki i kazał taksówkarzowi ją śledzić. Chwilę później wszystko stało się jasne - jego żona pracowała w burdelu! Powiedział do taksówkarza:
- Chcesz zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
Facet odpowiedział, że wszystko co taksówkarz musi zrobić to wejść do burdelu, zabrać jego żonę i wsadzić ją do taksówki, po czym zawieźć ich
oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później, drzwi burdelu z hukiem się otworzyły i wyszedł taksówkarz trzymając przewieszoną przez ramię kobietę, która gryzła, kopała i wrzeszczała przez całą drogę do taksówki. Taksówkarz otworzył drzwi samochodu, wrzucił kobietę do środka i powiedział:
- Masz, trzymaj ją!
Facet obejrzał kobietę od stóp do głów i krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!!!
- Wiem, to moja! Po twoją właśnie idę!


Przychodzi gej do lekarza:
- Mam HIV panie doktorze.
- Dwa kilo grochu, pol litra soku ze sliwek, cztery banany i to wszystko powtorzyc przez tydzien po dwa razy dziennie.
- A to pomoze?
- Nie!! Ale nauczy pana do czego dupa sluzy.


Pyta mezczyzna w sklepie?
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie
- A inne tanie bombonierki dla tesciowej?


Pijak wraca do domu o trzeciej nad ranem...
- Gdzie byłeś? - pyta żona.
- Na... czynie.
- Na jakim czynie?
- Naczynie, będę rzygał.


Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął
- Zmiataj stąd albo będziesz następny.
Ja nie bojąc się przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem:
- Zostawcie tę biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponująca. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...


Jedzie chłop wozem zatrzymuje go policjant i mówi:
- Co tam wieziecie na wozie? (a na wozie dwie beczki)
- Sok z banana, panie władzo - odpowiada pokornie chłop
- Jak to sok z banana?
- No tak z banana
- A dobry on?
- Nie wiem, nie piłem - mówi chłop
- Ee coś kręcisz! Dawaj kubek muszę go spróbować.
Chłop podał mu kubek soku, glina wypił i zaczął się krzywić. Zrobił się czerwony na gębie, ale jakby nigdy nic wykrztusił:
- No dobra, juz jedź
A chłop:
- Dziękuje panie władzo, wio Banan.


Totalnie zapity facet bełkocze do kelnera w knajpie:
- Panie... daj mi pan mosssnej kawy bo do domu nie dojdę....
Wypija kawę i dalej bełkocze:
- Zrób pan jeszcze jedną ale barzzzo mosssnom bo się nie mogę ruszyć kurde...
Facet wypił jeszcze kilka "szatanów" i jakoś poczłapał do domu. Rano budzi go telefon, nieprawdopodobnie skacowany podnosi słuchawkę:
- Hallo, dzień dobry, tu kelner z baru, czy będzie pan u nas dzisiaj?
- Panie, głowa mi pęka, nigdzie nie idę dzisiaj...
- To co mamy zrobić z pańskim wózkiem inwalidzkim??


Jasiu dobiera się do Małgosi, wkłada jej rączkę w majteczki, a tam wilgotno. Pyta:
- Co okresik?
- Nie, biegunka.


Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napierdala krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach napierdalanki wyciąga fiuta, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego - gwarantuję pełnię bezpieczeństwa - bez obaw - nic nikomu się nie stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił...


Idą dwie dziewczyny przez południowe stany i jest straszny upał. Jedna mówi do drugiej:
- Wiesz, może zdejmiemy majtki, będzie trochę chłodniej.
- Ale chyba to niewiele da...
- Może jednak...
I tak sprzeczają się przez dziesięć kilometrów. Nagle widzą, że przy drodze siedzi Murzynka, je melona i jest bez majtek. Podchodzą więc do niej i jedna pyta:
- Sorry, widzimy, że siedzisz bez majtek. Powiedz czy to sprawia, że jest ci chłodniej, czy może tak sobie siedzisz?
- Ja nie wiem, czy jest chłodniej, czy nie... W każdym razie muchy nie zlatują się do melona...


Pewien facet usłyszał o nowej pozycji seksualnej "na miód". Postanowił ją spróbować i w tym celu wybrał się do burdelu. Po rozmowie z burdel-mamą został skierowany do jednego z pokoi na górze w którym czekała na niego panienka.
- Chciałbym pozycję "na miód" - powiedział gościu do prostytutki
- Ściągnij majtki i połóż chuja na stół - odparła kurwa.
Facet posłusznie zdjął majtki, położył swego kutasa na stół a kurwa jak mu nie jebnie z całej siły młotkiem w chuja aż mu miód uszami poszedł.


Facet mial problem z przedwczesnym wytryskiem wiec poszedl do lekarza. Zapytal co ma zrobic, zeby problemu nie bylo. Lekarz mu poradzil:
- Jak juz bedziesz dochodzil, to sprobuj sie jakos wystraszyc .
Facet tego samego dnia poszedl do sklepu i kupil sobie pistolet startowy (starter), ktory robi duzo huku i potrafi nastraszyc jak cholera. Podniecony mysla wyprobowania nowego sposobu polecial szybko do domu gdzie zastal zone czekajaca nago w lozku. Zaczeli od pozycji 69 i facet momentalnie poczul, ze zaraz dojdzie, wiec wystrzelil, zeby sie przestraszyc. Nastepnego dnia znow wybral sie do lekarza. Lekarz pyta:
- No i jak bylo?
Facet na to:
- Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzelilem, to zona zesrala mi sie na twarz, odgryzla mi 5 cm penisa, a z szafy wyszedl sasiad z rekami w gorze.. .


Mąż po dwóch latach wraca z wojska:
- Chodź, Hanuś, pokochamy się.
- Nie mogę, mam okres...
- To w dupala!
- Mam hemoroidy...
- Tak?! To może powiesz jeszcze, ze cię żeby bolą?


Wraca facet póznym wieczorem do domu nawalony jak stodola. Wchodzi cicho do sypialni, widzi nogi wystajace z pod koldry, kleka, caluje, wsuwa leb pod koldre, caluje coraz wyzej, w koncu robi to co Ty wiesz, a ja rozumiem. Jak skonczyl pedzlowac, wylazi z lózka i idzie do kuchni, bo poczul glód. Wchodzi i widzi w kuchni siedzaca zone.
- Co ty tu robisz!?!!??!!
- Ciiicho, bo mamusie obudzisz.


Dwoje maluchów zagląda przez dziurkę od klucza do sypialni rodziców. Chłopiec mówi do siostry:
- Co za paskudztwo!!! A nam to w nosie nie pozwalają podłubać...


Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował:
- OK, odejdę jeżeli wygrasz ze mną wyścigi na około studni, 50 okrążeń.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - odrzekł młody.
- Dobra, ale wiesz co ja znam teren, daje ci pól okrążenia forów.
Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległość pozostaje ta sama. W pewnym momencie jakaś ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje głowę i słychać:
- Kurwa, to już czwarty pedał w tym miesiącu.


Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!


Przed kioskiem ruchu:
- Poproszę paczkę kondomów.
- Panie, na ucho, dzieci.
- Ja nie potrzebuję na ucho, tylko na penisa.


Przychodzi facet do burdelu i mówi, że chciałby się zabawić za 100 zł. Dali mu deskę z dziurą. Przychodzi następnego dnia i sytuacja się powtarza i następnego i następnego i następnego, aż pewnego dnia przychodzi i dają mu deskę bez dziury. Zdziwiony pyta dlaczego, a oni mu na to:
- Dla stałych klientów dziewice.


W barze zgadali się facet z facetką, wiek 35 lat. Po 5 minutach wyszli. Następnego dnia relacjonują zdarzenie:
Facet do kolegi:
- Wiesz, nie spodziewałem się, że kobieta w tym wieku może być dziewicą!
Facetka do koleżanki:
- Wiesz co? Wczoraj spotkałam tak napalonego faceta, że biedak nie zauważył, że nie zdjęłam rajstop!


Mężczyzna zwierza się swojemu adwokatowi:
- Wie pan, wydaje mi się, że moja żona już mnie nie kocha.
- Czy zaczęła pana zaniedbywać? - pyta adwokat.
- Niezupełnie. W progu wita mnie zimnym drinkiem i gorącym pocałunkiem. Wszystko jest uprane i wyprasowane. Dom lśni czystością, a każdego wieczoru czeka na mnie pyszna kolacja. Nigdy też nie odmawia seksu tłumacząc się bólem głowy czy czymś takim.
- Więc w czym problem? - dopytuje się adwokat.
- Wie pan, może jestem zbyt przewrażliwiony, ale niemal każdej nocy, gdy żona sądzi, że już zasnąłem, pochyla się i szepce mi cichutko do ucha:
- Zdychaj skurwielu, zdychaj...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Pią 18:17, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Dziesiąta część zagubionych dowcipów:

- Widzisz?! To fifka, która byla pod twoja szafa! Kiedy ty skonczysz z narkotykami?
- Jakie narkotyki! Uwierz mi od kiedy ciebie poznalem zmienilem sie, zerwalem ze swoja przeszloscia, jestes jedyna która kocham.
- Synu! To ja - twój ojciec


GINEKOLOG zabil dziwke. Zaczyna sie rozprawa sadowa. Mowi sedzia:
- Prosze wyjasnic dlaczego zabil pan ta prostytutke.
No to ginekolog opowiada"
- Wysoki sadzie, dzisiejszego dnia pracowalem 10 godzin, przyjalem 5 porodow, badalem 30 kobiet, usunalem 4 ciaze. Dzwoni kolega z pracy i pyta czy zastapie go na nocnej zmianie. Zastapilem go, odebralem 6 porodow, zbadalem 10 kobiet, usunalem 2 ciaze. Wracam do domu i spotykam dziwke a ona mowi:
- Daj dwie dychy to pokażę Ci cipe.


Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy, i po chwili wiadome jest że dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy:
- Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać.
Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku. Wszyscy siadają przy stole i
gość mówi:
- Wasza córka mi powiedziała o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam Was, że nie chce się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka
to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie syn to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się bliźniaki to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli Wasza córka poroni....
W tym momecie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał się słowem:
- To przelecisz ją jeszcze raz.


Rozmawia ze sobą dwóch starych księży
- No my to Arturze już się chyba nie doczekamy tych dobrych czasów jak to zniosą nam celibat
- No my nie Zbigniewie, ale może nasze dzieci!


Zorganizowano zawody w plywaniu. Zadanie polegalo na przeplynieciu dlugosci basenu pelnego glodnych PIRANII!!! Nagroda: 100000$, luksusowe auto i najlepsza w mie ś cie kurwa (dozywotnio). Widzów, jak to przystalo na impreze tej miary, po brzegi. Chetnych do podjecia wyzwania niestety nie ma. Nagle!!! Bach!!!!!!! Jeden wskakuje do wody, plynie w poplochu, plynie, PIRANIE obgryzaja mu cialo, ale on PLLYYNIEE. Na wpól obgryziony wyskakuje po przeplynieciu dlugosci basenu, Ddookola OWACJE!! GWAR!!!, a ON krzyczy na cale gardlo:
- Gdzie ta kurwa!?!?!? Gdzie ta kurwa!?!?!?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ...
Organizatorzy:
- Tak, tak, bedzie kurwaa, ale spokojnie, wygral Pan przeciez 100000$, auto........
Facet:
- Gdzie ta kurwa!?!?!? Gdzie ta kurwaA!?!?!?!!!!!!!!! ...
Organizatorzy miedzy soba:
- Jakis napalony??!! Zorganizujcie szybko blondyne!!
Facet:
- Gdzie ta kurwa!?!?!?, Gdzie ta kurwa!?!?!? ...
Przyprowadzają mu extra laskę - najlepszą w mieście - tą co stanowi wygraną ...
Facet:
- Kurwa!!!!!!!!!!! nie ta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Jak nie ta?
- Gdzie ta kurwa??????!!!!!!!!!!!!! Ta co mnie do wody wepchnela!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


W pewnym dużym ogrodzie zoologicznym żyła młoda małpa, odmiana bardzo rzadkiego i cennego gatunku. Któregoś dnia dużurny weterynarz podczas rutynowego badania stwierdził, że małpa jest w stanie silnej depresji, która - nie leczona - może doprowadzić do niechybnej śmierci. Powodem depresji jest brak samca, diagnozuje lekarz. Dyrektor ZOO zarządza akcję: dziesiątki telefonów, faksów! Krajowe ogrody zoologiczne, następnie zagraniczne. Nikt nie ma samca tego gatunku. Bez skutku. Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna! W końcu ktoś przypomniał sobie o panie Mieciu, który karmił małpę i czyścił jej klatkę. Może on, w końcu z małpą zżyty... podsunął pomysł dyrektorowi. Rada w radę: postanowili zaproponować panu Mieciowi 300 złotych za bzyknięcie małpy. Wezwali go na dywan, mówią jaka jest sytuacja, bla bla bla, małpa musi mieć seks, inaczej zdechnie.
- Czy zgadza się pan to zrobić ZA TRZY STÓWY.
Pan Miecio na to, że i owszem, ale ma trzy warunki:
- Jakie warunki!? - warknął dyrektor.
- Po pierwsze, tylko jedna osoba może przy tym być jako świadek, bo... wstydliwy jestem...
- Po drugie, będę ją brał od tyłu.
- Wszystko w porzšdku panie Mieciu, one tylko od tyłu, pierwszy warunek też załatwiony, nie ma sprawy. A jaki jest trzeci warunek? - pyta
Lekko zaniepokojony.
- Chodzi o pieniądze... Te trzy stówy dam wam dopiero po wypłacie...


Stała sobie dziwczynka na mrozie i podjechal pod nią jakiś koleś samochodem i się pyta:
- Co tak sama stoisz?
A ona na to że nie ma rodziców bo zginęli... a gostek tak się wzruszył że aż płakał jak ją jebał


Idą tampony drogą i śpiewają:
- Było nas trzech w każdym z nas inna krew...


W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa??
Malgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę.
- Miałłłł, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu!! Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy??
Jasiu podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Ręce do góry skurwysynu!!!


Rosyjscy naukowcy po wielu latach badań ustalili, że gdyby całą wodę ze wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wodę zawarta w atmosferze wpuścić do rurki o średnicy 1 cm, to ta rurka musiałaby mieć taką długość, że ja pierdolę !!!


Koleś postanowił urządzić u siebie orgie pedałów. Nagle dzwoni telefeon. Gospodarz mówi:
- CHŁOPAKI PRZERWA JA ZARAZ WRACAM I WALIMY SIE DALEJ ODPOCZNIJCIE SOBIE I NIE RUCHAĆ MI SIE TU BEZEMNIE.
Wraca a tu cały pokuj zaspermiony! Zwisa z żyrandola, spływa po szafce, ściany sie kleją sperma tu, sperma tam, sperma wszędzie. WKURWIONY GADA:
- Kurwa mówiłem coś
NA TO JEDEN Z PEDAŁKÓW:
- Jak bum cyk cyk nie waliliśmy sie po prostu Kaziu puścił pierda.


Dlaczego Gondzik nosi niewyprane gacie ubrane na odwrotną stronę?
Bo dziewczyny lubią brąz.


Wali klient panienke i co chwile mowi do niej:
- Ale Ty masz male cycki.
Po kilku razach ta sie odzywa:
- Tatusiu ja mam dopiero 5 lat.

Czym sie rózni nauczyciel od nauczycielki?
Nauczyciel drapie sie po dzwonku, a nauczycielka po przerwie.


- Halo... pralnia?
- Sralnia, kurwa, nie pralnia! Ministerstwo Kultury fiucie zajebany!!!


Przychodzi facet do lekarza a lekarz mu mowi:
- Mam dla pana złą wiadomość- jest pan nosicielem wirusa HIV.
Koleś na to:
- Kurwa co za czasy, własnym dzieciom nie można ufać.


Przychodzi facet do lekarza:
- Boli mnie chuj!
- Jak pan mowi?
- Nie, jak rucham


- Jak się nazywa facet wykorzystujący dzieci? - Pedofil.
- Jak się nazywa facet wykorzystujący zmarłych? - Nekrofil.
- Jak się nazywa facet wykorzystujący starych ludzi? - Rydzyk


Mama bierze prysznic, wchodzi córeczka.
- Mamo, a co to jest?
- To są piersi.
- A czy ja też takie dostane?
- Tak, jak bedziesz starsza.
Tata bierze prysznic. Wchodzi córeczka.
- Tato co to jest?
- To jest penis.
- Czy ja też go dostane?
- Poczekaj, aż mama pójdzie po zakupy...


Jasiu poznal fajna laske na dyskotece. Po kilku tancach zdecydowali sie na pojscie do domu. Jasiu siedzi z nia na kanapie, a ona mowi:
- Jasiu, a teraz mnie wypierdol.
Jasio otwiera drzwi i mówi:
- Wypierdalaj !


Na dyskotece chlopak caluje sie z dziewczyna, tylko ona co jakis czas spluwa (jakby sie piachu najadla). Chlopak w koncu nie wytrzymal i pyta:
- Co ty tak plujesz co chwila?!
Dziewczyna, lekko zawstydzona:
- Aaaaa, bo przed chwila robilam laske Grzeskowi....., a on walil wczesniej w dupe Bozene....., a ona jadla makowca.....


Facet chciał kupić stworzenie, które zabiłoby jego teściową. Sprzedawca z zoologicznego miał tylko pelikany. Po chwili namysłu główny bohater zdecydowałsię na nie. w domu postanowił wypróbować nowy nabytek. Mówi tak:
- Pelikany! Na krzesło!
Mordercze ptaki rzuciły się na bogu ducha winne krzesło i po chwili z chmury pyłu wyłoniły się jego ledwie widoczne szczątki. Facet zatarłszy rączki postanowił czekać na ofiarę. Zamiast niej w drzwiach stanęła jego żona i od progu pyta:
- Na chuj ci pelikany?


Bezdomny znalazł 50zł na śmietniku. Myśli sobie nie będę jadł żarcie znajdę na śmietniku, nie będę pił kumple mi postawią. Pójde raz w życie na kurwy. Pyta sie burdelmamy czy za 50 można poruchać. Mówi że nie, ale mozna laske zrobić. Poszedł do pokoju, a kurwa ciągnie mu, ciągnie ale jakoś co pewien czas chowa głowę do torebki. Bezdomny mysil co jest. Dalej ciągnie mu ciągnie i znowu chowa łeb do siatki. W końcu pyta sie dziwki:
- Co jest??
Ona mowi:
- Tu tak duzo sera że myśle sobie bułką zagryzę.


Jasiu dostal od ojca kolejke i sobie ja uruchomil. Ojciec w tym czasie oglada TV i slyszy z pokoju Jasia:
- Wsiadac! Kurwa! Wsiadac! Wysiadac! Kurwa! Wysiadac!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mowi:
- Jesli przez najblizsza godzine uslysze choc jedno brzydkie slowo to zabiore Ci kolejke!
Ojciec wraca do pokoju i dalej oglada TV. Mija pol godziny i nic nie slychac z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia slychac:
- Wsiadac! Kurwa! Wsiadac! Przez tego skurwysyna mamy godzine spoznienia...


Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
- Pamietajcie, dzieci, źe nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogš się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł.


Facet dostał na urodziny papugę. Samotny. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo. Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, z resztą prezent... Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno. Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem. W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło. Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga w
milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości.
Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była conajmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- Mogę zapytać co zrobił kurczak?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Czw 21:29, 02 Maj 2013    Temat postu:

Jedenasta część zagubionych dowcipów:

Dziewczyna rozmawia z dopiero co poznanym chłopakiem:
- Pójdziemy do mnie? - pyta dziewczyna
- Oczywiscie - odpowiada z radoscia młodzieniec.
Kiedy weszli do domu dziewczyna zapytała:
- Wiesz czego chcę?
- Nie, nie wiem - odpowiada zdziwiony chłopak
Dziewczyna rozebrała się i znowu zapytała:
- Wiesz czego chcę?
- Nadal nie wiem...
Wówczas dziewczyna poszła do sypialni i kolejny raz zapytała:
- A teraz wiesz czego pragnę?
- Nadal nie wiem... - rzekł zdezorientowany młodzieniec.
Dziewczyna położyła się na łóżku i zadała to samo pytanie, ale odpowiedź chłopaka nadal była przecząca. Młoda kobieta nie dała za wygraną... wstała z łóżka. Potem z gracją i wdziękiem odwróciła się do młodzieńca tyłem, pochyliła się ukazując mu swój seksowny tyłek. Po czym ponownie zapytała:
- Już wiesz na co mam ochotę?
- A! Tak! Chcesz puścić bąka...


Trzej mężczyźni opowiadają o narządach płciowych swoich żon i porównują je do miast. Pierwszy mówi:
- Wagina mojej żony jest jak Paryż - piękna, zachwyca zwłaszcza nocą.
Drugi mówi:
- Wagina mojej żony jest jak Londyn - zawsze taka wilgotna.
Trzeci:
- A wagina mojej żony jest jak Ciechanów.
Zapadła cisza. Pozostali dwaj patrzą na niego pytająco, wreszcie jeden nieśmiało się odzywa:
- Ciechanów? A właściwie to co masz na myśli?
- No dziura... po prostu dziura...


Po dlugiej upojnej nocy on zauwazyl na jej stoliku przy nocnej lampie zdjecie faceta. Zaczal sie niepokoic.
- Czy to jest twój mąż? -nerwowo zapytał.
- Nie gluptasie - odpowiedziala przytulajac sie do niego.
- Czy to twój chlopak? - konynuowal
- Nie cos ty - odpowiedziala
- Czy to twój ojciec lub brat? - pytal
- Nie nie nie - odpowiedziala, delikatnie gryzac go w ucho.
- A wiec kto to jest? - nalegał
- To ja przed zabiegiem chirurgicznym.


Szara komórka weszła do mózgu faceta.
- Hallo, hallo, jest tu ktoś!!! - woła.
Odpowiada jej cisza.
- Hej, hej, no jest tu ktoś!!!
Dalej cisza. Nagle z oddali z drugiego końca ktoś odpowiada:
- Tu jestem!!! - nieśmiało woła jakaś zabłąkana druga szara komórka.
- A dlaczego jesteś tu sama? - pyta pierwsza.
- Bo wszyscy są jak zwykle na dole - smutno mówi druga


W środku nocy budzi się żona i patrzy, że koło niej nie ma męża więc zrywa się z łóżka i idzie go szukać. W łazience nie ma, w jadalni też dziada nie ma. Wchodzi więc do kuchni i patrzy a tam stoi mąż, moczy swoje przyrodzenie w szklance mleka i mówi:
- Pij mleko - będziesz wielki!


- Dlaczego Bóg stworzył alkohol?
- Aby brzydkie kobiety też miały trochę seksu.


Ależ ta dzisiejsza młodzież jest rozrzutna! - powiedział plemnik do plemnika spływając po ścianie.


Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś ale ponieważ nie był doświadczony to wsadził swojego ptaszka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje. Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:
- Jasiu, rżniesz w dechę!
A Jasiu:
- Się wie! Fachura!


Sanitariusz w zakładzie psychiatrycznym pyta się pacjenta na korytarzu:
- Co robisz Stasiek?
- Jadę do Gdańska - odpowiada wariat.
Sanitariusz po pewnym czasie wchodzi do pokoju Staśka a tam drugi wariat wali konia na jego łóżku.
- Co do diabła odpierdalasz kretynie?
- Psssst... Stasiek wyjechał do Gdańska, a ja rucham jego żonę


Przychodzi żona do domu i widzi męża leżącego w kuchni na stole, zupełnie nagiego, obsypanego mąką...
- Co się stało? - pyta mocno zaniepokojona .
- Przecież kazałaś mi ukręcić ciasto na jajach...


W sex-shopie klientka prosi o wibrator o napędzie elektrycznym. Stojący obok klient przedstawia się i mówi:
- Ja mógłbym zaoferować pani znacznie lepszy model o napędzie jądrowym...


Bogdan baraszkował w najlepsze z kochanką, gdy usłyszał, że samochód jej męża wjeżdża na podjazd. Niewiele myśląc złapał swoje ubranie i wyskoczył przez okno, mimo że na
zewnątrz padał deszcz. Traf chciał, że ulicą przebiegał właśnie maraton. Bogdan postanowił dla niepoznaki dołączyć do zawodników.
- Zawsze biegasz nagi? - zapytał go po przebiegnięciu kilku kilometrów jeden z biegaczy.
- Tak - odparł Bogdan. - Czuję się wtedy naprawdę wolny, a powiew wiatru przyjemnie chłodzi moją skórę.
- To dlaczego biegniesz z ubraniem pod pach±? - dopytuje się sportowiec.
- Po zakończonym biegu mogę od razu ubrać czyste ciuchy - wyjaśnił Bogdan.
- A zawsze biegasz z nałożoną prezerwatywą? - zapytał zawodnik.
- Nie, tylko kiedy pada...


Matka krzyczy na córkę:
- Zabraniam ci wracać tak późno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa córka - Siedziałaś stale w domu... bo ja miałam pięć miesięcy...


Co zrobić, żeby kobieta krzyczała jeszcze godzinę po stosunku?
Wytrzeć kutasa o firankę.


Para małżeńska wybrała się na urlop. Tam poznała inną parę, z którą wspólnie się bawili. Pewnego wieczoru postanowili, że dla urozmaicenia wakacji zamienia się partnerami na jedna noc. Następnego ranka, panowie spotykaj± się przy śniadaniu i dzielą wrażeniami:
- Ja bawiłem się świetnie. A ty?
- Ja wyśmienicie.
- Ciekawe, czy dziewczyny też przypadły sobie do gustu?


Sekretarka z dyrektorem kochają się w biurze, i nagle warkocz sekretarki dostał się do niszczarki.
- Warkocz, warkocz!! - krzyczy sekretarka.
A dyrektor na to:
- Wrrrrrrr, wrrrrrrr!


Mąż mówi do żony:
- A może byśmy się dzisiaj trochę pokochali ?
Żona odpowiada:
- Nie, boli mnie cos dzisiaj głowa:
Mąż:
- A to się świetnie składa, bo właśnie nasmarowałem sobie małego aspiryną, wiec wolisz doustnie czy w czopku?


Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podróży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy... Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, że może nie zdążyć... Następnie Pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowalo Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały - Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płoz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, że elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścil dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?...
Stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki....


Jasio kąpie sie z mama, wskazuje na łono mamy i pyta:
- Mamo, a co to??
Mama:
- A... to szczoteczka Jasiu.
- Łe...tato ma lepsza bo z uchwytem.
- A Ty skąd wiesz? - pyta mama.
- A widzialem jak tata sasiadce zeby czyscił


Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę. Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu.
Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku. Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak?
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy. Wystarczy, że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę świecącym (fluorescencyjnym) proszkiem, wyskoczysz z nienacka i powiesz że jestes bogiem.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i powiedzial, że jest Bog iem i chce się przespać z zakonnicą. Zakonnica zgodziła się bez gadania ale poprosiła żeby był to
stosunek analny bo musi ona pozostać dziewicą. Hipis zgodził się gdy skończył zrzucił kaptur i krzyknął:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! - krzyknęła zakonnica. - Jestem kierowcą autobusu!


Synek mówi do tatusia:
- Całowałem się z dziewczyną!
- I co mówiła?
- Nie słyszałem bo uszy mi zatkała udami.


Pan poderwał sobie na dancingu panienkę, prowadzi ją do domu, rozbierają się. Pan pyta:
- A ty panienko, to ile masz lat?
- Trzynaście - odpowiada ona.
- Dalej jazda, wynocha - mówi pan.
- A coś ty taki przesądny? - pyta panienka.


Stoi na korytarzu szkoły podstawowej dziewczynka pierwszej klasy i pali papierosa. Podchodzi do nie wychowawczyni i mówi:
- Aniu! Ty palisz ?!?
- Tak - odpowiada rezolutna Ania - palę.
- I może jeszcze pijesz ?
- A tak, pewnie że piję.
- A od kiedy to tak ??
- A od pierwszego stosunku ...


Dwie dziewczyny stoją przed kinem. Jedna mówi:
- Nie wpuszczą nas na ten film od 18 lat.
- Nie szkodzi, i tak bym nie poszła - nie mam z kim zostawić dziecka.


Wczesny poranek, wies, dom, obok chlew. Z domu wychodzi rolnik Zenek, (2 dniowy zarost, podkrazone oczy, rece jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik z antenka) powolnym krokiem idzie przez blotniste podwórko do chlewa. Z chlewa dochodza pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do srodka, wszystkie swinie kwicza i tlocza jak najblizej. Nalewa pomyje do koryta - swinie w spazmach, pelen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwile stoi i patrzy sie na nie z lekko zazenowanym usmiechem. Powoli odwraca sie i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajke i podchodzi do szczernialego kawalka lustra wiszacego nad miska, przygladza tluste wlosy i patrzy sie na swoje odbicie... w koncu mruczy do siebie:
- Kurwa, co one takiego we mnie widza?


Jaś i Małgosia całują się namiętnie , z jezyczkiem..... Jasiu wywija nim zręcznie na wszystkie strony. Coś zassał , żuje i mówi:
- Haha! mam twoją gumę dio żucia
Małgosia na to:
- Ja nie żułam gumy, tylko mam katar


Przychodzi 80 - letnia Baba do lekarza i mówi :
- Panie doktorze mam okres...
- To niemożliwe! Pani jest w okresie menopauzy..
- Ale ja naprawdę mam okres... z mojego kwiatkiem dzieje się coś niepokojącego..
- Babo, masz 80 lat - nie możesz mieć cioty.
- A Pan Doktor nawet nie sprawdzi?
- [zgryźliwie] To proszę na motylka Droga Pani.
Patrzy, grzebie, bada, po czym unosi głowę sponad jej ..... ud , zdejmuje maskę ochronną i stwierdza:
- Mówiłem Pani, że okres w tym wieku jest niemożliwy... To nie okres tylko spirala Pani zardzewiała....


Spotyka się trzech pedałów i zaczynaja rozmowę o wymarzonych sportach.
- Ja marzę o zapasach - mówi pierwszy. - Ci mężczyzni, obcisłe stroje, muskuły, cały czas walczą w uścisku. Achh! Ale bym tam zdziałał!
- Dla mnie wymarzony sport to pływanie - twierdzi drugi - wygoleni panowie, obcisłe majteczki i tak fajnie się wypinają podczas startu! Tak, to sport dla mnie!
Trzeci na to mówi:
- Panowie - piłka nożna to jest to!
Pozostali patrzą na trzeciego zdziwieni ale ten kontynuuje:
- Wyobrazcie sobie: finał mistrzostw świata, 75 tysięcy ludzi na trybunach, 90 minuta, przegrywamy 1:2, dostaję piłkę, mijam obrońce, drugiego, trzeciego, mijam bramkarza, pusta bramka, wszyscy wstają z miejsc a ja... pudłuję... Wszyscy krzyczą:
- CHUJ CI W DUPĘ!!!!!!!!
A ja kładę się na murawie i marzę... marzę


Wraca dresiarz z Paryza i opowiada swojej zonie, co tam widzial:
- Wiesz Zocha, ide, kurwa, patrze, a tu wielki plac! Patrze na lewo... ochujec mozna!!! Patrze przed siebie... O zesz kurwa mac!!! Patrze na prawo...O ja cie pierdole...
Zocha zaczyna plakac.. Dres pyta:
- Zocha, co Ci sie, kurwa, stalo ?
Ta odpowiada:
- O Boze, jak tam musi byc pieknie...!!!


Gdy Marysia dowiedziała się, że jej dziadek umarł udała się prosto do babci by ją pocieszyć. Babcia powiedziała jej, że dziadek dostał zawału serca podczas ich poranno-niedzielnego sexu. Słysząc to Marysia bardzo się wzburzyła i tak rzecze do babci:
- Babciu, przecież kiedy para staruszków będących grubo po 90-tce sypia ze sobą i uprawia sex to tylko kusi los. Prędzej czy później musiało się to tak skończyć!
- Moje dziecko, przed wieloma laty, gdy wraz z Twoim świętej pamięci dziadkiem zdaliśmy sobie sprawę z naszego podeszłego wieku odkryliśmy, że najlepsza pora na pieszczoty zaczyna się dokładnie wtedy, gdy dzwony kościelne zaczynają grać. To był bardzo dobry rytm: wolno i przyjemnie, nie za męcząco, na "Ding" włóż, na "Dong" wyjmij... Tu babcia musiała przerwać, otrzeć łzę po czym kontynuowała: - ...I gdyby nie ten pierdolony samochód lodziarza ze swoim pojebanym sygnałem nie podjechał pod nasz blok to Twój dziadek dalej by żył!


Był sobie człowiek, ktory posiadał swoją własną fabrykę mięsna. Jednak, że był już w podeszłym wieku postanowił przekazac interes swojemu jedynemu synowi. Przyprowadza syna do fabryki i mowi:
- Synu widzisz tę maszynę? Do niej wkładasz barana i wychodzi parówka, rozumiesz?
- Nie, odpowiada syn.
Ojciec tłumaczy wiec jeszcze raz:
- Maszyna, Baran, parowka... rozumiesz?
- Nie - ponownie odpowiada syn.
Ojciec nie wytrzymuje ale tłumaczy jeszcze raz:
- Tu masz maszyne w nia wkładasz barana i wychodzi parowka... ROZUMIESZ?
- Nie tato, ale powiedz mi czy jest maszyna w ktora sie wkłada parówke
i wychodzi baran?
- TAK TWOJA MATKA !!!


Kobieta do lekarza:
- Panie doktorze, niech mnie pan pocaluje!
- Ależ to wykluczone!!
- Ale ja tak prosze niech mnie pan pocaluje - chociaz raz!!
- Absolutnie wykluczone, nie robie takich rzeczy!!!
- Ale panie doktorze, tylko jeden raz!
- Nie, nie i nie!! Ja nawet pieprzyc się z panią nie powinienem


Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz.
- Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał?
- No pamiętam.
- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze umówiła. I ona się zgodziła.
- Super! To kiedy randka?
- Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać.
- No i dobrze! Gdzie problem?
- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience...
- No i...?!
- Kopnąłem ją w twarz.


Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają. Pierwsza jest Małgosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten'a ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domek! Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł. W klasie konsternacja. Pani, mimo valium, w spazmach pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se popije!!!


W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki - spytał lekarz
- Piersią - odpowiedziała kobieta
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam.


Zostaniesz poddany/a malemu testowi. Sklada sie on z jednego tylko pytania, ale pytanie to jest bardzo, bardzo wazne!! Nie odpowiadaj pochopnie i bez rozwagi! Zastanów sie.
>> > > > > >
Odpowiedz szczerze i dowiedz sie czegos o swojej moralnosci. Wyobraz sobie ponizej opisana sytuacje i podejmij decyzje.
Pamietaj! Odpowiedz powinna byc spontaniczna, ale szczera!
------------------------------------------------------------------------
.... znajdujesz sie w samym centrum katastrofalnej powodzi wywolanej orkanem... niesamowite masy wody.... Jestes fotoreporterem Newsweek'a w samym srodku tej przerazajacej katastrofy. Sytuacja jest niemal beznadziejna. Próbujesz zrobic jak najbardziej oddajace groze zdjecia... Wokól ciebie znikaja domy, ludzie walcza zywiolem... Potega natury w calej jej okrutnosci... porywa wszystko na jej drodze. Nagle widzisz mezczyzne prowadzacego terenówke... który walczy rozpaczliwie, wyglada jakos znajomo... I rozpoznajesz go: to Leszek Miller!
Ale widzisz, ze szalejaca powódz zaraz go porwie - ostatecznie... Masz dwie mozliwosci - uratowac go albo zrobic zdjecie twojego zycia!!! Ocalic mu zycie albo zrobic zdjecie, za którego na pewno zgarniesz Pulitzera! Zdjecie, które przedstawia smierc jednego z najwazniejszych ludzi w Polsce... A teraz pytanie:
.
.
.
.
.
.
.
.
NA MACIE
CZY NA BLYSZCZACYM???


Wnuk pyta sie dziadka:
- Dziadku gdzie mozna wyjechac na wakacje?
- Do Moskwy.
- Jak to do Moskwy, dlaczego?
- Sluchaj. Wchodzisz do sklepu, bierzesz, co chcesz, wychodzisz i nic ci nie robia. Idziesz sobie ulica, widzisz typa, ktory ci sie nie podoba, podchodzisz, lejesz go i nic ci nie robia. Chcesz sobie zaruchac to wyrywasz panienke, robisz, co trzeba, nawet na lawce i nic ci nie robia.
Wnuk poszedl, kupil bilet do Moskwy i pojechal. Wchodzi do sklepu, wzial, co chcial, wychodzi, sklepala go ochrona. Wkurzony idzie ulica, widzi jakiegos typa i postanowil mu dojebac, ale tak sie zdarzylo, ze typ sklepal go z kumplami. Idzie caly poobijany i mysli "moze z panna mi sie uda". Zobaczyl jakas panienke, zaciagnal ja w krzaki, zrobil, co trzeba, ale dorwali go gliniarze wsadzili na dolek i spuscili nieziemskie wnyki. Pobity, wkurwiony na maxa wraca do domu. Idzie do dziadka i mowi:
-Ale zes mnie dziadek w kanal wpuscil. No niby w tej Moskwie to tak zajebiscie ma byc? Wszedlem do sklepu, wzialem, co chcialem i jakies karki z ochrony mnie sklepaly. Chcialem zajebac typowi to mnie oprawil z kumplami. Zerznalem panienke i tez mnie na dolku pobili.
A dziadek na to wszystko:
- A z kim byles?
- No z ORBISem.
- A ja z Wermahtem!!!


- Mamo, mamo... nie lubie dziadka!
- To zjedz chociaz kartofelki...


Samolot wystartowal z lotniska. Po osiagnieciu wymaganego pulapu, kapitan odzywa sie przez intercom:
- Panie i Panowie, witam na pokladzie samolotu. Pogode mamy dobra, niebo czyste, wiec zapowiada nam sie przyjemny lot. Prosze usiasc zrelaksowac sie i... O KURWA!!!
Po chwili ciszy intercom odzywa sie znowu:
- Panie i Panowie, najmocniej przepraszam jesli przed chwila panstwa wystraszylem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylal na mnie filizanke goracej kawy. Powinniscie panstwo zobaczyc przod moich spodni.
Na to odzywa sie jeden z pasazerow:
- To pewnie nic, w porownaniu z tylem moich spodni.


Na rozprawie rozwodowej:
- A pan jakie ma zastrzezenia do zony?
- Panie sedzio, ta cholerna baba zyc mi nie daje, ciagle czegos potrzebuje!
- Prosimy o jakies przyklady...
- Alez bardzo prosze! W sobote wpadli kumple na piwko. Siedzimy, gadamy, pijemy, sloneczko swieci bo lipiec goracy jak nie wiem, a ta jak nie zacznie znowu: wyrzuc choinke i wyrzuc choinke!


Pewien facet przeczytał książkę o asertywności i postanowił ją wypróbować na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu, tylko poszedł z kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, żona mu otwiera a on:
- Słuchaj, skończyło się babci sranie! JA jestem w tym domu panem! JA mówię, a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki, obiadek, potem zimne schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je weźmiesz, potem się zdrzemnę a wieczorem napuścisz mi wody do wanny. No, i nie muszę chyba mówić, kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No???!!! Kto?
- Zakład pogrzebowy skurwysynu...


Baba i chłop jadą furmanką po autostradzie. Nagle wyprzedza ich motocyklista bez głowy, chłop zdziwił się, lecz nie zareagował. Nagle wyprzedził ich drugi motocyklista, także bez głowy...
Po kilku następnych podobnych wypadkach, zdziwienie chłopa sięgnęło zenitu i z wielkim trudem zaczął się zastanawiać nad zaistniałą sytuacją. Po chwili kontemplacji klepną się w głowę i krzyczy do baby:
- Ej, stara! Rzuć no tam tę kosę gdzieś wyżej!


Spragniony murzyn czolga sie przez pustynie. Nagle zauwazyl niewielkie akwarium wody. Pije wode, pije ... Zlota rybka prosi go, by nie wypijal wody do konca. Spelni wtedy jego trzy zyczenia.
- Chce byc bialy, miec duzo wody i duzo dup.
- No i rybka zamienila murzyna w sedes.


W parafii pojawił się nowy ksiadz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej. Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować. Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł:
- Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksišdz tak też uczynił.
- No i jak jest?
- No nieźle - odparł młody.
- Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij jš delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest? - zapytał proboszcz.
- No, całkiem, całkiem.
- No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mnš: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś"
Co proboszcz kazał, to młody ksišdz uczynił.
- No i jak ci się to podoba? - zapytał wówczas proboszcz.
- Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK...
- No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbowac w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać: "No nie pierdol! Ale jaja! Gadaj co było dalej!"


Ostatnio zmieniony przez MinMincer dnia Śro 18:21, 08 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Śro 20:45, 08 Maj 2013    Temat postu:

Dwunasta część zagubionych dowcipów:

OPOWIEŚĆ DZIEWCZYNY
Postanowiliśmy zrobić to przy ścianie. Rozebrałam się i zajęłam wygodną pozycję przy ścianie. On był już rozebrany i w pełnej gotowości. Podszedł do mnie od tyłu, zrobił zamach... Nic nie poczułam....
Czekam...
Oglądam się za siebie....
On cały drży z podniecenia. Super. Nie wiedziałam, że tak silnie działam na niego.
Ale ja nic nie czuję....
Czekam dalej...
Znowu patrzę za siebie...
Fryzurę ma pomiętą, cały drży....
A ja nic, czekam ...
Znowu patrzę na niego. Włosy stoją mu dęba. Oddech ma bardzo szybki, nieregularny...
Nie wytrzymałam i mówię do niego:
- Kochanie, nie trafiłeś.
Widzę, jak próbuje mi coś powiedzieć. W końcu mu się udaje. Mówi do mnie drżącym głosem:
- Wiem... trafiłem w gniazdko elektryczne.


Julia:
- Romeo, czy nie pragnąłbyś, abym wzięła w dłonie twą męskość i pieściła ją, tak byś odczuwał niezwykłą rozkosz?
Romeo:
- Co Ci przychodzi do głowy, miła moja! Jakże miałabyś używać swych przeczystych dłoni w takim celu! Nie, nie, nigdy!
Julia:
- Romeo, ukochany, a czy nie chciałbyś, abym ujęła twą męskość i włożyła ją sobie między uda, tak byś osiągnął rozkosz nieznaną dotąd żadnemu człowiekowi?
Romeo:
- Przenigdy! Nie pozwoliłbym na to, by Twoje uda, tak delikatne i gładkie, tak jasne i nieskazitelne, dotykała tak nieczysta część mojego ciała. Nie ukochana, nigdy!
Julia:
- Och, kochany, a czy nie pragnąłbyś włożyć go w moje usta, osiągając stan, w którym ciało i duch oszaleją wprost z rozkoszy?
Romeo:
- Nigdy! Nie mógłbym nawet pomyśleć o zbrukaniu twych słodkich ust, z których płyną słowa najpiękniejsze i które opiewają Twoją miłość do
mnie!
Julia:
- No dobrze, Romeo, ale musimy chyba pomyśleć o jakimś innym sposobie, bo już mnie strasznie boli odbyt.


Rozmawiaja trzy przyjaciolki. Jedna mowi:
- Czy wy wiecie, ze jak kocham sie z moim Józkiem to on ma zimne jajka?
Na to druga:
- Mój Staszek tez ma zimne jajka podczas kochania.
Na to trzecia
- A ja nie wiem ale sprawdze to.
Na drugi dzien spotykaja sie, a trzecia ma podbite oko. Kolezanki pytaja: co sie stalo?
- Kochalam sie z moim starym chwytam za jajka i mowie: Stary! ty masz tak samo zimne jajka jak Józek i Staszek!


Św. Piotr dostał tydzień urlopu, wiec na bramce niebieskiej stoi Jezus. Przychodzi Hitler i prosi:
- Jezus, weź mnie wpuść?
- Ej no Hitler co ty?! Tylu Żydów wymordowałeś i mam cię wpuścić??
- No zrób mały wyjątek, proszę!
- Nie no stary zapomnij!
- Chrystus, proszę! Dam ci za to krzyż Żelazny!
Jezus się zastanowił i mówi:
- Poczekaj chwile.
Poszedł do Boga i mówi:
- Tato, przyszedł Hitler i chce żeby go wpuścić..
- No czyś ty na głowę upadł?
- Tato, może zróbmy wyjątek?
- Synu, cos mi się zdaje ze on ci cos obiecał...?
- Nnnooo.... taaaak... krzyż Żelazny
- Ech synek, synek... Z drewnianym żeś się 3 razy wypierdolił a ty jeszcze żelazny chcesz??


Jaka jest różnica miedzy obrazem, a Jezusem?
Obraz można powiesić na jednym gwoździu.


Jezus spożywa kolacje ze swoimi apostołami. Nieco więcej wina niż zwykle. W pewnym momencie Jezus mówi:
- Judaszu, ty mnie zdradzisz.
Na to Judasz:
- Jezu... Ty jak się napierdolisz to się zawsze do mnie dojebiesz.


Pewnego dnia zaraz po przerwie obiadowej Jezus, zamiast świętego Piotra, stanął na warcie do bram raju. Stoi już chyba z dwie godziny, nagle patrzy, a tu zbliża się sylwetka starego, spracowanego człowieka. Jezus nie miał co robić, wiec postanowił pogadać sobie z tym przybyszem.
- Czym się zajmowałeś za życia? - pyta Jezus.
- A no cieślą byłem - odpowiada przybysz.
Jezus się napalił i mówi:
- No powiedz cos jeszcze, co dalej.
- A, no źli ludzie zabrali mi syna - mówi cieśla.
Jezus nagle wybuchnął:
- TATUS!!!!!!!
- PINOKIO!!!!


Wchodzi facet na ławkę w parku i zaczyna krzyczeć:
- Precz z zakłamaniem!
Zaczynają się dookoła niego zbierać ludzie.
- Precz z hipokryzją!
Ludzi jest coraz więcej.
- Precz z nietolerancją!
Ludzi już jest spory tłum.
- Precz z antysemityzmem!
Wtedy podchodzi do niego jakaś babcia i mówi:
- Panie, coś się tak tych księży uczepił!...


Siedzi Pan Jezus przed krzyżem i pali fajki. Podbiega apostoł:
- Jezu ... turyści!
Jezus gasi szybko papierosa, rozkłada ręce i mówi:
- Przybijaj!


Mówi Jezus (sprawa z jawnogrzesznicą):
- Kto z was bez grzechu jest niech pierwszy rzuci w nią kamień...
I nagle kamień przelatuje i wali w jawnogrzesznicę.
Jezus:
- Matka, mówiłem, żebyś się nie wtrącała...


Pewnego razu, będąc na rybach ksiądz złapał Złotą Rybkę. Oczywiście rybka zaproponowała mu spełnienie trzech życzeń.
- Po pierwsze, chcę mieć dużo kobiet i żeby mnie uwielbiały.
Rybka coś tam po cichu pomamrotała i nagle ksiądz został otoczony kobietami.
- Po drugie, chcę być obrzydliwie bogaty.
Nie minęła chwila jak wokół księdza pojawiły się góry bogactw.
- Po trzecie, po trzecie,....
- No pospiesz się bo wyschnę - poganiała księdza rybka.
- Dobra, po trzecie chcę mieć dużo kobiet, być obrzydliwie bogaty i nic nie robić.
- I z powrotem jest księdzem.


Cztery zakonnice stanęły wreszcie u bram Raju i Św. Piotr pyta pierwszą z nich
- Czy dotykałaś kutasa moje dziecko?
- Tak Św., Piotrze, ale tylko paluszkiem...
- Wiec zamocz paluszek w wiadereczku z woda święconą i przechodź przez bramę
Święty Piotr pyta druga z nich:
- A czy ty również dotkałaś kutasa?
- O tak!!! Św. Piotrze i to cala ręką .......
- To włóż rękę do wiadra z święconą woda i wchodź do Raju
I nagle czwarta w kolejce zakonnica wyrywa się przed trzecia i krzyczy:
- Święty Piotrze!! Święty Piotrze!!!
- Ja nie przepłukam w wodzie święconej gardła jeżeli ta przede mną zamoczy w niej cala dupę...


Przychodzi facet do sklepu i widzi że jest maszyna do ciągnięcia loda, ale trzeba włożyć 2zł. Szuka w portfelu, szuka... ale nieznalazł, miał tylko 1zł, więc pomyślał, że to podobna wielkość i wrzucił. Po chwili wyciąga penisa całego poszarpanego, idzie do ekspedientki i pyta się czemu jego penis jest poszarpany, ona pyta:
- Ile pan wżucił do maszyny?
- 2zł
- A nie 1zł?
- Nie, 2zł!
- Na pewno nie.
- No dobra, wrzuciłem 1zł
- Panie, za 1zł to ona ołówki ostrzy.


- Czym różni się żarówka od dziwki?
- Żarówka ssie napięcie, a dziwka na kolanach!


Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!


Syn wraca do domu nad ranem. Ojciec od progu wyskakuje z pytaniem:
- Gdzie byłeś?
- Tato! Miałem swój pierwszy raz!- odpowiada zadowolony syn.
- Aaa, to co innego, siadaj, napij się Whisky, zapal sobie...- odpowiada równie podniecony ojciec
- Whisky chętnie, papierosa też, ale usiąść, nie usiądę.


Pasażerowie czekają na start samolotu ale odlot się opóźnia. Czekają, czekają, po 2 godzinach widzą 2 pilotów. Pierwszy idzie pomagając sobie białą laską, drugi jest prowadzony przez psa. Piloci wchodzą, samolot rusza, kołuje po pasie, do końca pasa zostaje 500 metrów, 300, 100, pasażerowie zdenerwowani zaczynają krzyczeć i w ostatniej chwili samolot podrywa się i zaczyna lecieć.
W kabinie pilotów jeden do drugiego:
- Jak kiedyś nie krzykną to się rozpierdolimy...


Film propagandowy na czesc Stalina.
Do Stalina na defiladzie podbiega dziewczynka:
- Wujku, daj cukierka...
- SPIERDALAJ!!!
Komentator:
- A mogł zabic!


Oleksy wrócil z zagranicznej delegacji, na której niesamowicie zasmakowala mu zupa zólwiowa. Wchodzi do restauracji w Warszawie i postanawia ja zamówic. Kelner z lekkim zdziwieniem przyjmuje zamówienie, biegnie do kucharza je pokazac. Ten przejrzal wielka ksiege z przepisami i znalazl, jest zupa zólwiowa. Wyslal kelnera szybciutko po zólwia do zoologicznego, a sam przygotowuje skladniki. Chwile pózniej mając zólwia przed soba przymierza sie, by jednym plynnym ruchem obciac biedakowi leb. Pada cios, lecz zólw zwinnie schowal lepek w skorupe. Kucharz zamierza sie jeszcze raz, ale i tym razem zólw byl szybszy. Po 30 minutach ciaglych prób dekapitacji zówia, do kuchni wpada ochroniarz Oleksego.
- Panie Kucharz, co z ta zupa????
- Przpraszam za zwloke, ale ni jak sobie z tym skubanym zólwiem poradzic nie moge
- Prosze wziasc zamach, tym razem sie uda.
I w tym momencie ochroniarz wklada zólwiowi palec w odbyt. Zdziwiony zwierz wystawia szyje jak najdalej moze. W tym momencie pada cios, a zólw wreszcie lezy bez glowy.
- Dziekuje za pomoc. Bez pana bym sobie nie poradzil!!! Skad zna pan taka sztuczke? Jest pan jakims specjalista od zólwi?
- Nie... skad po prostu od 10 lat wiaze Oleksemu krawat...


Siostra Przełożona udają±c się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode zakonnice, które właś¶nie z porannych modlitw wracały. Mijając,
pozdrowiła je:
- Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
- Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.
Kiedy młódki oddalały się Siostra Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
- Chyba wstała ze złej strony łóżka
Zaskoczyło to Siostrę Przełożon, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z Tobą/Wami...) Siostra Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do drugiej:
- Siostra Przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno... Rozmyślając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę Mary, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Mary pomalutku, schodek po schodku wchodziła na górę. Siostra Przełożona miała dużo czasu aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą, podczas pozdrawiania Siostry Mary.
- Siostro Mary, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień
- Witam Cię Siostro Przełożona, i dziękuję. Widzę że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
- Siostro Mary, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Mary zatrzymała się, spojrzała Siostrze Przełożonej w oczy i rzekła:
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu ubrałaś pantofle Ojca Murphy'ego..


W państwowym zakładzie nastał nowy dyrektor. Zwołał zebranie wszystkich pracowników:
- Od teraz nastają nowe porządki:
Sobota i niedziela są wolne bo to weekend.
W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie.
We wtorek przygotowujemy się psychicznie do pracy.
W środę pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy.
W piątek przygotowujemy się do weekendu.
Czy są jakie¶ pytania?
Na to jeden z pracowników podnosi rękę i pyta:
- Długo będziemy tak zapierdalać?


Kancelaria Sejmu zorganizowala wycieczke autokarowa dla liderow partii, ktore obecnie prowadza w rankingach popularnosci. Do podstawionego pod gmach Sejmu autokaru dwupokladowego jako pierwsi wsiedli poslowie plci obojga z Samoobrony i zajeli miejsca na pietrze. Na dolnym pokladzie zasiedli poslowie Platformy Obywatelskiej. Kiedy autokar ruszyl jak to bywa na wycieczkach w ruch poszly rowniez butelki z roznymi ciekawymi gatunkami... jednym slowem pelny luz. Ale dzialo sie tak tylko na dolnym pokladzie... u gory grobowa cisza. Po przejechaniu kilku kilometrow ktorys platformers postanowil zajrzec na pietro, aby" zasiegnac jezyka".
Wchodzi patrzy, a wszyscy rowno siedza jak w samolocie z glowami opartymi o zaglowki.
- Co sie dzieje?! - pyta siedzacej najblizej Renaty B.
- Wy macie kierowce, a my nie... - wyszeptala drzacym glosem poslanka.


Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, na wstępie pragnę zaznaczyć, że jestem jeszcze dziewicą ...
- A to się świetnie składa bo ja właśnie jestem lekarzem pierwszego kontaktu.


Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z łóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał
mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami sięgnął po jedno i w tym momencie żona go zdzieliła ścierką:
- ZOSTAW KURWA, TO JEST NA STYPĘ!


Byly sobie dwa gabinety lekarskie na przeciwko siebie. Do jednego z nich przychodzi baba z duza dupa. Lekarz nie moze wytrzymac i spojrzawszy na dupe parska smiechem. Na co baba od razu trzaska go w twarz i wychodzi. Lekarz lapie szybko za sluchawke i dzwoni do kolegi z drugiego gabinetu:
- Czesc stary, zaraz przyjdzie do ciebie baba z duza dupa. Wpusc ja tylko sie nie smiej, bo bedziesz mial braki w uzebieniu tak jak ja.
Baba wchodzi do drugiego gabinetu. Drugi lekarz spoglada na jej dupe, ale cudem powstrzymal sie od smiechu i pyta:
- Co pani dolega?
- Mam male piersi - mowi baba.
Na to lekarz powstrzymujac sie od smiechu mowi:
- Prosze sie rozebrac.
Okazalo sie ze baba ma faktycznie male piersi. Lekarz ze spokojem i powaga:
- Musi pani codziennie rano pocierac sobie w rowku miedzy piersiami kawalkiem papieru toaletowego.
- A to pomoze? - pyta baba.
- Nooo, dupie pomoglo.... - odpowiada lekarz


Pchla dostala sie do pochwy siedzi tam chwile orientuje sie gdzie jetst i tak mowi:
- Kurwa, musze stad wypierdalac bo albo mnie chuj strzeli albo mnie krew zaleje.


On i ona siedzą blisko siebie na kanapie. Dzwoni telefon. Ona odbiera:
- Kto dzwonił?
- Mój mąż.
- O! Co mówił?
- Że spóźni się do domu, bo gra z tobą w brydża...


- Tato! Dostalem dzisiaj lufe z matmy.
- Dlaczego?
- Pani spytala mnie ile jest 4 razy 2
- No i?
- Powiedzialem ze 8, a pozniej spytala mnie ile jest 2 razy 4...
- Przeciez to jeden chuj
- Tez tak powiedzialem...


Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej bo muł z dna bierze.


Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
"Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłoscią
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka."


Siostra zakonna zwołała zebranie sióstr z jej zakonu. I mówi:
- Wczoraj w naszym zakonie był mężczyzna!
Zakonnice na to:
- Uuuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- Hihihi!!!
Siostra mówi znów:
- Znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę
Wszystkie zakonnice:
- Uuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- Hihihihihi.....
Siostra kontynuuje:
- Ale, jego prezerwatywa była dziurawa!!!
Wszystkie:
- Hihihihihi.....
A tylko jedna:
- Uuuuuuuu....


Rozmawiają dwie Rosjanki. Jedna się pyta drugiej:
- Jaki rodzaj seksu preferujesz?
- Ja lubię po bożemu, odpowiada, a ty?
- Ja uwielbiam kochać się "na rodeo".
- Na rodeo, o co w tym chodzi?
- Na początku, kocham się w pozycji na jeźdźca, potem po 20 sekundach mówię, że mam AIDS i próbuję się utrzymać.


Rozmawiają dwaj faceci w barze:
- Strzeliłbym pięćdziesiątkę - mówi jeden.
- A ja osiemnastkę.


Chłopak w aptece kupuje prezerwatywy, przebiera w nich, dobiera rozmiary i po kolei wymienia różne smaki:
- Poproszę truskawkową, bananową, o i malinową też poproszę...
Na co stojąca za nim 80-letnia babcia:
- Panie!!! Będziesz się pan pierdolił czy kompot gotował??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MinMincer
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Śro 21:50, 15 Maj 2013    Temat postu:

Trzynasta część zagubionych dowcipów:

Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazl go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...


Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosly pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnie przyniosła pudło. Wychowawczyni potrzasnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrzasnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz:
- Koniaczek?
- Nie... swinka morska...


Koles na dyskotece zobaczyl ladna dziewczyne siedzaca przy stoliku. Poprawil fryzurke i zmierza w jej kierunku. Gdy byl juz kolo niej, zauwazyl, ze dziewczyna siedzi na wozku inwalidzkim. Glupio mu bylo odwracac sie na piecie, wiec przysiadl sie do niej. Pogadali chwilke, w koncu koles pyta sie panny:
- Moze pojdziemy zatanczyc?
- No ale przeciez widzisz, ze ja na wozku inwalidzkim...
- Nie boj nic. Ja cie zawioze na parkiet.
Tak tez zrobil, tanczy wokol niej, oponki piszcza na parkiecie, wszystko cacy. Po kilku kawalkach znowu znalezli sie przy stoliku. Drinki, gadka, w koncu koles mówi:
- Moze wyjdziemy na swieze powietrze, wybierzemy sie gdzies?
- No ale przeciez widzisz, ze ja na wozku inwalidzkim...
- Nie boj nic. Ja bede pchal twoj wozek, przewietrzymy sie.
Wyszli wiec z dyskoteki, spacer pod gwiazdami, gadka-szmatka, w koncu
koles zaczal sie do panny ostro dobierac. Ona lekko speszona:
- No ale przeciez widzisz, ze ja na wozku inwalidzkim...
- Nie boj nic. Przewiesze cie przez plot i bedzie OK.
Jak postanowil, tak tez zrobil. Zrobil co trzeba, zapial rozporek i
posadzil dziewczyne na wozek. Dziewczyna:
- Chlip...
- Dlaczego placzesz?
- Bo wiesz, to byl pierwszy raz...
- Co ty gadasz, wyraznie czulem, ze nie jestes dziwica!
- Ale to był pierwszy raz jak ktos mnie potem z plotu zdjal...


12-letni synek, pyta sie ojca: (w miescie otworzono wlasnie agencje towarzyska)
- Tato, a co wlasciwie robia w takiej agencji?
Ojciec mocno zaklopotany odpowiada:
- Synku, ogolnie rzecz biorac mozna powiedziec, ze robia tam czlowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniadze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chlopczyku chciales?
- No, chcialem, zeby mi zrobic dobrze, mam nawet pieniadze!
Pani zaprosila chlopca do srodka, nastepnie zaprowadzila go do kuchni, ukroila trzy duze pajdy swiezego chlebka, posmarowala maslem i miodem i podala chlopcu. Chłopiec wpada do domu:
- Mamo, tato, bylem w agencji towarzyskiej!
Ojciec mało nie spadl z krzesła, mamie oczy nas wierzch wyszly.
- I co?!
- Dwie zmoglem, ale trzecia juz tylko wylizalem.


Kolega z klasy powiedzial Jasiowi, ze wymyslil dobry sposob na szantazowanie doroslych:
- Mowisz tylko "Znam cala prawde" i kazdy dorosly glupieje, bo na pewno ma jakas tajemnice, ktorej nie chcialby ujawnic...
Podekscytowany Jasio postanowil wyprobowac swiezo zdobyta wiedze w domu. Podchodzi do mamy i mowi:
- Znam cala prawde.
I... dostal 50 zlotych z przykazaniem, zeby nic nie mowil ojcu. Zachwycony biegnie szybko do ojca i mowi:
- Znam cala prawde.
I dostal 100 zlotych z zastrzezeniem, zeby nic nie mowil matce. Rozochocony Jas postanowil wiec wyprobowac nowa metode rowniez na kims spoza rodziny. Nadarzyla sie okazja, kiedy listonosz przyniosł poczte.
- Znam cala prawde! - mowi z szelmowskim usmiechem Jasio.
Listonosz pobladl, poczerwienial, rzucil listy na ziemie, rozlozyl ramiona i wzruszonym glosem wyszeptal:
- W takim razie usciskaj tatusia...


Przez przejscie graniczne przejezdza koles na rowerze trzymajac na plecach wielki wor z piaskiem. Celnicy przeszukuja bardzo dokladnie caly worek, ale ze nic nie znalezli puscili kolesia wolno. Nastepnego dnia sytuacja powtarza sie. Znow celnicy przeszukali bardzo dokladnie worek i ponownie nic nie znalezli. Rzecz powtarzala sie przez wiele dni, ale ani razu celnicy nie wykryl niczego w worku... W koncu nie wytrzymali i gdy po raz n-ty koles na rowerze z workiem na plecach pojawil sie postanowili to wyjasnic. Oczywiscie znow bardzo dokladnie przeszukali worek i znow nic nie znalezli. W koncu zagadli do niego:
- Sluchaj, codziennie przeszukujemy ten Twoj worek i nic ne znalezlismy... Jestes teoretycznie czysty, ale czujemy, ze cos jest nie tak. Mamy tego dosc. Po prostu powiedz nam co przemycasz a my Cie puscimy wolno.
- Jak to co? ROWERY.


Idzie kura torami kolejowymi i spiewa:
- Przelec mnie.....
W pewnej chwili przejechal pociag... Kura, wstaje ledwo zywa i mruczy:
- Szatan nie kogut!


Dwóch wedkarzy lowi sobie nad zalewem. W pewnej chwili przeplywa z duza predkoscia motorowka. Oczywiscie maksymalnie ochlapala rybakow, sploszyla ryby...Wkurwili sie, ale łowia dalej... Motorowka zrobila kolko i znow to samo. Teraz dodatkowo pozrywala zylki, splawiki..... I znow odplynela. Wedkarze patrza, motorowka robi znow kolko i pomalu sie zbliza. Jeden z nich wzial kamien, wycelowal i puscil "kaczke"... Rzucil tak celnie, ze kamien trafil kierowce motorowki w glowe i tamten spadl do wody. Przestraszeni wedkarze rzucaja sie do wody na ratunek. W koncu go wylowili na brzeg i jeden robi usta-usta... Drugi sie przyglada i w pewnej chwili mowi:
- Ty, Staszek, to nie ten, ten ma lyzwy.


Krasnoludki sa z wizyta u Ojca Snietego w Watykanie. Jeden z nich pyta:
- Ojcze Swiety, czy w tej swiatyni sa krasnoludki zakonnice?
Pozosale krasnoludki lekko sie chichocza...
- Nie, z cala pewnoscia nie ma. - odpowiada papiez.
- A czy w Watykanie sa krasnoludki zakonnice?
Pozostale krasnoludki coraz glosniej sie smieja.
- Nie, takze nie ma.
- A czy w Rzymie sa krasnoludki zakonnice?
Krasnoludki juz ledwo stoja...
- Nie, nie ma. - odpowiada papiez lekko poirytowany.
- A we Wloszech znajda sie krasnoludki zakonnice?
Krasnoludki juz turlaja sie ze smiechu.
- A w calej Europie, gdziekolwiek, sa krasnoludki zakonnice?
Krasnoludki juz jecza ze smiechu turlajac sie po sali... Jeden z nich wstal i smiejac sie podchodzi do pytajacego, kladzie mu reke na ramieniu i w dalszym ciagu smiejac sie mowi:
- Druhu Kacprze, wiesz co? Mnie sie wydaje, ze Ty jednak po pijaku zruchales pingwina!!!


12-letni blizniacy, Adam i Jakub, porównują prezenty, które otrzymali na urodziny od rodziców.
- Zobacz Jakub, jak mnie kochają. Dostałem komputer, sprzęt hi-fi, rower, hulajnogę, nowy telewizor i nowe wideo, a ty?
- Ja dostałem tylko ten przerobiony przez matkę wełniany sweter po ojcu i ciepłe skarpety z wyprzedaży. Ale nie narzekam. To przecież nie ja umieram na raka - odpowiada bratu Adam


Złodziej włamał sie do cudzego mieszkania i szpera w poszukiwaniu łupu. W pewnym momecie odzywa sie głos:
- Jezus cię widzi...
Złodziej zbladł choć w panujących ciemnościach i tak niewiele było widać. Co jest - pomyślał - dom miał byc pusty do końca tygodnia...
- Jezus cię widzi... - głos odzywa sie znowu.
Pełen obaw zlodziej skierował światło latarki w stronę skąd dolatywał głos i odetchnął z ulgą. W klatce na drążku chuśtała się papuga...
- Cześć - odezwała sie papuga - mam na imię Maria...
- Maria? He, he - zaśmiał się złodziej - Maria to bardzo glupie imię szczególnie jak dla ptaka.
- Może i tak ale jeszcze glupsze jest Jezus dla dobermana...


Zakonnica ucząca dzieci w szkole religii zadała im pytanie: "Kiedy człowiek umiera i idzie do nieba, to która część ciała idzie najpierw?"
Mała Ania podnosi rękę i mówi:
- Wydaję mi się, że to bądą ręce.
- Dlaczego uważasz, że to są ręce - docieka zakonnica.
- No bo jak człowiek się modli to trzyma ręce złączone i wyciągnięte przed sobą i Pan Bóg bierze tak te ręce i dlatego uważam, że to ręce idą pierwsze.
- Wspaniała odpowiedź - chwali ją zakonnica.
W tym momencie zgłasza się mały Jasio.
- Siostro wydaje mi sie, że to będą nogi.
Zakonnica spojrzała na Jasia z najdziwniejszym wyrazem twarzy jaki umiała zrobić i pyta:
- Jasiu powiedz nam dlaczego tak uważasz.
- Bo ostatnio jak wszedłem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w górze i krzyczała "Boże, dochodzę!", i gdyby tata jej nie przyszpilił, to byśmy ją stracili, biedaczkę.


Wies. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza domowego zostal tylko glodny kogut, pies i kot . Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izba i naradzaja sie. Kogut:
- Nie ma co zwlekac. Wynosze sie jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur. Nie ma po kim deptac.
Kot:
- Ja tez stad ide! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies:
- A ja jeszcze zaczekam pare dni.
Kogut i Kot chorem:
- A tobie co? Oszalales?
Pies:
- Wczoraj wieczorem slyszalem, jak gospodarz mowil do gospodyni: "Jeszcze pare dni takiego glodu i bedziemy chyba chuja ssac Szarikowi..."


Scena w sypialni. Dwóch pedałów uprawia seks. Jeden mówi:
- Dzisiaj musiałem zrobić test na AIDS.
- Co?! I dopiero teraz mi o tym mówisz?!
- Tylko żartowałem, lubię jak ci się dupa kurczy!


Późne popołudnie, żona otwiera drzwi mężowi. Mąż wchodzi do domu, wiesza płaszcz, ściąga buty, odwraca się do żony i jak nie przypiedoli jej w łeb! Żona zalała się łzami i pyta:
- Za co?
- Za nic, kurwa. Wychowawczo...


Pewien facet przyjeżdża do obcego miasta i zatrzymuje się w podrzędnym hotelu. Ponieważ w pokoju nie ma telewizora, a koleś nie zabrał z sobą nic do czytania, zaczyna przeglądać Biblię leżącą na stoliku nocnym. W pewnym momencie, przeczytawszy coś w Piśmie, chwyta za słuchawkę i dzwoni na recepcję. Zaczyna czarować recepcjonistkę, przekonuje ją, żeby przyszła do niego do pokoju, szepcze jej namiętne słówka, aż w końcu udaje mu się. Po kilku chwilach w jego pokoju zjawia się dziewczyna. Bez zbędnych słów przystępują do dzieła. Po godzinie szalonego seksu oboje leżą w łóżku i palą papierosa. Recepcjonistka odzywa się:
- Kto by pomyślał?! Ja z gościem hotelowym...
Na co facet odpowiada:
- W Biblii tak napisano.
- Co?! W Biblii?! Gdzie?! W którym miejscu?!
- No tutaj, na drugiej stronie okładki. Wyraźnie stoi: "Recepcjonistka to puszczalska ździra".


Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę klęczącą przed figurka i modląca się. Ale nic, przygotował kościół do mszy i poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i inne takie i wychodzi, ale widzi tę samą babkę, jak dalej się modli. Podszedł więc i pyta:
- A co wy tu starowinko tak długo się modlicie?
- A bo mi ksiądz kazał 50 zdrowasiek do św. Piotra zmówić.
- Ale to jest św. Antoni.
Na to babka pod nosem:
- Kurwa mać, 47 zdrowasiek jak psu w dupę!


Wchodzi facet do salonu Mercedesa żeby sobie na samochodziki popatrzeć, a tu nagle wiwaty, konfetti, szał radości. Podchodzi do niego szef salonu i mówi:
- Gratuluję! Jest pan naszym milionowym gościem. W nagrodę otrzymuje pan najnowszego SLK w pełnej wersji!
Jedzie więc facet zadowolony swoim nowym Mercem i myśli:
- Wyskoczę za miasto to zobaczę jakiego to ma kopa.
Na trasie widzi piękną autostopowiczkę i postanawia ją zabrać. W trakcie jazdy z nią zauważa, że ona zaczyna na niego "lecieć". Na to on ją po kolanku i takie tam. I nagle:
- Srać chce mi się, srać - pomyślał.
Zatrzymał samochód przy lasku i pobiegł za potrzebą. Gdy już się załatwił zauważył, że w pobliżu nie ma żadnego drzewa liściastego.
- Co robić, co robić? Trawa! Tak to jest to!
I jak pomyślał tak zrobił, rwie tę trawę, ale coś mu nie idzie i nagle... bach! Dostaje cios z pięści prosto w twarz. Ogląda się, patrzy a tu jego żona:
- Posłuchaj złamasie jebany, jak wróciłeś pijany nic Ci nie powiedziałam. Jak nasrałeś do łóżka też nic nie powiedziałam. Ale włosów z pizdy to ty mi rwać bezkarnie nie będziesz!


Trwa ostra imprezka na Księżycu. W pewnej chwili ktoś mówi:
-Wiesz co, Armstrong? Niby wszystko fajnie...Rozpaliliśmy grilla, jest wódeczka, piweczko, są kobitki, a jakoś atmosfery nie ma....


Mówi ogórek do wibratora:
-.. i po chuj się tak trzęsiesz, przecież i tak Cię nie zjedzą!


Przychodzi facet do fryzjera i mowi:
- Opierdol mnie krótko.
A fryzjer:
- Ty chuju!


- co tak u was smierdzi?
- róża!
- jak to róża?
- no Róża się przebiera!


Podczas przerwy w teatrze pan Kowalski poszedl do toalety.
- Wspaniala sztuka, prawda? - odzywa sie stojacy obok facet.
- Prosze mi nie zagladac do pisuaru!


Facet chcial sobie pouzywac. Poszedl wiec do burdelu. Tam dostal pokoj nr 18, ale pomylil sie i wszedl do pokoju 17. A tam ciemno, tylko jakas cudzoziemka lezy na lozku. No to zaczyna sie zabawiac.
Zapina ja a ona:
- Ni dziula, ni dziula!
- Tak kochanie, wiem, ze ci dobrze.
- Ni dziula, ni dziula!
- Tak myszko, ja tez cie kocham...
Wychodzi zadowolony na maxa. Przychodzi na drugi dzien i mowi:
- Poprosze te cudzoziemke z pokoju 17.
- Ta bez oka?


Papież walnął w kalendarz. Idzie do nieba i staje przed niebieskimi wrotami. Puka. Otwiera się małe okienko a w nim Święty Piotr.
- Kto tam?
- Papież
- Czego?
- Jak to? Chcę wejść.
- Sekunde. Sprawdzę na liście. Mija pare chwil...
- Papież? Nie ma Papieża na liście. Nie możesz wejść.
- Jak to nie ma? Byłem papieżem na ziemi. Sprawdź. Może Jan Paweł II jest na liście...
Mija znów chwila...
- Hmmm. Nie ma.
- A Karol Wojtyła?
- ......... Nie ma
- To jakiś cyrk. Papieża nie ma na liście? Zapiżdżaj po szefa!
Mija znów chwila... Schodzi Jezus.
- Tak słucham? O co chodzi?
- Byłem papieżem na ziemi, CHCĘ WEJŚĆ DO NIEBA!
- Papież, Jan Paweł II, Karol Wojtyła. Hmmm nie ma na liście... Nie możesz wejść.
- To niemożliwe. To niemożliwe. Zaraz zwariuje... Wtedy Jezus:
- Spokojnie Karol. Jestes w programie MAMY CIE...!!!


Przychodzi Michał Wiśniewski do psychiatry, a psychiatra:
- No nareszcie!


Panie graja w golfa. Jedna z nich uderzyla pileczke - chciala prosto, poszlo w lewo. Niedaleko stojacy obserwator zenskich zmagan zgial sie w pol, wsadzil dlonie pomiedzy uda i wrzasnal. Pani podbiegla do niego przerazona:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to bylo doprawdy niechcacy!
Pan dalej jeczy:
- Jestem fizykoterapeutka, moze bede w stanie panu pomoc...
Pan nadal jeczy... Pani rozpiela mu rozporek i rozpoczela masowanie. Po 5 minutach pyta:
- No i jak?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli..


Spotykają się koledzy w pracy i jeden sie pyta:
- Ty co masz takie podbite oko?
- A, żona mnie wczoraj uderzyła kurczakiem.
- Kurczakiem? I od tego takie limo, przecież kurczak jest mięki?
- Tak ale ten był taki zmrożony z lodówki.
- A za co cie żona tak pieprznęła?
- Bo wiesz schyliła się do lodówki i tak jej się spódnica podniosła i normalnie nie wytrzymałem i dawaj ją od tylca.
- To co ta twoja żona jakaś chora, nie lubi od tyłu?
- Lubi, ale nie w supermarkecie


Na porodówce młody tatuś fotografuje swego synka to z jednej, to z drugiej strony. Położna pyta: - To pana pierwsze dziecko?
- Nie, trzecie, ale pierwszy aparat...


Co dostaniesz od żony na gwiazdkę?
- Chyba jakiegoś faceta. Widziałem go wczoraj w szafie.


Facet przychodzi do baru z małą małpką na ramieniu i zamawia drinka. Po chwili małpka zaczyna skakać po całym barze, podkrada oliwki z baru i je zjada, potem bierze pokrojone cytryny i je również pałaszuje. Zaraz potem wskakuje na stół bilardowy, bierze jedną bilę i ku zdumieniu wszystkich - połyka ją. Barman krzyczy do faceta:
- Widział pan, co zrobiła pańska małpa?!
- Nie, co?
- Właśnie zjadła jedną bilę z mojego stołu bilardowego!
- To mnie nie dziwi. Ona je wszystko w zasięgu jej wzroku. Przepraszam za moją małpkę, zapłacę za wszystko.
Facet kończy drinka, płaci i wychodzi z małpką. Dwa tygodnie później znów przychodzi do baru z małpką na ramieniu, zamawia drinka a małpa zaczyna znowu hasać po barze. Kiedy facet kończy drinka, małpka znajduje wisienkę na talerzyku. Bierze ją, wsadza sobie w tyłek, wyjmuje, a następnie zjada. Barman jest wyraźnie zdegustowany:
- Widział pan, co zrobiła tym razem?!
- Nie, co?
- Wzięła wisienkę, wsadziła sobie w tyłek i zjadła!
- To mnie nie dziwi, ona je wszystko w zasięgu wzroku. Ale odkąd połknęła bilę, najpierw wszystko mierzy.


Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie toaletę.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica.
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem figowym.
- Nie szkodzi - odpowiada zakonnica. - Nie będę patrzyć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana:
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas - odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie światło.


Pewnego razu niewidomy postanowił odwiedzić Teksas. Wsiada do samolotu teksaskich linii lotniczych i zapada się w miękkim, dużym fotelu.
- Hej... - mówi niewidomy - ale duży fotel.
- W Teksasie wszystko jest większe, niż gdzie indziej - mówi siedzący obok pasażer.
Kiedy niewidomy wylądował w Teksasie, pierwsze kroki skierował do baru. Dostał kufel, bada go dłońmi i mówi z podziwem:
- Ale duże kufle tu macie.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi barman.
Po kilku piwach niewidomy pyta barmana, gdzie jest toaleta.
- Na drugim piętrze, trzecie drzwi po prawej - pada odpowiedź.
Niewidomy idzie, ale gubi drogę i zamiast do toalety, wchodzi do sali z basenem. Potyka się, wpada do wody i przerażony krzyczy:
- Nie spłukiwać! Nie spłukiwać!


W samolocie lecą dwie blondynki, murzynka i reszta pasażerów. Nagle pilot samolotu oznajmia, że samolot nie wyląduje i że prawdopodobnie wszyscy zginą. W samolocie zaczyna się panika, ale jedna z blondynek zaczyna zakładać na siebie biżuterię, blondynka siedząca obok niej pyta się:
- Czemu zakładasz na siebie tą drogocenna biżuterię?
- Bo gdy zginiemy najpierw będą szukać tych bogatych.
Słysząc to, druga blondynka zaczyna się malować i robić manikure i pedicure. Widząc to ta pierwsza blondynka pyta się:
- Dlaczego się malujesz?
- Bo gdy zginiemy sadzę że najpierw będą szukać tych najpiękniejszych.
Murzynka słysząc to zdjęła majtki, oparła się o fotel znajdujący się przed nią i bardzo mocno się wypięła. Obydwie blondynki widząc to pytają się murzynki:
- Dlaczego siedzisz nago i tak bardzo się wypinasz?
Murzynka na to:
- Moim zdaniem jak zginiemy to najpierw będą szukać czarnej skrzynki!


Dwóch staruszków siedzi na ławeczce pod domem spokojnej starości, patrzą melancholijnie w przestrzeń, kiedy w pewnej chwili odzywa się jeden z nich:
- Tadziu, mam już 75 lat, jak bym się nie ruszył wszystko mnie boli i dokucza reumatyzm... Jesteś moim rówieśnikiem, powiedz, jak ty się czujesz?
- Jak nowo narodzony.
- Naprawdę? Jak nowo narodzony?
- Tak. Nie mam włosów, nie mam zębów i chyba przed sekundą zlałem się w gacie.


Do nieba przychodza: Ronaldo, Luis Figo i Beckham. Wita ich Bog i pyta, co dobrego w zyciu zrobili. Zaczyna Ronaldo:
- No ja bylem wzorem dla nastolatkow, kibice mnie uwielbiali, pomoglem zdobyc Brazylii mistrostwo swiata!
Bog:
- No dobrze, usiadz po mojej prawej stronie.
Kolej na Figo:
- Bylem liderem druzyny Portugalii, kochali mnie fani, oprocz tego ze jestem pilkarzem, jestem tez dobrze wyksztalcony.
Bog:
- W porzadku, usiadz po mojej lewej stronie.
Po tym Bog spoglada na Davida Beckhama i pyta:
- A ty co? Po pilke przyszedles??


Przychodzi synek do tatusia informatyka:
- Tatusiu?! skad sie biora dzieci?
- Znajdz se w google gowniarzu!


- Po co hiphopy chodza do lasu?
- Poziomki.
- A po co chodza na lake ?
- Wyyyypas


Matka sprzątała pokój swojego nastoletniego syna i przez przypadek znalazła pod łóżkiem magazyn dla sadomasochistów. Zszokowana schowała gazetę, żeby pokazać ją mężowi. Kiedy ten wrócił z pracy i zobaczył, czym interesuje się jego syn nie powiedział ani słowa, tylko oddał czasopismo żonie i usiadł przed telewizorem. Ona zaś pyta:
- I co nic z tym nie zrobisz? Może go jakoś ukarzesz?
- A co? Mam go zlać?


Wraca robotnik z nocnej zmiany, siodma trzydziesci, majowy rzezki poranek. Przechodzac kolo stawu widzi wedkarza i mysli sobie:
- Zrobie psote. Zapytam czy biora. jak powie, ze biora, to powiem chujowi zawsze biora, a jak powie, ze nie, to odpowiem, ze takiemu chujowi, to nigdy ryba nie bierze. Podchodzi wiec i puka czlowieka delikatnie w ramie szepcac:
- Przepraszam biora?
- Spierdalaj chuju!


Kobieta u sexuologa
- Co mam robić panie doktorze mąż mnie nie zaspokaja?
- Proszę pani, ja mogę cos pani przepisać, ale może znalazłaby pani sobie kochanka. W sumie mąż nie musi o niczym wiedzieć.
- Mam panie doktorze, też nie wystarcza.
- Droga pani, a gdzie jest powiedziane, że to ma być jeden?
- Mam ich dziesięciu i wciąż to za mało.
- DOBRZE, przepiszę pani jakieś hormony i za dwa tygodnie przyjdzie pani do kontroli.
Kobieta wraca do domu kładzie receptę przed mężem:
- Widzisz, żadna kurwa, tylko chora jestem!


Spotyka Jasio stara nauczycielke z liceum po latach:
- No co u ciebie slychac Jasiu, co porabiasz?
- A wie Pani, chemie wykladam.
- Niemozliwe, a gdzie Jasiu?
- W "Biedronce"


Przychodzi pedal na basen i sie pyta:
- Jaka woda?
- Chujowa
- To skacze na dupe!


Jasiu wchodzi wieczorem do domu, patrzy a tam tatuś uprawia sex z mamusią. Na drugi dzień Jasiu się pyta:
- Tato dlaczego ty wczoraj robiłeś to coś z mamusią?
- No, wiesz Jasiu bo mamusia chciała dzidziusia.
Jasiu długo sie nie namyślając, ściaga spodnie wypina pupe i mówi:
-To ja chce play station!


Stasiek do Antka:
- Antoś tyle razy umawialiśmy się na ryby a nigdy jeszcze ze mną nie pojechałeś. Jadę w tą sobotę, przejedz się ze mną.
- Przecież wiesz Stasiu że nigdy na rybach nie byłem i nie umię ryb łowić.
- A co tu trzeba umieć? Nalewasz i pijesz.


Przychodzi baba do lekarza z siatka w reku. Calutenka zalana krwia. Na co lekarz sie pyta:
- Co sie stalo?
- Ucho mi sie urwalo!


Kowalski wraca do domu z pracy i słyszy charakterystyczne odgłosy dobiegające z za ściany sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć żeby ciszej pukał te swoje panienki.
- Mama chciała mu to samo powiedzieć.
- I powiedziała?
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła .


Dzwoni facet rano do swojego szefa do pracy i mówi:
- Szefie, nie mogę dziś przyjść do pracy.
- Ale dlaczego, co się stało, jesteś chory?
- Sprawa jest bardziej skomplikowana, mam problem ze wzrokiem.
- Jak to? Co ci dokładnie dolega? Masz zapalenie spojówek?
- Nie, po prostu nie widzę się dzisiaj w pracy!


Do dyrektora cyrku zglasza sie facet:
- Panie, mam swietny numer. Tutaj jest bejsbol, mozesz mnie pan z calej sily walnac w leb a nic mi sie nie stanie.
Dyrektor po wiekszych wahaniach zgadza sie w koncu sprobowac. Z calej sily bierze zamach i przywala facetowi w czaszke. Facet pada niemalze martwy na ziemie, pogotowie, operacja, dlugotrwala rekonwalescencja. Po 2 latach do dyrektora cyrku ktos puka do drzwi. Dyrektor otwiera, a tam stoi ten sam facet i mowi:
- TA-DAAM !


W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. (w tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...


Lezy sobie gosciu na plazy, podchodza do niego jakies ekstra laseczki w strojach bikini i jedna mowi:
- Jak puscisz baka, to sciagamy staniki.
Gosc zdziwiony troszke, niemniej baka sprzedal. Dziewczyny zgodnie z umowa sciagnely staniki. Pojawila sie nastepna propozycja:
- Jak jeszcze raz puscisz baka, to sciagamy majtki.
Gosc : prrrruuuuuukkk.
- A teraz jak puscisz serie bakow, to bedziesz mogl nas podotykac.
No to gosciu: prrruk, prrrruuuuuuk, brrrrruk, pruk, pierrrrrd i nagle slyszy:
- Kowalski, kurwa, nie dosc, ze spicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!


Stoi bociek na skale i ćpa maryśkę, po chwili rzuca się w dół. Widzi to wilk i mówi do boćka:
- Bociek ale z ciebie luzak daj mi trochę.
Wilk naćpany wchodzi na skałę i rzuca się. Podlatuje do niego bociek i mówi:
- Wilk, ty masz skrzydła?
A wilk odpowiada:
- Nie.
Bociek do niego:
- Chłopie, z ciebie to dopiero luzak!


Przychodzi baba do lekarza i przybierajac odpowiednia pozycje do powitania mowi:
- Heil Hitler!
- Alez babo! Czasy sie zmienily.
- Czasy owszem, ale nie pan doktorze Mengele...


Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać !
- To idź i wysikaj się, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w
środku nocy i mówi:
- Dziadku mi się chce gwizdać !
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać !
- Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę !
- To zagwiżdż mi tak po cichutku do ucha.


Trzech żonatych facetów zmarło, spotykają Św. Piotra u bram niebios. Piotr pyta pierwszego:
- Czy kiedykolwiek zdradziłeś żonę?
- Za każdym razem jak się zdążyła okazja - odpowiedział szczerze.
Piotr wskazał na dwoje drzwi i kazał mu iść przez prawe. Zwrócił się do drugiego:
- A ty!? Zdradziłeś kiedyś żonę!?
- Kilka razy...
Piotr również wskazał mu prawe drzwi... i pyta o to samo trzeciego...
Ten pomyślał chwilę i rzekł:
- Cóż ... raz. Widzisz byłem kiedyś w saloonie w Taxasie i zauważyłem, że wszystkich gości "obsługuje" jedna tylko dziewczyna. Zapytałem barmana dlaczego i odpowiedział mi, że ona jest wszystkim czego potrzebują... tak potrafi ssać, że przeciągnie kij baseballowy przez wąż ogrodowy. I właśnie wtedy zdradziłem żonę.... Piotr kazał mu iść przez lewe drzwi...
- Jak to, tamtym kazałeś iść przez drugie
- Owszem i obaj trafili do piekła, a ty i ja jedziemy do Texasu...


Wnuczek do dziadka:
- Powiedz mi dziadku jak wyglądała twoja noc poślubna?
Dziadek na to:
- Na trzeci dzień rano....
- Hej dziadku, dziadku - przerywa mu wnuczek - powiedz jak wyglądała noc poślubna a nie trzeci dzień.
- Toż mówię. Na trzeci dzień rano.....
- Ale jak to było z nocą? - znów zniecierpliwiony wnuczek przerywa dziadkowi.
- Cicho bądź i słuchaj! Na trzeci dzień rano babka mówi: Wyciągaj bo mi się chce siku !


Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy:
- Och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego pisiora!
A niedźwiedź robi głupią minę i myśli:
- O kurwa! Nie zdjąłem wiewiórki!


Jasio siedzi w kościele i kręci różańcem założonym na palec. Podchodzi ksiądz i mówi:
- Jasiu, nie machaj tym różańcem, bo na każdym z tych paciorków siedzi mały aniołek.
Ksiądz odchodzi, a Jasio mówi:
- No to teraz się trzymajcie...


Spotykaja sie dwaj kumple:
- Dokad idziesz?
- Na wodke.
- Ty to potrafisz namawiać!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tadek




Dołączył: 21 Maj 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/15

PostWysłany: Wto 22:43, 21 Maj 2013    Temat postu:

Mała dawka czarnego jak porter humoru ode mnie w ramach powrotu. Kolekcja, która chyba nie pojawiła się na naszym starym forum, a jeśli coś powtórzyłem, o wybaczenie błagam. Wink
Całości tekstu z obecnego tematu nie przeczytałem, bo dopiero co wróciłem z izby przyjęć- po prostu pękł mi brzuch ze śmiechu od tutejszej, miażdżącej artylerii. Jeśli gdzieś wkradła się cenzura, uprzejmie przepraszam- zapewne pamiętacie wytłumaczenie na wszystko w postaci: CTRL+V CTRL+C. Smile

Właśnie zacząłem posuwać swoją żonę w tyłek, kiedy nagle puściła przeciągłego bąka. - Jesteś wstrętna, to ohydne! - krzyknąłem i wkurwiony zatrzasnąłem trumnę.

***

Historia pewnego budowlańca...

Korzystając z okazji, że mam dzisiaj wolną noc, jak i również tego – że najprawdopodobniej wszystkie gimbusy już sobie smacznie śpią, opowiem wam moi drodzy pewną historię. Wydarzyła się ona naprawdę.
Pracowałem wtedy jako budowlaniec w małej w firmie remontowej. Otrzymaliśmy zlecenie wyremontowania starego dworku pod Warszawa. Jako, że klientowi bardzo zależało na czasie, pracowaliśmy cała dobę na dwie zmiany. Pewnego razu trafiła mi się właśnie taka nocna zmiana. Pojechałem więc na miejsce z Leszkiem malarzem. Od razu wzięliśmy się do roboty. Nagle gdy chciałem podłączyć do prądu wiertarkę zgasło światło. Pomyślałem, że to pewnie przeciążenie sieci, zszedłem więc do piwnicy gdzie znajdowała się skrzynka z bezpiecznikami. Wszedłem do środka oświetlając sobie drogę latarką. Gdy zacząłem świecić po ścianach w celu zlokalizowania skrzynki, strumień światła natrafił na młodego chłopaka stojącego w kącie pomieszczenie. Pomyślałem, że to jakiś bezdomny ale gdy przyjrzałem się uważniej spostrzegłem, iż ów chłopak ma na sobie czarny garnitur, a w prawej dłoni dzierży Koran. Przestraszyłem się wtedy nie na żarty, zachowują jednak resztki zimnej krwi, spytałem – Co tu robisz chłopie, zgubiłeś się. Chłopak stał chwilę w bezruchu po czym otworzył swoje zamknięte do tej pory oczy, były one całkiem czarne. Przemówił do mnie głosem który swą barwą przywodził na myśl głos starca, a nie młodego chłopaka. Odpowiedział, że ta piwnica jest jego i powinienem jak najszybciej ją opuścić. Nie wiem czemu ale podszedłem bliżej, zbliżyłem się na mniej-więcej metr. Dziwna niepohamowana ciekawość kazała mi spytać go jak ma na imię. Odparł, że Ahmed, gdy to usłyszałem poczułem nieodpartą chęć zajebania Ahmedowi w ryja. Zrobiłem to.

***

Znalazł Żyd pieniądze. Policzył - brakuje!

***

Oglądałem z synem film, w którym pojawiła się scena erotyczna.
- OK, chyba czas żebyś poszedł do łóżka.
- Tato, ja mam 18 lat.
- Nie obchodzi mnie ile masz lat, nie będziesz patrzył jak walę konia.

***

- Przepraszam Wysoki Sądzie, z nerwów pocę się jak czarnuch na plantacji bawełny.
- Nie szkodzi, czy mam powtórzyć pytanie?
- Tak, poproszę.
- Czy przyznajesz się do zarzutów o rasistowskie zachowania w miejscu pracy?

***

-Dlaczego kobieta podczas okresu smaruje chleb łyżką?
-BO TAK KURWAAA!!!!!

***

Wieś. Ciemna noc. Naród śpi. Na podwórzu, na stole poniewierają się cztery puste flaszki po bimbrze oraz jedna opróżniona do połowy.
Wokół stołu siedzi czterech gości. Twarze napięte, miny stężałe, zamyśleni, brwi zmarszczone... Sapią ciężko.
Nagle jakby w oddali słychać szczekanie psa. Jeden z gości podskakuje radośnie z ulgą na twarzy unosząc szklankę:

- O! Za Azora!

***

Żona do męża:
- Ok, mów po dobroci jak było, bo jak sama sobie wymyśle to dopiero będziesz miał prze jebane.

***

"Poszedłem ostatnio na imprezę. Wydawało mi się, że wyglądam dobrze, a wtedy podszedł ten żyd i powiedział 'Dzwonili do mnie z lat 70. Chcą tę koszulę z powrotem.'
Odpowiedziałem mu 'Dzwonili z lat 40. Twój prysznic już czeka."

***

Sąsiadom Jasia urodziło się dziecko. Niestety, dziecko urodziło się bez uszek.
Kiedy sąsiadka z dzieckiem wróciła ze szpitala do domu, rodzice Jasia zostali zaproszeni żeby zobaczyć dziecko.
Przed wyjściem z domu tata bierze Jasia na bok i mówi: "Mały Franek urodził się bez uszek. Jak coś wspomnisz na ten temat,
albo użyjesz nawet słowa uszy, to po powrocie do domu dostaniesz lanie jakie długo popamiętasz!"

Mały Jasio kiwnął głową i poszli. Kiedy Jasio zobaczył Franka krzyknął: "Ojej jakie piękne dziecko!"
"Dziękuję Jasiu" powiedziała sąsiadka, "A dlaczego tak ci się podoba?"
"No ma piękne raczki i nóżki i nosek i piękne duże oczy" mówi Jasio, dodając:
"Czy wszystko w porządku z jego wzrokiem?"

"Och tak" odpowiada dumna sąsiadka "Doktor powiedział że ma świetny wzrok, 10/10".
"To dobrze" odpowiada Jasio "bo miałby przejebane gdyby musiał nosić okulary"

***

Krystyna przegląda kobiecą prasę.
Nagle z przerażeniem zrywa się z fotela i biegnie do męża:
- Kochanie, czy Ty wiesz ile trzeba biegać, żeby spalić jednego pączka?
Stefan leniwie odrywa wzrok od telewizora, a gębę od piwa:
- A na ch*j palić pączki, ty stara ku*wo

***

Cały weekend wpierdalania słodyczy i siedzenia przed kompem, aż w końcu sobie pomyślałem: nie, ku*wa, przecież jestem sportowcem.
Dobrze się wbija level pijąc Powerade'a.

***

Zdradzony mąż był ciekaw co zrobi jego żona, gdy on umrze. Któregoś dnia zaczął udawać... nieboszczyka. Gdy zobaczyła go żona, zaraz pobiegła po kochanka. Oboje zdjęli mu garnitur, a ubrali w dres, gdyż uznali że szkoda nieboszczyka grzebać w nowym ubraniu. Zdjęli mu też buty, założyli trampki i w takim ubiorze ułożyli w trumnie. Wieczorem nad trumną zebrała się rodzina, aby opłakiwać nieboszczyka.
Żona chcąc pokazać swój ból po utracie męża woła:
- Dokąd odchodzisz mój najmilszy?
Mąż podnosi się z trumny i mówi:
- Na olimpiadę kurwo jadę.

***

Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować facetowi dom. Jako że byli z Ukrainy mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co.
Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią. i w końcu przepili wszystko.
Po jakimś czasie fachowcy widząc że zbliża się właściciel domu, szybko resztką farby wysmarowali koniowi mordę.
Właściciel się pyta:
- dlaczego nic nie jest pomalowane
-bo koń wypił całą farbę!
Właściciel bez zastanowienia wyciąga strzelbę i strzela koniowi w łeb
-dlaczego od razu tak brutalnie? pytają fachowcy ze zdumieniem
- a na ch*j mi taki koń. Ostatnio jak byli tu murarze z Polski to 10 worków cementu wpie*dolił.

***

- Jak będziesz jechała z taką prędkością stanie ci się krzywda.
- Jak to? Przecież jadę bardzo wolno.
- No właśnie. Jebnę ci jak nie przyspieszysz.

***

Przechodziłem korytarzem. Na przeciwko szło trzech łysych kolesi patrząc mi w oczy. Powiedziałem tylko, że mogą nie dożyć jutra. Mięczaki. Rozeszli się ze łzami w oczach.
Tak to się załatwia na onkologii.

***

Czarny przechodzi przez przejście dla pieszych, nagle potrąca go pijany biały. Murzyn wybija przednią szybę i ląduje w samochodzie. Przyjechała policja i zamknęli murzyna za włamanie do samochodu. Po jakimś czasie czarny wychodzi z więzienia, to samo przejście i potrąca go pijany biały. Murzyn wpada przez przednią szybę, wylatuje przez tylną. Przyjeżdża policja i zamyka murzyna za włamanie do samochodu i próbę ucieczki. Po jakimś czasie murzyn znowu wychodzi z paki, potrąca go pijany biały, czarny wpada przez przednią szybę, wylatuje przez tylną, a pijany wkurzony biały wpakował w niego 5 naboi z pistoletu. Przyjeżdżają gliny zabierają murzyna do szpitala, a potem zamykają za włamanie do samochodu, próbę ucieczki i nielegalne posiadanie amunicji.

***

W domu na przeciwko mieszka muzułmańska rodzina. Wczoraj do mnie przyszli.
- Twoje ozdoby świąteczne nas obrażają.
- To jest wasz największy problem. Wszystko co inne wam przeszkadza. Jak możecie być aż tak nietolerancyjni? Przeszkadza wam nawet choinka, lampki.
- Nie przeszkadzają nam same lampki. Przeszkadza nam, że ułożyłeś z nich napis „Muzułmanie, wypierdalać."

***

Stoi przy drodze bezdomny, nazywany w Rosji Bomżą, i łapie okazję. Oczywiście nikt się nie zatrzymuje. Nagle staje piękny Merc. Opuszcza się ciemna szyba i Nowy Ruski pyta:
- gdzie ty śmierdzący jedziesz?
- Do Moskwy
- No przecież nie wsadzę ciebie zasrańcu do mojego pięknego auta ze skórzaną tapicerką, całą mi zabrudzisz.
- Dam ci 15 tys.$
Ruski myśli. W końcu pranie tapicerki to najwyżej 200 baksów.
- No to wsiadaj śmierdzielu.
Bomża wsiada. Za chwile Bomża mówi do Nowego Ruskiego:
- Daj mi papierosa
- Ty głupku palić ci się zachciało!
- Dam ci za 1 papierosa 5000 baksów!
Ruski myśli, no w końcu za 1 papierosa 5 tysiączków...
- masz chamie i uduś się!
Za chwile bomża mówi:
- Możesz mi zrobić laskę? Dam ci 20 tysięcy baksów!
Ruski wkrzył się straszliwie, ale myśli: przecież żaden z moich
kumpli tego nie zobaczy, za 20 000 $ można przecież!
Zjeżdża na bok, Bomża zdejmuje obsikane i obsrane spodnie. Ruski mu
obciąga z obrzydzeniem. Bomża zaciąga się dobrym papierosem i z kurewsko zadowoloną miną mówi:
- ku*wa, jeszcze nigdy się tak nie zadłużyłem.

***

Mąż do żony:
- Kochanie mam do ciebie 3 pytania
- W dupę nie dam, zapomnij!!!
- Dobra ....to tylko dwa.

***

Od lat myślałem, że moja żona cierpi na Zespół Tourett’a. Okazało się, że faktycznie chce abym wypierdalał.

***
- Dzisiaj do mojego sklepu weszła grupka cyganów.
- Ukradli coś?
- Nie ku*wa, zostawili mi garniec ze złotem...

***
Zenon tak szybko zakładał swój wełniany sweter, że zabił go prąd.

***

***
Koleś rozpoczął nową pracę, wzywa go szef (niejaki Wilson) i mówi:
- Jeśli poślubisz moją córkę dostaniesz kierowniczą posadę, Mercedesa i milion dolarów rocznej pensji.
- A co z nią nie tak? - pyta koleś
Szef pokazał zdjęcie najszkaradniejszej dziewczyny jaką kiedykolwiek koleś widział i mówi, że nie tylko jest taka brzydka, ale również głupia jak but.
- Szefie wiem że to kupa kasy ale ona nie jest tego warta.
- Pięć milionów rocznie i apartament na Long Island - Wilson bogaty jest
Koleś pomyślał, zgodził się, pod warunkiem że podczas sexu będzie jej zakładał worek na głowę.
Niecały rok później, bogaty już koleś kupił sobie Van Gogha i chciał go powiesić na ścianie. Wlazł na drabinę i woła do żony:
- Przynieś młotek!
- Przynieść młotek, przynieść młotek, przynieść młotek - żona lata w kółko mrucząc do siebie - ale w końcu przynosi młotek.
- Przynieś gwoździe!
- Przynieść gwoździe, przynieść gwoździe, przynieść gwoździe - żona znowu mrucząc biega po domu, ale udaje się jej znaleźć i dać mężowi gwoździe.
Koleś zaczyna przybijać gwoździa i walnął się w palca.
- JA pier*olę!!!
- Przynieść worek, przynieść worek, przynieść worek...

***

Pani w szkole zadaje pytanie dzieciom co robią ich ojcowie.
Pierwsza zgłasza się Małgosia: "Mój tata leczy dzieci bo jest lekarzem".
Braw Małgosiu- mówi pani nauczycielka, dzieci biją brawo, Małgosia się uśmiecha i siada do ławki.
Drugi zgłasza się Krzysiu: "Mój tata naprawia samochody, bo jest mechanikiem". Pani, zadowolona z aktywności uczniów bije brawo, Krzysiu uśmiechnięty siada do ławki.
Wszystkie dzieci w klasie są roześmiane, prócz jednego Jasia który wydaje się być jakiś taki smutny. Pani, dostrzegając to, chce jakoś go rozweselić i zadaje mu pytanie co robi jego ojciec. Jasiu wstaje i odpowiada: "Mój tata nie żyje".... cisza w klasie, nauczycielka aż pobladła, ale chcąc jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji ciągnie rozmowę dalej i mówi: "no bardzo nam przykro Jasiu.. w takim razie może powiedz co robił przed śmiercią?".
Jasiu: "Leżał na dywanie i charczał.

***

Jak zagłodzić Murzyna na śmierć?
Schować jego zasiłek pod butami roboczymi.

***

To był wielki dzień w życiu mojej córki i dało się wyczuć spiętą atmosferę. Postanowiłem rozładować napięcie niewinnym dowcipem:
- Wcale nie czuję się, jakbym tracił córkę - powiedziałem do jej narzeczonego - Ale raczej zyskuję wolny pokój.
Nikt się nie śmiał.
Prawdopodobnie ze względu na kijową akustykę w krematorium.

***

Wraca chłop wieczorem do domu, nabity jak działo, w drzwiach wita go wku*wiona żona, drąc mordę:
-Mleko kupiłeś?!
Mąż skonsternowany i po chwili namysłu:
-Nheeeee piłeeem mlekoku...

***

Żona pokłóciła się z mężem i nie odzywali się do siebie tylko pisali karteczki typu wynieś śmieci, wyprasuj ubranie. Raz mąż kładzie żonie karteczkę:
"Obudź mnie o 6:00 bo muszę wcześnie wstać".
Mąż rano się budzi, patrzy, jest 9:15. Patrzy na szafkę a tam kartka:
"Wstawaj, szósta".

***

- Kochanie, chciałam ci powiedzieć, że ...
- Czy mam rozpięty rozporek?
- ... nie...
- Więc dlaczego twoje usta są otwarte?

***

- Czy może Pan opisać napastnika?
- Nie bardzo, to działo się bardzo szybko. Średniego wzrostu, normalnej budowy ciała.
- Faktycznie niewiele. Ale proszę się nie martwić, dorwiemy czarnucha.

***

Szczęśliwe dzieci z somalijskiej wioski złapały się za ręce i zatańczyły radośnie w koło, wiwatując:
- Spadł śnieg! Spadł śnieg!
Ale generalnie światowe reakcje na zimę nuklearną były zgoła odmienne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nowe lepsze forum Strona Główna -> Teksty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Strona 2 z 11

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin