Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Wto 23:03, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Tadek napisał: |
Kolekcja, która chyba nie pojawiła się na naszym starym forum, a jeśli coś powtórzyłem, o wybaczenie błagam. |
Większość była choć spora część w nieco odmiennej wersji. Ostatni dowcip podobał się wszystkim na początku kwietnia...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Kubik
Dołączył: 29 Sty 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Śro 12:18, 22 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Co jest zielone i ma dwanaście piersi?
Śmietnik na tyłach onkologii.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Śro 15:43, 22 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Czternasta część zagubionych dowcipów:
- Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Kowalski do kolegi - że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem.
Pracownik fabryki frytek popadł w dziwną obsesję.
- Mam nieprzepartą ochotę włożyć przyrodzenie w obieraczkę ziemniaków - zwierza się żonie.
- Absolutnie nie rób tego! - krzyczy kobieta.
Po kilku dniach facet wraca do domu blady:
- To było silniejsze ode mnie, zrobiłem to.
- Włożyłeś go w obieraczkę ziemniaków? I co?
- Zwolnili mnie z pracy.
- A co z obieraczką?
- Ją też zwolnili
- Mamo!, mamo! A Jaś to jest homoseksualistą!!
- Ależ Małgosiu, skad takie spostrzezenie?
- Bo jak brałam do buzi to miał kupke pod skórka....
Po badaniu okulista mówi do faceta:
- Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie.
- A co, wzrok sie od tego psuje?
- Nie, wkurwia pan ludzi w poczekalni.
Jedzie facet na rowerze i zatrzymuje go naga kobieta i pyta:
- Wezmie mnie pan na rame ten kawalek do miasta ?
- Spoko nie ma problemu, wskakuj
Jada jada, po dluzszej chwili kobieta pyta:
- Czy nie przeszkadza ci ze jestem calkiem naga?
- A czy tobie nie przeszkadza ze ten rower nie ma ramy ?
Przychodzi pracownik do szefa
- Prosze wybaczyc, ale w tym miesiacu nie dostalem premii
- Wybaczam.
Mąż i żona jedzą obiadek, żona paskudnie oblała się zupą:
- Popatrz jak ja wyglądam - jak świnia!
- No - i jeszcze się zupą oblałaś
Ksiadz i zakonnica podrozowali przez pustynie na wielbladzie. Trzeciego dnia wielblad nagle padl martwy. Po dlugiej chwili milczenia ksiadz powiedzial:
- Czy moglabys zrobic cos dla mnie, skoro i tak nie przezyjemy wiecej niz dzien, dwa?
- Oczywiscie, ojcze.
- Nigdy nie widzialem kobiecego biustu, czy moglbym zobaczyc twoj?
- Dobrze, nic mi sie nie staloby.
Siostra zdjęła habit ku uciesze ksiedza, ktory skomplementowal, ze ma piekne piersi.
- Czy moglbym ich dotknac?
Siostra zgodzila sie, ksiadz popiescil je przez chwile.
- Ojcze, czy moge sie o cos zapytac?
- Tak, siostro?
- Nigdy nie widzialam meskiego penisa. Czy moglbys mi pokazac swojego?
- Naturalnie - odpowiedzial ksiadz zdejmujac swoje ubranie.
- Och, ojcze, czy moge go dotknac?
Ojciec zgodzil sie i po kilku minutach dostal poteznej erekcji.
- Siostro, czy wiesz, ze jesli wloze penisa w odpowiednie miejsce, moge stworzyc zycie?
- Czy to prawda, ojcze?
- Tak, to prawda, siostro.
- Wiec wsadz go w dupe wielbladowi i uciekajmy z tej pustyni...
Przychodzi mąż do domu z pracy i żona do niego:
- Widziałeś pogięte 100$?
- Nie, nie widziałem.
Żona wyciąga 100$ z kieszeni gniecie i rzuca na stół.
- No i co z tego? - zapytał mąż
- A widziałeś pogięte 200$?
- Nie, nie widziałem.
- Żona wyciąga 200$ z kieszeni gniecie i rzuca na stół.
- No i co z tego?
- A widziałeś pogięte 500$?
- Nie, nie widziałem.
- Żona wyciąga 500$ z kieszeni gniecie i rzuca na stół.
- No i co z tego?
- Żona a widziałeś pogięte 100 000$?
- Nie, nie widziałem.
Na to żona:
- To idź zobacz do garażu, tam stoi.
- Dostaniesz , jak bedziesz grzeczny - mowi chirurg przed operacja .
- Do kogo pan to mowi, doktorze? - pyta sie pacjent
- Do tego kota, ktory siedzi pod krzeslem.
Facet budzi się po kilkutygodniowym piciu, cały siny, zarośnięty idzie do łazienki, staje przed lustrem i zaczyna się sobie przyglądać intensywnie przy tym myśląc. Nagle słyszy z kuchni:
- Mietek zjesz śniadanie?
A facet wali się w łeb i mówi:
- Mietek!!
Murzyn, Hindus i Żyd podróżowali samochodem po Ameryce. W środku nocy i prerii mieli awarię. Po ciemku ciężko coś nareperować postanowili więc poszukać miejsca na nocleg. Szczęściem tuż obok znajdowała się farma, z bardzo życzliwym gospodarzem, który powiedział do niespodziewanych gości:
- Mam w pokoju gościnnym tylko dwa łóżka, tak wiec jeden z was będzie musiał się przespać w chlewiku.
Żyd na to:
- Ja pół życia spędziłem w kibucu. Taki czysty chlewik to dla mnie nic nowego. Ja się tam prześpię.
Żyd poszedł do chlewa, Murzyn z Hindusem zajęli obydwa łóżka w pokoju. Po 15 minutach, pukanie do drzwi pokoju. Za drzwiami stoi Żyd i mówi:
- Niestety w chlewie jest świnia. Nie mogę tam spać, religia mi zabrania.
Na to Hindus:
- Ja żyłem w slumsach Bombaju. Mnie tam świnia nie przeszkadza. Ja będę spał w chlewie.
I tak zrobił. Ale po 15 minutach stał przed drzwiami i mówił do Żyda:
- Nic nie mówiłeś, że tam stoi także krowa. Ja nie mogę tam spać. Religia mi na to nie pozwala.
Tym razem zaoferował się Murzyn:
- Przecież ja jestem z Harlemu. Jak dla mnie spać ze świnią i krową to i tak luksus.
Murzyn poszedł więc do chlewa. Po 15 minutach znowu pukanie do drzwi. Żyd z Hindusem biegną aby je otworzyć. Za drzwiami stoją świnia z krową.
Do baru wchodzą prezesi Żywca, Eb, Okocimia. Każdy z nich siada przy osobnym stoliku. Po kilku minutach przychodzi kelner do prezesa EB i pyta:
- Co podać?
- Oczywiście zimne EB - odpowiada prezes EB.
Następnie kelner podchodzi do prezesa Okocimia:
- Co podać?
Na to prezes Okocimia odpowiada:
- Oczywiście zimny Okocim.
Wreszcie kelner podchodzie do prezesa Żywca z tym samym pytaniem:
- Co podać?
Na to prezes Żywca odpowiada:
- Poproszę zimną colę.
Na to prezesi Eb i Okocimia:
- Co ty głupi nie zamawiasz zimnego Żywca?
- Jak wy nie pijecie piwa to ja też - odpowiada prezes Żywca.
W zamierzchłych czasach pewnej kobiecinie urodził się synek. Był zdrowy, dorodny... Miał tylko jedną wadę: śrubkę w pępku. Mając kilkanaście lat synek zapytał mamusi:
- Mamo, mamo! Po co mi potrzebna ta śrubka w pępku?
Matka powiedziała synowi, że jak dorośnie to zdradzi mu całą tajemnicę jego śrubki. Synek osiągając wiek dorosłości ponownie zapytał matkę o to samo, a ona odpowiedziała:
- Drogi synku: za siedmioma morzami, siedmioma górami, siedmioma lasami i rzekami znajduje się niewielka jaskinia, w której jest kufer, w tym kufrze szkatułka, a w szkatułce cała tajemnica twojej śrubki w pępku... Nazajutrz syn spakował się, pożegnał się z matka i ruszył w poszukiwaniu tajemnicy... Mijał góry, lasy morza, rzeki i doliny aż w końcu po kilkudziesięciu latach dotarł do owej jaskini. znalazł w niej kufer, o którym mówiła mu matka, następnie wyjął z niego szkatułkę, otworzył ją i... ujrzał w niej ... śrubokręt... Przymierzył go do pępkowej śrubki. Pasował. Obkręcił nim kilka razy w prawą stronę i .... dupa mu odpadła...
Ojciec wraca do domu i widzi, że syn "posuwa" babcię.
Ojciec:
- Co ty robisz gówniarzu?
Syn:
- Jak ty posuwasz moją starą to ja twoją też mogę!!!
Panie dokotrze, wczoraj przylapalam mojego synka z corka sasiada. Mieli opuszczone majtki i ogladali sie wzajemnie.
- Prosze pani, dzieci w pewnym wieku sa ciekawe roznic w budowie anatomicznej.
- Ale ja i zona syna jestesmy oburzone!
Idzie kaczuszka przez las i placze. Spotyka misia..
M: Dlaczego placzesz kaczuszko?
K: Bo nie wiem kim jestem.
M: Masz plaskie stopy?
K: Mam
M: Masz dziobek?
K: mam
M: To ty kaczuszka jestes.
Kaczuszka wesola poszla dalej... Pare chwil pozniej idzie skunks i placze - spotyka misia.
M: Dlaczego placzesz skunksiku?
S: Bo nie wiem kim jestem
M: Futerko masz?
S: Mam.
M: Przedzialek na srodku masz?
S: Mam.
M: Smierdzisz?
S: No tak...
M: To ty jestes Armeniec...
Kupił sobie murzyn pumpernikiel, i tak mu zasmakował, że go zjadł aż po łokieć
Ślimak siedzi przyklejony do drzewa i z całej siły nachrzania łbem w pień... Wyżej na galezi siedza dwa dziecioly:
-Ty... moze mu powiemy ze jest adoptowany??
Do sklepu z odzieżą przychodzi niewidomy z psem przewodnikiem. Staje na środku sklepu, łapie psa za ogon i zaczyna nim wymachiwać dookoła głowy. Zdziwiony sprzedawca podchodzi do niewidomego i pyta:
- Może panu w czymś pomóc?
- Nie dziękuję, tylko się rozglądam...
Kanar w busie przylapal jadacego na gape tredowatego. Wywiazala sie rozmowa. Po paru minutach gadki kanar patrzy, a tredowatemu odpadla reka. No ale jak gdyby nigdy nic gadaja dalej. Po nastepnych kilku minutach tredowatemu odpada noga. No to kanar sie wkurzyl i mowi:
- No tak, my tutaj sobie gadu gadu, a widze ze pan powoli spierdala..
Facet pojechał do szpitala na rutynowe wycięcie wyrostka robaczkowego. Kiedy obudził się z narkozy, zobaczył grupkę lekarzy zgromadzonych wokół jego łóżka i szepczących coś między sobą.
- Co się stało? - zapytał z obawą w głosie.
- No cóż - powiedział jeden z lekarzy - nastąpiła mała pomyłka w dokumentach, i został Pan zamieniony z innym pacjentem. Zamiast wycięcia
wyrostka, zrobiliśmy Panu operację zmiany płci. Usunięto Panu penisa wstawiając w to miejsce pochwę.
- COOO???!!! - wrzasnął facet. To straszne! I co ja mam żonie powiedzieć? Nie
możecie tego jakoś odwrócić? Przecież to znaczy, że już nigdy nie poczuję erekcji!!
- Ależ poczuje Pan, zapewniam Pana - powiedział lekarz- ale będzie to musiała być kogoś innego.
Przychodzi facet do antykwariatu:
- Przepraszam ile kosztuje ten paskudny budda z wykrzywiona geba ktory stoi w rogu..?
- ćśśśś... to nie budda to moj szef.
Facet przyszedl na basen z piraniami:
- Nie bojcie sie - mowi do kapiacych sie - rano zjadly juz dwie osoby i sa najedzone.
Wpuscil je do basenu ale jednak jedna z pirani rzucila sie na pewnego goscia i go pozarla. Wlasciciel podchodzi wiec do niej, grozi palcem i mowi:
- A Ty, Ty, maly lakomczuchu!
Podchodzi pijany facet do taksowki, patrzy na bagaznik i pyta sie taksowkarza:
- Panie, zmieszcza sie tam dwie flaszki zytniej?
- Zmieszcza sie.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik sie zmiesci.
- Sloik sledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmiesci sie.
- 15 kanapek?
- Tez sie zmiesci.
- Otwieraj pan!
Taksowkarz otworzyl bagaznik, a facet:
- BUUUUEEEEEEEE.....
Ciemna noc, amerykanski bombowiec leci na akcje. Cel: zrzucic spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczyl krag, zapala sie czerwona lampka, nastepnie zielona, grupa komandosow wyskoczyla nad celem. Z wyjatkiem jedego... Dowodca:
- Skacz!
Tchorzliwy komandos:
- Nnnie...
Dowodca:
- Dlaczego nie?
Komandos:
- Bbbo sie bbboje...
Dowodca:
- Skacz, bo pojde po pilota!!!
Komandos:
- Ttto idz...
Po chwili dowodca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d...
- Skacz - mowi pilot - bo cie wyrzucimy sila...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu:
- Nnnie, bbbo sie bbboje...
W ciemnosci slychac kotlowanine, w koncu udaje im sie wypchac go z samolotu. Zdyszani siedza w ciemnym wnetrzu:
- Silny byl - mowi dowodca.
- Nnno, chhhyba ccos tttrenowal...
- Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał, obmacywał...
- To trzeba było uciekać, synku!
- W szpilkach??? Po żwirze???
Gość spóźnił się do kina. Seans już się zaczął, w sali ciemno, nic nie widać. Podchodzi do pierwszego z brzegu rzędu i pyta:
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 15 - pada krótka odpowiedź.
Idzie dalej.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 14.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 13.
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Nie, 12.
itd., aż wreszcie...
- Przepraszam, czy to pierwszy rząd?
- Tak, to pierwszy rząd! - tym razem w głos jest dość zniecierpliwiony.
- Bomba! Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 15.
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Nie, 14.
- Przepraszam...
Itd., aż...
- Przepraszam, czy to pierwsze miejsce?
- Tak, to pierwsze miejsce! - warczy zapytany.
Gość siada, wyciąga chipsy, otwiera, już ma zacząć jeść gdy...
- Chce pan spróbować? - zwraca się grzecznie do sąsiada.
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce?
- Nie!
- A może pan łysy chce spróbować?
- Nie!!!
Gość wciął chipsy i wyciąga colę. Niestety, na butelce jest kapsel...
- Ma pan otwieracz?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani ma?
- Nie!
- A może pan łysy ma otwieracz?
- Nie!!!
Jakoś jednak się uporał z kapslem, podnosi butelkę do ust, ale...
- Chce się Pan napić?
- Nie.
- A pan?
- Nie.
- A pana żona?
- To nie jest moja żona.
- Przepraszam. A pani chce ?
- Nie!
- A może pan łysy chce się napić?
I nagle z głębi sali dobiega histeryczny wrzask:
- Łysy! Kurwa, PIJ!!!
Studentki medycyny zdawały egzamin. Profesor je odpytujący z wiedzy mówi do pierwszej:
- Proszę pani. Pani wiedza właściwie się nie liczy, mnie interesuje czy umie pani logicznie myśleć. Zadam wiec pani zagadkę, jeśli pani zgadnie to pani zdała, a jeśli pani nie zgadnie to przykro mi, bez względu na pani wiedze będzie 2.
- Słucham zagadki panie profesorze
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus 4 litery i ma z tego wyjść ziele.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Dziurawiec.
Wchodzi druga studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść potrawa.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Szparagi.
Wchodzi trzecia studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść kwiatek.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Krokus.
- Wie pan co? Wobec powyższego ja mam dla pana propozycje. Teraz ja zadam panu zagadkę. Jeśli pan zgadnie to ja rzeczywiście nie zdałam,
ale jeśli pan nie zgadnie to wpisuje mi pan piątkę.
Profesor kochał zagadki i przystał na to. Studentka wiec pyta:
- Co to jest. To co ma pan miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść naczynie na ten kwiatek.
Profesor po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Gratuluje piątka, ale błagam niech pani powie co to takiego?
- Flakon.
Nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę. Podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna wrzasnęła:
- Nie chcę iść z tobą do łóżka!!!
Wszyscy w barze się obejrzeli, a speszony chłopak chyłkiem wrócił do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i
przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam, jak ludzie zachowują się w kłopotliwych sytuacjach. Na to chłopak, ile sił w płucach:
- Dwie stówy ci nie wystarczą?!!
Wpada facet do burdelu. Włos zmierzwiony, wzrok cichy. Od progu wrzeszczy:
- Ej, ja chcę tak jak jeszcze nikt nie chciał.
Dziewczyny spłoszone chowają się po kątach. Szefowa przybytku myśli:
- Kurcze, dziewczyny się boją, wiadomo jaki to facet? Honor ratować muszę... Chodź, pan ze mną na górę.
Pozostałe panienki podsłuchują pod drzwiami. Nagle słychać:
- Nie chcę tak, zboczeńcu, nigdy przenigdy, won mi stąd chamie... Nie chcę! Nie chcę!
Dziewczyny przerażone, przecież mamuśka taka doświadczona, co on jej chce robić? Za chwilę wypada facet przez drzwi. Panienki wchodzą do
pokoju, na łóżku roztrzęsiona szefowa.
- Szefowo, no jak on chciał, no jak?
- Pieprzony, na kredyt chciał...
W domu Pabla Picassa było włamanie. Włamywacz został nakryty na gorącym uczynku przez artystę, ale szczęśliwie dla niego udało mu się uciec. Picasso wezwał paryską policję. Po wstępnych ustaleniach zaproponował policjantom, że sporządzi portret pamięciowy włamywacza.
Następnego dnia rano paryska policja aresztowała matkę przełożoną z katedry Notre-Dam, ministra finansów, wieżę Eiffla, dwie pralki i aparat
do mierzenia ciśnienia...
- Tatusiu kto to jest sadysta?
- Zamknij pysk gowniarzu bo ci drugą warge do stolu przybije.
- Puk, Puk!
- Kto tam?
- Jean Claude van Damme.
- Nie znam, wypierdalać wszyscy czterej!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tadek
Dołączył: 21 Maj 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Śro 20:14, 22 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Jedzie Arab na wielbłądzie przez pustynię i widzi w oddali jadącego motocyklistę ubranego w skórzane spodnie i kurtkę.
Zatrzymuje go i się pyta:
- Co robisz że wcale nie jest ci gorąco mimo takiej wysokiej temperatury?
- Szybka jazda, powiew wiatru tak działa, że robi się zimno.
Arab pomyślał i po chwili wsiada na wielbłąda i raz, drugi, trzeci go batem.
Po jakimś czasie drogi wielbłąd pada.
Arab podchodzi spoglądając na niego i mówi:
- skurwysyn zamarzł.
***
Szkoła, gdzieś w USA.
Trójka dzieci z pierwszej klasy stoi przed ostatnią szansą, aby otrzymać promocję do drugiej klasy.
Przepytuje je dyrektor:
- John, przeliteruj słowo TATA.
- T-A-T-A.
- Świetnie! Zdałeś!
- A teraz Mery, przeliteruj słowo MAMA.
- M-A-M-A.
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy.
- A teraz ty Ahmed. Przeliteruj proszę... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W ŚWIETLE AMERYKAŃSKIEGO PRAWODAWSTWA.
***
Gruzin miał niesamowitą chcicę i postanowił kogoś zgwałcić. Położył na chodniku 10 dolarów, a sam schował się a rogiem.
Idzie Ukrainiec, widzi 10 dolarów, chce podnieść, ale zauważa Gruzina. Zasłania więc sobie tyłek torbami z zakupami, podnosi banknot i odchodzi.
- Sprytny... - myśli Gruzin. Kładzie następny banknot i znów się chowa.
Biegnie Rosjanin, widzi 10, nie zwalniając, sprytnym ruchem chwyta banknot i odbiega.
- Łowny... - myśli Gruzin. Kładzie następną dziesięciodolarówkę i znika za rogiem.
Idzie drugi Gruzin. Podszedł do banknotu, spojrzał, kopnął nogą i poszedł dalej.
- Hardy... - myśli Gruzin. Zrezygnowany idzie zabrać swój banknot. Nachyla się...
- PODSTĘPNY!!!...
***
Otworzyłem okno, żeby wygonić muchę. Wleciały 3 komary, 2 motyle i świadek jehowy.
***
Michał, czytając w supermarkecie skład Domestosu, z przyzwyczajenia zaczął srać
***
Założyli się rosyjski i amerykański dyrektor parku rozrywki, kto ma straszniejszą jaskinie strachu.
Wchodzi Ruski do amerykańskiej jaskini i widzi - szkielety, wampiry, zjawy, łańcuchy, kajdany...
Wchodzi Amerykaniec do ruskiej jaskini. Ciemny, wąski korytarz, na końcu światełko. Gdy dochodzi do tego światełka, słyszy za sobą złowieszczy odgłos zatrzaskiwanych drzwi. Zauważa, że krąg światła pochodzi z niewielkiej świecy. Podchodząc bliżej dostrzega, że świece trzyma dwumetrowy, nagi Gruzin. I w dodatku pyta:
- Dupę myłeś? (i gasi świecę).
***
Terroryści dzwonią do Białego Domu :
- Mamy 4 czarnoskórych zakła.... halo... halo?
***
Kolej Transsyberyjska, totalne zadupie, w przedziale siedzi dwóch mężczyzn. Totalna cisza. W pewnym momencie jeden z nich odzywa się:
- A miedwiedia ty jebał?
- Paczimu prasjosz?
- A wot tak, dla podtrimania rozgawora.
***
Facet wrócił z podróży służbowej. Otworzył kluczem drzwi, wszedł do mieszkania i usłyszał jęki dochodzące z sypialni oraz skrzypienie łóżka.
dziwka - wyszeptał. Wyszedł z mieszkania, zamknął drzwi i poszedł do domu, do żony.
***
Jak Palikot zdejmuje prezerwatywę ?
Pierdzi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blux
Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/15
|
Wysłany: Czw 11:20, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kubik napisał: |
Co jest zielone i ma dwanaście piersi?
Śmietnik na tyłach onkologii. |
poległem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blux
Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/15
|
Wysłany: Czw 11:24, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Tadek napisał: |
Jak Palikot zdejmuje prezerwatywę ?
Pierdzi. |
Zastanawiam się czemu Palikot? U niego w bandzie znalazłoby się kilku lepszych kandydatów do tego dowcipu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gehenna
Dołączył: 10 Lut 2013
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Czw 14:03, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja od wczoraj nie moge dojsc do siebie po tekscie "Znajdziemy czarnucha" .
Masakra.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tadek
Dołączył: 21 Maj 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Czw 17:51, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
blux napisał: |
Tadek napisał: |
Jak Palikot zdejmuje prezerwatywę ?
Pierdzi. |
Zastanawiam się czemu Palikot? U niego w bandzie znalazłoby się kilku lepszych kandydatów do tego dowcipu. |
a bo go nie lubię
|
|
Powrót do góry |
|
 |
blux
Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/15
|
Wysłany: Czw 20:24, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Tadek napisał: |
blux napisał: |
Tadek napisał: |
Jak Palikot zdejmuje prezerwatywę ?
Pierdzi. |
Zastanawiam się czemu Palikot? U niego w bandzie znalazłoby się kilku lepszych kandydatów do tego dowcipu. |
a bo go nie lubię |
Racja. Chuj mu w dupę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Nie 18:55, 26 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Piętnasta część zagubionych dowcipów:
Do nory wpada rozdygotany z gniewu zajączek, z całej siły wali piescią w stół i krzyczy:
- Hańba,hańba!
Po chwili wpada drugi zdenerwowany zajączek, wali piescią w stół i krzyczy:
- Hańba!
Nie mija minuta i przybiega trzeci wściekły zajączek, wali pieścią w stół i
Krzyczy:
- Hańba, straszna hańba!
Mama zajączkowa pyta:
- Co się stało, dzieci, jaka znowu hańba?
Na to zajączki odpowiadają:
- Niedzwiedz ojcem tyłek podtarł!
Lekarz otworzyl wlasnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle slychac stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakis facet. Pielegniarka dlugo tlumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekac, bo pan doktor ma mnostwo pacjentow. W koncu lekarz kaze wprowadzic faceta, ale by zrobic na nim wrazenie, podnosi sluchawke telefonu i zaczyna fantazjowac:
- Naprawde nie moge pana przyjac, jestem strasznie zapracowany. No... moze za miesiac... Dobrze, prosze jeszcze zadzwonic. Odklada sluchawke i udaje ze dopiero w tej chwili zauwazyl faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji. Przyszedlem podlaczyc telefon.
- Ty idioto! Czemu wyszedłeś z kiera?!
- Przecież pokazywałeś mi na serce!
- Kurwa! A jak robi serce??? Pik, pik!!!
Tirowka stoi przy drodze, czuje, ze smierdzi jej spod spodniczki. Mysli "z takim odorem nie zlapie zbyt wielu klientow, musze jechac do miasta sie podmyc". Zaczela lapac okazje. Pierwszy kierowca wyrzucil ja z samochodu za kilometr, zjebal za zapach, ktory wydziela. To samo nastepny, nastepny i nastepny. Tirowka poszla po rozum do glowy i pyta kolejnego, czy jest wrazliwy na
zapachy. Koles odpowiada, ze ma kompletnie wypalone kubki smakowe, nie czuje ani smaku, ani zapachu. Tirowka jedzie wiec z nim do miasta, ale i tym razem, po przejechaniu niewielkiego dystansu, kierowca zatrzymuje sie z piskiem opon, obelgami, wyrzuca dziwke z samochodu.
Tirowka:
- Jak to, przeciez mowil pan, ze nie czuje ani smaku ani zapachu...
Kierowca:
- ALE OCZY TO MI JESZCZE LZAWIA!!!
Zawody w rzyganiu.
- START!!!
- Bueeeeeeee (rzyg)
- Falstart!
- Chlip (polkniecie)
- To, jakim samochodem będziecie jeździć w raju, zależy od tego, czy byliście wierni swoim żonom za życia! - mówi Bóg.
Pierwszy facet:
- O Boże, proszę, bądź łaskaw! Wiem, że zdradzałem żonę, ale na ziemi było tyle pięknych kobiet, a ja chciałem mieć je wszystkie dla siebie!
Bóg:
- Wstydź się, synu, za karę dostaniesz dwudziestoletnią Nyskę.
- Drogi Boże, tylko raz zdradziłem i strasznie tego żałuję, nie bądź zbyt srogi! - mówi drugi facet.
Bóg:
- Wstydź się, synu, ale dostaniesz BMW.
- Drogi Boże, będziesz ze mnie taki dumny - mówi trzeci. - Nigdy nie zdradziłem żony, kochałem ją ponad wszystko, kupowałem jej róże codziennie, sprzątałem cały dom, robiłem zakupy, podróżowaliśmy razem po całym świecie...
- Wystarczy! - mówi Bóg. - Jestem z ciebie dumny. Dostaniesz każdy samochód, jaki tylko zapragniesz.
Minęły dwa tygodnie. Pierwszy i drugi mężczyzna widzą, jak trzeci facet zatrzymał się na samym środku skrzyżowania swoim nowym, błyszczącym Rolls Royceem. Podchodzą do niego i pytają:
- Człowieku, dlaczego płaczesz, przecież masz samochód swoich marzeń! O co ci chodzi?
Na to on zrozpaczonym głosem:
- Właśnie widziałem moją żonę na rolkach!
- Tatusiu, dlaczego ja sie nie bawie tak jak inne dzieci na podworku, nie hustam na hystawce ??
- Pij i nie pierdol!
W szkole podstawowej przybiegły dzieci do kierownika.
- Panie kierowniku! Panie kierowniku, a tam malarze się brzydko wyrażają!
Kierownik poszedł do malowanej właśnie klasy i mówi:
- Dzieci skarżą, że się panowie brzydko wyrażacie.
- Nie! Ja tylko mówiłem, że tu jebniemy na zielono, tam pierdolniemy na żółto, a tu przykurwimy szlaczek.
Kierownik popatrzył i mówi:
- A wie pan, że bez szlaczka byłoby chujowo.
Przychodzi facet do okulisty ściąga portki i wypina tyłek do lekarza.
- Chyba się pan pomylił, ja jestem okulistą...
Na to pacjent przerywając w pół słowa:
- Widzi Pan te włoski? A te brązowe kuleczki na końcu? No więc jak je wyrywam to mi oczy łzawią.
Po dluzszej jezdzie pasazer chcac taksowkarzowi cos wytlumaczyc leciutko stuknal go w ramie. A tu taksiarz zaczyna wrzeszczec,
panikowac, krecic kierownica w prawo, lewo i w koncu pierdut w pobliskie drzewo. Samochod do kasacji, pasazer sie wygramolil z wraku obok niego roztrzesiony taryfiarz.
Pasazer:
- Panie cos Pan taki strachliwy???
Taksowkarz:
- Czlowieku ja pierwszy dzien na taksowce. Wczesniej 20 lat robilem za kierowce w zakladzie pogrzebowym!
Gosciowi zmarla tesciowa której nie darzyl sympatia. W dniu pogrzebu zjechala sie rodzina zagladaja do kostnicy a tam ziec przy zwlokach tesciowej na kolanach, zadumany, rece splecione, glowa wtulona w piers tesciowej. Wszyscy w szoku:
- Wybaczyles tesciowej po jej smierci czy wczesniej juz sie pogodziliscie? - pytaja.
Na co gosc odpowiada:
- Jak sie dowiedzialem ze umarla to dwa dni pilem z radosci ale dzisiaj rano wstaje, kac gigant, glowa boli a ona taka zimniutka....
Spotyka się dwóch dresików:
- Ty jaki masz zajebisty zegarek!
- Dzięki, prezent od siostry.
- Ale ty nie masz siostry!
- No nie mam, ale tak jest napisane na zegarku.
Koleś pracował w sklepie mięsnym i znakomicie znał sie na wszelkiego rodzaju mięsach i wędlinach. Kiedyś koledzy zawiązali mu oczy i kazali rozpoznawać po węchu rodzaj kiełbas. Podsuwają żywiecką.
- Żywiecka, lekko podwędzona.
- No dobrze.
Następna: toruńska.
- Toruńska - odpowiada gość - ale już nie do sprzedaży.
- No tez dobrze.
W końcu podsunęli mu majtki jednej z ekspedientek. A goścu:
- Krakowska.
Wszyscy sie zaśmiali a on dalej:
- 24/5
Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW.
- Dokumenciki proszę.
- Nie mam dokumencików - odpowiada dresiarz.
Policjant uśmiechnięty:
- Acha, bez dokumencików jeździmy?
Dresiarz:
- Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych.
Policjant sprawdza pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza. Obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
- No proszę, jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
- A, tak, proszę bardzo, mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza. Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
- A to co?!
- A to wujek Rysiek, proszę, oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza; mówi zbaraniały:
- No, akt zgonu w porządku, ale tak nie wolno przewozić zwłok...
- Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza. Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i mówi triumfalnie:
- A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?
Dresiarz podaje mu dokument:
- Proszę bardzo, ostatnia wola wujka Ryśka.
Idzie dziadek z wnusiem przez pustynie w pewnym momencie wnuczek sie pyta
- dziadku dziadku a co to za gora tam daleko???
- aaaaaaaaaaa to to wnusiu Leningrad - i poglaskal wnusia po glowce ida
dalej i znowu wnusiu :
- dziadku dziadku a co to za gora tam daleko ??
- aaaaaa to wnusiu Czernobyl - i poglaskal wnusia po drugiej glowce
Przychodzi mama z synkiem do lekarza.
- Panie doktorze, z jego siusiakiem jest coś nie w porządku.
Doktor obejrzał siusiaka i mówi:
- W tym momencie to już nie jest siusiak tylko penis i zaczynamy leczenie rzeżączki...
Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu palcem do tyłka prezerwatywę w
taki sposób, aby kawałek wystawał na zewnątrz. Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co... Co to jest? Wyciąga z tyłka prezerwatywę! Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni, żona pyta:
- Jak się wczoraj bawiłeś? Jak żyją Twoi koledzy?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada:
- Koledzy? Ja już nie mam kolegów!
- Wiesz, moja żona chyba nie żyje.
- Jak to?!
- No sex to tak jak zwykle, ale garów i prania ciągle przybywa.
Do restauracji przychodzi dwóch murzynów i jeden mulat. Kelner do mulata:
- Witam najjaśniejszego pana...
Przychodzi Amerykanin do hotelu i mówi:
- Two tea to room two two.
A baba na to:
- Srutu-tutu! Wypierdalaj, chuju!
W pewnej popegieerowskiej wsi mieszkał stary Mateusz Kita. Pewnego letniego dnia siedział sobie przed domem i spoglądał na świat. Około południa żar lał już się z nieba niesamowity i Mateusz podjął decyzję. Wyjął ze skrzyni ostatnie pieniądze, które zostały mu z emerytury, poszedł do obory i odnalazł stary jeszcze przedwojenny, solidny kanister i poczłapał z tym wszystkim do gospody w oddalonym o trzy kilometry miasteczku. Tam kazał sobie nalać pełny kanister złotego, pysznego piwa, zapłacił ostatnimi
pieniędzmi i mimo ciężaru i ogromnej spiekoty wesoło podreptał w stronę domu, myśląc już o tym jak wpuści kanister do studni a potem będzie popijał super schłodzone piweczko. Gdy był już niedaleko chałupy zobaczył leżącą przy drodze zakorkowaną butelkę. Podniósł ją i wyciągnął korek. Wtedy z butelki wyleciał Dżin i odezwał się w te słowa:
- Za to, że mnie uwolniłeś z niewoli spełnię twoje jedno życzenie.
Żar już wręcz kapał z nieba. Mateusz Kita zastanowił się, uśmiechnął się do siebie i powiedział:
- Chciałbym aby ten kanister był zawsze pełny piwa tak jak teraz.
- OK , zrobione - powiedział Dzin i zniknął....................
Właśnie mija siedem lat jak stary Kita wszystkimi możliwymi narzędziami próbuje otworzyć ten pierdolony kanister.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Czw 13:55, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kilka nowych:
Kumplel do kumpla:
- Wiesz mój znajomy Janek dostał ostatnio nową ksywkę....
- Jaką?
- Jan Chrzciciel, to od zawodu...
- A co jest ksiedzem?
- Nie, prowadzi knajpkę...
Msza w kosciele. Spokój i wyciszenie, odbywa sie spowiedz. Nagle do kosciola wpada narabany facet i sie drze:
- Ludzie! Kurrwa... - mam urodziny... - wszystkich zapraszam na impreze!
Z konfesjonalu wychyla sie zdziwiony ksiadz. Facet chwile patrzy na niego i dorzuca :
- A ty jak sie już wysrasz, to tez przyjdz!
Dzwoni gościowi komórka:
- Cześć, co słychać?
- A nic, zrzucam zbędne kilogramy.
- Na siłowni?
- Nie, na kiblu.
Tegoroczny kwiecień był tak ciepły, że można było chodzić w klapkach po śniegu.
- Panie doktorze, po czym poznaje się, że człowieka atakuje skleroza?
- Wczoraj to panu mówiłem.
Rozmawia dwóch znajomych:
- Słyszałeś, dziś jest dzień bez alkoholu.
- Na szczęście nie obchodzę.
- Słuchaj wnusiu... Pewnego razu szedł sobie przez las Czerwony Wilk...
- Nie pomyliło ci się dziadku? Wilk? Czerwony?
- Partyjniak i morda sina z przechlania - czerwony jak chuj. Nie mędrkuj, słuchaj...
Siedziałem sobie dziś w pociągu naprzeciwko bardzo seksownej tajskiej dziewczyny. Powtarzałem sobie w myślach "tylko nie dostań erekcji, tylko nie dostań erekcji".
Niestety dostała...
Bankier z Cypru, aby nie zbankrutować - otworzył burdel. Wchodzi pierwszy klient:
- Ile?
- W dupę 300, w usta - 200 euro.
- A tradycyjnie?
- Nie da rady. Na razie jestem sam.
Jednonogi leśnik, który wdepnął protezą w sidła, zaśmiał się wrednie.
Kupiłem czelabiński jogurt z kulturami żywych bakterii. W nocy on wyszedł z pojemnika, wpierdolił barszcz, kiełbasę, wychlał flaszkę wódki, zabrał pojemnik i wrócił do sklepu.
Mówi plemnik do plemnika:
- Widzimy się dziś na fejsie?
- Jak tam ci się żyje w Korei Północnej?
- Nie mogę narzekać!
Jak wkurwić archeologa?
Dać mu zużyty tampon i zapytać z jakiego to okresu.
Ojciec z synem idą ulicą. Dziecko całą drogę marudzi:
- Tato, kup mi lody, no kup mi lody, no kup!
Ojciec w końcu nie wytrzymuje:
- Ja też bym zjadł loda, ale pieniądze mamy tylko na wódkę!
Piątoklasista Jasio przeczytał po raz 17 bajkę o "Czerwonym Kapturku", ale nadal nie była ona taka sama jak film, który znalazł na laptopie ojca.
W Afryce co minutę umiera z głodu dziecko... a Dekoral wciąż biały!
ROZMOWA
(ona) - raczka mnie boli
(on) - daj to pocaluje. "Cmok" przestalo?
(ona) - aha, ale teraz czolko mnie boli
(on) - daj to pocaluje. "Cmok" przestalo?
(ona) - aha, ale teraz usteczka mnie bola...
PRZYPADKOWY SŁUCHACZ
- przepraszam bardzo,ze przeszkadzam, ale czy leczy pan moze także prostate?
Dyrektor do sekretarki:
- Czy dała pani ogloszenie, ze szukamy nocnego stróza?
- Dałam.
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy... Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.
Mąż do żony:
- Cały dzień milczałaś, czy coś się stało?
- A co cię to w ogóle obchodzi? - odparła.
- Jeśli jest coś, co cię martwi i sprawia, że nie otwierasz mordy cały
dzień, to chciałbym na przyszłość wiedzieć co to jest.
- Chłopaki, zna się któryś z was na roślinach? Przelałem geranium.
- Mocno?
- Sąsiedzi z dołu mówią, że mocno.
SMS do żony:
Kochanie, byłem z Leną i grupką przyjaciół na imprezie. Nagle
usłyszeliśmy silny wybuch, drzwi wypadły i weszło trzech terrorystów
psychopatów. Złamali mi ręce i pocięli twarz. Moi przyjaciele są
martwi. Jestem w szpitalu, amputowano mi ręce, tego SMS-a pisze
pielęgniarka.
SMS do męża:
KIM JEST LENA?!
Mówią, że śmiech przedłuża życie. Ja ze swoją śmieszną pensją jestem
prawie nieśmiertelny!
Nie ma takiego zdarzenia w życiu narodu polskiego, które nie może stać
się okazją do wypicia.
Polityka prorodzinna każdego polskiego rządu jest prosta - pierdolcie
się.
W ciele kobiety są dwie bardzo ważne dziurki.
To nie to o czym myślicie zboczuchy!
Chodzi o dziurki w nosie, aby się nie udusiła podczas robienia loda.
Wow! Nie mogę w to uwierzyć! W końcu, po tylu latach, zauważyła mnie najpiękniejsza kobieta na świecie!
Teraz muszę tylko poszukać sobie innego drzewa.
Kiedyś byłem biedny....
Kupiłem jednak słownik i teraz jestem niezamożny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Pon 8:48, 03 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Szesnasta część zagubionych dowcipów:
Jasio jedzie sobie swoim nowiutkim rowerkiem po ulicy, zatrzymuje go policjant konny:
- Bardzo ładny rowerek chłopczyku, nowy...
- Tak, dostałem od Mikołaja
- To na przyszły raz poproś Mikołaja żeby Ci też światła do rowerka przyniósł.
I wypisał Jasiowi mandat. Konny juz chciał odjechać, ale Jasio go zaczepia:
- Bardzo ładny konik, panie policjancie. Dostał go pan od Mikołaja?
Policjant z uśmiechem na twarzy powiedział ze tak, na to Jasio:
- To na przyszły raz niech Pan go poprosi zeby przyniósł takiego z chujem miedzy nogami a nie na plecach
- Siostroooo..... tabletka......
- Siostrooo.... tabletka.....
- Podac?
- Nie.... przygniotla.....
- Tatusiu, zgadnij ile lat dzisiaj skończyłem?
- Hmm, no nie wiem...
- Siedem! Mam juz siedem lat!
Biegnie do babci:
- Babciu, zgadnij ile mam lat?
- Podejdź bliżej...
Babcia rozpina wnuczkowi rozporek, kilka minut sobie dotyka, miętosi. W końcu mówi:
- Siedem!
- Babciu! Skąd wiedziałaś?
- Słyszałam jak mówiłeś tacie...
Sobota wieczór, maź siedzi przed TV i ogląda sobie mecz popijając piwko. Wraca Żona z zebrania feministek i mówi do męża rozkazującym głosem:
- Od dzisiaj pierzesz, zmywasz naczynia, sprzątasz, robisz wszystko a ja siedzę i mam mieć wszystko na gotowe!
Mąż na to:
- A jak nie to co!?
Żona:
- To nie chce cię widzieć!
I nie widziała go 1 dzień, 2 dni, 3 dni......... na czwarty dzień już go troszkę widziała............ jak jej opuchlizna z oczu zeszła...
Mały Jasio zagląda do sypialni rodziców a tam mama wypina tyłek a tata ją posuwa. Słyszy jak mama mówi do taty:
- Dareczku kupisz mi nowe futro?
- Tak kupie ci!
- A kupisz mi samochód?
- Kupie ci kochanie, kupie.
- I nowe buty misiu?
- Tak.
Po skończonej robocie tata wchodzi do pokoju Jasia, a tam Jaś wypina się do niego gołym tyłkiem i mówi:
- Tato, kupisz mi kredki?
Rozmawia dwóch facetów:
- Ty, z której strony jest łechtaczka? Z przodu czy z tyłu kobiety?
- No jak to, nie wiesz? Z przodu.
- Cholera, to ja się przez pół godziny bawiłem hemoroidem
Patologiczna rodzina na wiejskiej melinie, najebana Krycha mówi do Zdzicha :
- Zdzichu, kurwa ja chce komórke , wszyscy maja , ja tez chce ...
- A tam daj mi spokój stara, pij !
- Zdzichu komórke chce! - i marudzi i marudzi caly wieczór Krycha
- Dobra tam dobra, pij ! - odburkna wkurzony juz Zdzisiek
Krycha sie najebala i zasnęła, a Zdzisiek najebany wyszed na plac, wzial kilka desek i gwozdzi i pozbija jej komórke i poszed spac. W nocy nawalona ekipa zobaczyla przechodzac komórke i na deskach napisala sprayem "Krycha to kurwa". Wstaje Zdzisiek na mega kacu wychodzi i widzi na komórce napis "Krycha to ..." i drze sie do Krychy.
- Krycha wstawaj, kurwa, sms przyszed!
Podczas klasówki nauczyciel mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy...
Głos z sali:
- Mnie też, ale się leczę...
Dwóch podpitych facetów wracało nocą do domu. Idą, patrzą: pociąg stoi na bocznicy, na końcu ma cysternę. Podeszli, odkręcili kran, wąchają - spirytus! Opili się jak bąki. Już mieli odchodzić, kiedy jeden z nich spojrzał na napis na cysternie: "Paliwo rakietowe".
- Oj, niedobrze!
Pomartwili się i poszli dalej. Następnego dnia jednego z nich budzi telefon. Przez trzaski i szum słyszy kumpla:
- Jasiu! Halo, Jasiu! To ty?
- Ja.
- Jasiu, srałeś dzisiaj?
- Nie.
- To nie sraj! Dzwonię z Tokio!
Biegnie garbaty do autobusu, ale potknął się, przewrócił, pobujał, pobujał i usnął.
Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjną kobietę. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz Ślicznotko?
Ona patrzy mu głęboko w oczy i odpowiada:
- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo się da i gdzie się da od kiedy skonczylam naukę, nie robię nic innego.
Na to on:
- No proszę, coś podobnego! Ja też jestem prawnikiem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje?
Idzie niedźwiedź w nocy prze las. Ciemno, że nic nie widać. No i misiu potknął się o korzeń i wyrżnął wybijając przednie zęby. A tu przechodzi gajowy i usłyszawszy hałas kieruje latarkę na misia i woła:
- Kto tam!?
Niedźwiedź osłania oczy łapą i mówi:
- Nieśfieć.
Telefon do radia:
- Dzien dobry, chcialam powiedziec, ze znalazlam dzis rano portfel. W srodku bylo trzy tysiace zlotych w gotowce, oraz czek na okaziciela opiewajacy na sume 10.000 euro. Bylo tez prawo jazdy na nazwisko Stanislaw Kowalski zamieszkaly przy ulicy Koszarowej 15 m 6 w Warszawie. Mam w zwiazku z tym mala prosbe:
.... Prosze panu Stasiowi puscic jakis fajny kawalek z dedykacja ode mnie!
Nauczycielka poleciła napisać dzieciom po kilka zdań ale tak, by użyć w nich sformułowania "MATKA JEST TYLKO JEDNA". Następnego dnia dzieci czytają. Jako pierwszy Adaś:
- Rodzinę swą należy szanować, ale najbardziej swoją mamę bo matka jest tylko jedna.
Następnie Małgosia:
- Ojczyznę swą trzeba kochać, bo ojczyzna jest jak matka a matka jest tylko jedna.
I na koniec czyta Jasiu:
- Gdy wróciłem ze szkoły mama zawołała przepitym głosem "Janku przynieś mi z lodówki dwie flaszki Czystej i coś na zęba". Otwieram lodówkę i wołam: "Matka! Jest tylko jedna!"
Dlaczego zwolniłem moją sekretarkę...
Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent... Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie!
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła... niosąc tort urodzinowy razem z moją żoną i dziećmi.
Wszyscy śpiewali "Sto lat"... a ja siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach...
Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę... i wskazuje na papugę - będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.
Zatłoczona plaża w popularnym kurorcie. Dzwoni komórka. Facet podnosi telefon i słyszy kobiecy głos:
- Kochanie, to ja. Nie gniewaj się, że ci przeszkadzam, ale właśnie widziałam w salonie pięknego mercedesa. Wyobraź sobie, dzióbku, że w promocji kosztuje raptem 200 tysięcy złotych. Czy mogę go sobie kupić?
- A kup sobie - kup odpowiada mężczyzna.
- I wiesz, Gosia mówiła mi właśnie, że widziała gdzieś zupełnie okazyjnie futro z soboli syberyjskich. Tylko za 100 tysięcy. Mogę?
- No, pewnie kochanie - zgadza się mężczyzna.
- No i jeszcze taka drobna sprawa. Ten słynny reżyser, o którym ci już kiedyś opowiadałam, właśnie sprzedaje swoją willę. I to naprawdę okazyjnie, tylko 5 milionów. Wiem, że to wyczyści twoje konto, no, ale misiu, przecież
niedługo się pobierzemy, musimy gdzieś zamieszkać. Czy mogę kupić, kochanie?
- Tak, tak, oczywiście - odpowiada mężczyzna.
- To kończę, rybko, kończę. Pa! Pa!
Facet odkłada telefon, rozgląda się wokół i krzyczy na całe gardło:
- Czyja to komórka?
Siedzi facet nad stawem i łowi ryby. W pewnym momencie wynurza się żaba i pyta:
- Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do wody?
- A skocz sobie - odpowiada facet.
Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu się wynurza i pyta:
- Proszę Pana, a czy ja mogłabym jeszcze raz wejść na spławik i skoczyć do wody?
- No, skocz sobie - odpowiada już podirytowany facet.
Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu się wynurza i pyta:
- Proszę Pana, a czy ja mogłabym... - widzi wkurzenie faceta, więc kończy
- ...usiąść koło Pana?
- A siadaj - odpowiada facet.
Żaba siada koło faceta, a ten dalej łowi ryby. Siedzą tak sobie w milczeniu, aż ze stawu wynurza się druga żaba i pyta:
- Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do wody?
Na to pierwsza żaba:
- Spierdalaj! Dobrze mówię, proszę Pana?
Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał:
- Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?
Mamusia odparła:
- Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?
Chłopczyk odpowiedział:
- Tak, rzeczywiście ma.
- Widzisz, wiec czasami pomagam mu go spłaszczyć - wyjaśniła mamusia.
Chłopczyk na to:
- Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała.
Mamusia, skonfundowana, spytała:
- Dlaczego tak uważasz, synku?
- Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!
Rozmawiają dwa chuje na plaży.
- Idziesz się kąpać?
- Nie.
- To popilnuj mi torby.
Przyszedł facet do spowiedzi i mówi:
- Wybacz mi Ojcze, bo zgrzeszyłem... strasznie przeklinałem, i to w niedzielę.
- No cóż... odmów trzy razy "Zdrowaś Mario" i staraj się uważać na swój język.
- Ale ojcze chciałbym wytłumaczyć okoliczności - otóż w niedzielę zamiast do Kościoła wybrałem się z przyjaciółmi na partyjkę golfa. Już na pierwszym dołku nie wyszło mi uderzenie i posłałem piłeczkę między drzewa...
- I to Cię tak zdenerwowało, że zakląłeś ?
- Nie, ponieważ okazało się, że piłeczka szczęśliwie upadła w miejsce, z którego można było oddać czysty strzał w kierunku dołka. Ale jak podchodziłem do miejsca, w którym leżała piłeczka, nagle przybiegła wiewiórka, porwała mi ją i uciekła na drzewo...
- I wtedy właśnie zakląłeś?
- Nie, ponieważ zaraz potem wiewiórkę chwycił orzeł i odleciał...
- I to Cię tak zdenerwowało, że zacząłeś kląć?
- Otóż nie, bo wiewiórka wypuściła piłeczkę, a ta spadła jakieś 10 cm od dołka...
- No kurwa nie mów że to spierdoliłeś?!
- Jakie choinki sa teraz najmodniejsze w naszym kraju??
- Na dresa.
- ?
- Łyse i obwieszone lancuchami...
Zamiast we wtorek wraca w poniedziałek z delegacji mąż. Wchodzi do sypialni i widzi gołą żonę w łóżku
i stojącego obok łóżka gołego, uśmiechniętego faceta w narciarskiej czapce na głowie.
- Czekaj ty suko - zwraca się do małżonki - później się policzymy.
Potem podchodzi do uśmiechniętego gościa i pyta:
- A ty kto jesteś?
Facetowi uśmiech zamiera na ustach i odpowiada:
- Jestem totalnie pojebanym kretynem.
- Dlaczego? - mówi zaciekawiony taką samokrytyką mąż.
- Bo wczoraj na stadionie X-lecia zapłaciłem ruskiemu 450 złotych za czapkę niewidkę.
Facet pyta lekarza czy jest jakiś test, który pozwoli mu stwierdzić czy jest gejem. Doktor mówi:
- Oczywiście, proszę zdjąć spodnie.
Mężczyzna zdejmuje spodnie, a lekarz chwyta jego jądra i mówi:
- Proszę powiedzieć 55 - i mężczyzna mówi wykonuje polecenie.
Następnie lekarz chwyta jego penisa i mówi:
- Proszę powiedzieć 55.
Mężczyzna posłusznie mówi :"55".
Wtedy lekarz każe odwrócić się facetowi i wkłada palec w jego odbyt. Po raz kolejny mówi:
- Proszę powiedzieć 55.
Mężczyzna:
- 1......2........3........4.......
Spotyka się dwóch murzynów. Pierwszy woła podekscytowany:
- Yo stary, znalazłem zajebiste miejsce! Dla murzynów kosztuje 300$ z gumą i 100$ bez gumy!
Na to drugi:
- No co ty, to aż za piękne aby było prawdziwe..
- Sam zobacz, mam ulotkę:
"Bungee Jumping"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Nie 17:36, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Siedemnasta część zagubionych dowcipów:
Siedzi facet u dentysty. Od kilku godzin dentysta meczy się przy jego trzonowcach, wreszcie ociera pot z czoła i pyta facia:
- To co, zrobię przerwę na papierosa?
- O tak, tak, proszę!
I dentysta wyrwał mu obie jedynki...
Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest:
- Co to znaczy "robić loda" ?
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne" pytanie (bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku), spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi :
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec :
- Jakie brać, jakie brać??? Dawać!. Syna przecież mamy.
Zabawiają się dwa pedałki pod prysznicem, przećwiczyli już wszystkie znane pozycje więc postanowili zrobić coś nowego. Jeden proponuje: powalczymy fiutami jak szabelkami no i tak też robią. Walczą i walczą, ciachają i ciachają aż tu nagle jednemu opadł. Tamten woła:
- Przegrałeś!
Na to tamten wywraca się do niego dupskiem i woła:
- Dobra dobij mnie !
Rzymskie legiony wracają ze zwycięskiej wojny. Żołnierze w galowych mundurach prężą pierś, wyczyszczona broń lśni w słońcu, proporce powiewają na wietrze. Długą na kilka kilometrów kolumnę kończy złota lektyka, w której podróżuje Cezar. Dzielni wojownicy maszerują duktem, wzdłuż którego ustawiono setki krzyży. Na każdym z nich dogorywa zbuntowany niewolnik, przestępca lub chrześcijanin... W pewnym momencie Cezar usłyszał szept dobiegający z jednego z przydrożnych krzyży.
- Stać! - krzyknął boski imperator, rozkaz powtórzyli setnicy i kolumna wojska zatrzymała się. Cezar wyskoczył z lektyki i podszedł do krzyża.
- Przynieść drabinę! - rozkazał po chwili.
- Drabina, drabina, przynieść drabinę - powtarzali setnicy, aż znalazła się drabina dla Cezara. Boski wspiął się po szczeblach i przyłożył ucho do ust umierającego niewolnika.
- Co powiedziałeś? - zapytał.
- Wody, najpierw wody... - wyszeptał ukrzyżowany.
- Wody! - rozkazał Cezar.
- Wody, wody, wody! - powtórzyli setnicy, aż wreszcie znalazł się bukłak z wodą.
Niewolnik ugasił pragnienie.
- Co powiedziałeś?! - niecierpliwi się Cezar.
- Powiedziałem, że zajebista defilada...
Babka, matka i córka rozprawiają na temat bólu. Córka mówi:
- Mnie najbardzie bolała pierwsz miesiączka.
Na to matka:
- Pierdolisz, bardziej bolało jak cie rodziłam.
A na to babka:
- A mnie najbardziej bolało jak jechałam na rowerze i mi wargę w szprychy wciągło.
Pewna pani wybrała się na wycieczkę do Indii. Tam zobaczyła zaklinacza węży, który grał melodię na piszczałce, a przed nim prężyła się i gięła królewska kobra. Pani dowiedziała się, że ta piszczałka potrafi podniecić każde podobne stworzenie. Zapragnęła ją nabyć, aby zastosować w domu, bo jej staremu jakoś ten jego interes przestał się prężyć. Zaklinacz mocno się targował, ale kiedy już osiągnął przyzwoitą cenę, nie tylko sprzedał instrument, ale dodatkowo nauczył paniusię grać właściwą melodię. Kobieta wróciła do domu w środku nocy. Cichutko weszła i zobaczyła, że mąż śpi. Nie budząc go, zbliżyła się, wyjęła piszczałkę i zaczęła cichutko grać. Po chwili kołdra drgnęła, a później zaczęła się pomalutku, delikatnie unosić coraz wyżej i kołysać w różne strony. W pewnej chwili pani nie wytrzymała - przerwała grę, zrzuciła sukienkę, zerwała kołdrę i ujrzała wyprężonego, półmetrowego.... tasiemca.
Rozmawia dwoch kolesi:
- Ty, sluchaj, Zoska to ma hemoroidy jak ogorki kiszone.
- Coo, takie duze?
- Nie, taakie kwasne.
Przychodzi baba do lekarza z nozem wbitym w kolano.
- Co sie pani stalo? Kto pani to zrobil? - pyta lekarz
- Ja sama. Chcialam popelnic samobojstwo.
- To nie tak - mowi lekarz - Najlepiej jest wbic noz w serce!
- No wlasnie - odpowiada baba - ktos mi powiedzial, ze to dwa palce ponizej cycka.
- Dokąd to idziesz?
- Do sklepu po chleb...
- Przecież mamy chleb!
- No to po igrzyska...
Mąż budzi żonę w nocy i podaje jej szklankę wody i aspirynę. Zdziwiona pyta:
- A to co?
Mąż odpowiada:
- To na ból głowy kochanie.
- Ale przecież mnie nie boli głowa!!!
- Ha!!! Mam Cię!!!
Dlaczego św Mikołaj nie ma dzieci?
Bo ma krzywą laskę i spuszcza się przez komin.
Baba przyszla do lekarza i mowi ze choruje na migrene... Na to lekarz:
- Miła pani, migrene, to moze miec krolowa angielska, a pania po prostu leb napierdala!
Pijani studenci podchodzą do taksówkarza:
- Panie kochany, zawieziesz nas do akademika za dychę?
- Coście, zwariowali, nie opłaca mi się!
- A za trzy, cztery?
- Dobra, wsiadajcie.
Podjeżdżają pod akademik.
- Jesteśmy na miejscu - mówi taksówkarz.
Jeden student odwraca się do kolegów i mówi:
- No to chłopaki trzy, cztery...
- Dzięęęęęękuuuuuujemyyyy!
Przychodzi facet do domu, patrzy a tu żona kocha się z innym. Podchodzi i zaczyna żonie wypominać:
- Jaka ty jesteś. Chciałaś futro - kupiłem Ci, chciałaś biżuterię - kupiłem Ci, chciałaś samochód - kupiłem Ci, chciałaś... Czy mógłby pan przestać kiedy ja mówię?
Kupil sobie gosc telewizor. Ale jako ze zyl w brudzie w nastepny dzien mu się zepsul. Poszedl wiec do serwisu a facet z obslugi pyta:
- Jak to się stalo?
Na to gosc:
- Ano siedze sobie, ogladam telewizje, wzialem gwozdzia, bo cos mnie w uchu zaswedzialo, grzebie, grzebie az tu nagle dzwiek wysiadl...
Facet na rozmowie o pracę:
- Gdzie Pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek...
- To znaczy?
- Granat urwał mi jaja.
- W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
- Na 10:00? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
- Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć...
Leci sobie samolot, w kabinie siedzi kapitan, nagle przybiega stewardesa i mówi:
- Pppanie kkkapitanie sa... samolot ssię ppali!
- To idz to powiedzieć pasażerom!
- A... ale ja nnie mo... mogę bbo kkkiedy się de... de... denerwuję to się ja.. jakam.
- A kiedy się nie jakasz?
- Jak sss...spiewam
- To idź im zaspiewaj, że samolot się pali.
Stewardesa wyszła więc do pasażerów i zaczyna spiewać:
- Samolot się pali...
A pasażerowie:
- Sialalalala!
Co mają wspólnego członkowie Ku-Klux-Klanu i sterydy anaboliczne?
Obie te rzeczy sprawiają że czarnuchy biegają naprawdę szybko.
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem
Do komisariatu w Chicago przychodzi murzyn i mowi:
- Ukradziono mi rower.
- Czy miał dzwonek?
- Nie.
- A światełko odblaskowe?
- Też nie.
- W takim razie płacisz mandat, czarnuchu
Mowi Etiopczyk do Etiopczyka:
- Srac mi sie chce.
- Nie szpanuj.....
Pytam się kumpla:
- No jak tam? Byłeś na "Aleksandrze"?
- Byłem ...
- No i jak?
- Hmm... jakby Ci to powiedzieć... film "wysoce interaktywny" ...
- Hee??
- No ... dwie i pól godziny ... film o gejach ... a jak wyszedłem to mnie dupa bolała.
Dwa wróbelki kłóca się ze sobą i kłócą... Jeden mówi do drugiego:
- Widzisz tamtą krowę?
- Widzę! - odpowiada drugi.
- Jakbym się rozpędził i w nią przywalił to się przewróci!
- Na pewno nie! - niedowierza wróbel.
- No to sie załóżmy.
Założyli się i wróbelek podskakuje, rozpędza się... Wali główką w bok krowy a koraw... przewala się na ziemię! Drugi wróbel widzi jednak, że tamten podskakuje jeszcze na
krowie, podlatuje do niego i pyta:
- Co robisz, przecież przewalilłeś ją!
- A jeszcze kurwie żebra połamie!
Facet po stosunku z babka zdejmuje prezerwatywe, zawiazuje na supel i spuszcza kiblem, mowiac:
- Jak sie stad wydostanie to nazwiemy go McGyver.
Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu, żona patrzy a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
- Kochanie co oznacza ta szklanka na opakowaniu?
- To znaczy, że zakup trzeba opić!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tadek
Dołączył: 21 Maj 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/15
|
Wysłany: Pon 19:24, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Zimowym, mroźnym wieczorem Włodzimierz Ilicz Lenin przechadzał się po Placu Czerwonym. Pod murem Kremla dojrzał płaczącego, pięcioletniego berbecia. Wódz rewolucji podszedł do niego i zapytał dobrotliwie:
- Czemu buczysz mały?
- Bo mama (chlip…), dała mi kopiejkę (chlip…), żebym sobie kupił bułeczkę, a ja ją zgubiłem (buuuuu…)
Złote i czułe na ludzkie nieszczęście serce Lenina zabiło mocniej. Sięgnął do kieszeni:
- Masz tu mały kopiejkę i idź sobie kup tą bułeczkę.
- (Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu…) – rozryczał się malec.
- A ty czego? – zapytał zdziwiony Lenin.
- Bo jak bym nie zgubił tamtej kopiejki, to kupiłbym dwie bułeczki – odpowiedział mały.
- Oż ty, ku*wa cię mać, zachłanny gnoju – rozzłościł się Lenin i zabrał dzieciakowi kopiejkę...
...i walonki...
...i rękawiczki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MinMincer
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2013
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15
|
Wysłany: Nie 18:24, 16 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Kilka nowych:
________________________________
Rynek miejski. Babka handluje ziołami i głośno krzyczy:
- Trawa królicza! Królicza trawa! Tanio!
Podchodzi babeczka i pyta:
- Babciu, a co to za zioło ta trawa królicza?
- Kochanieńka! Weźmiesz mężowi zupy ugotujesz na tej trawie i on potem.. no ten tego .. normalnie jak królik będzie robił!!!
- Oooo.. to dajcie babciu z pięć kilo tej trawy!!!
Babka wróciła do domu. Zupy na trawie króliczej nagotowała. Podała mężowi. Mąż zjadł i nic. Następnego dnia się pyta żony:
- Kurna, na czym ta zupa wczorajsza była? Od rana sram bobkami.
Jeśli żal ci Etiopczyków, że niektórzy do najbliższego zbiornika z wodą mają 15 kilometrów, to pamiętaj o tym, że oni ten dystans przebiegają w 20 minut.
Wróciłem do domu. Żona odnotowała zadrapania na mojej szyi i zaczęła tyradę:
- Co to jest?! Pewnie pukałeś jakąś dziwkę i cię podrapała!!!
- Głupia kobieto! To kot twojej matki mnie podrapał!
Przeprosiła. Kobiety są dziwne. Robią aferę komuś kto przespał się z prostytutką. A za wyruchanie kota jej matki nic ci nie grozi.
Wraca pijany facet do domu. Żona zaczyna tyradę i palcem pokazuje mu na zegarek. Na co facet:
- Wielkie miki. Zegarek. Jak mój ojciec do domu wracał, to matka na kalendarz pokazywała!
Nawalony mąż wraca do domu. Żona od progu gdera:
- Ja tego nie rozumiem. Jak można codziennie być pijanym?
- No tttoo poo coo dyskuutujeszz o rzeeeczachh, których nie rozuuumiesz, he?
Zabawka edukacyjna dla dzieci "Kotek w domku".
W skład zabawki wchodzą :
- drewniany domek
- żywy kotek
- pudełko zapałek
Dyrekcja jednej z warszawskich szkól miała problem z grupka 12-letnich dziewcząt, które zaczynały malować usta szminka. Właściwie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, ze dziewczyny malowały się w szkolnych łazienkach, a następnie przyciskały usta do luster, zostawiając na nich codziennie dziesiątki odcisków. Każdego wieczoru sprzątaczka wiele czasu poświęcała aby je wyczyscic, a następnego dnia były one znowu brudne. W końcu dyrektor zdecydował, ze coś z tym trzeba zrobić i zwołał wszystkie dziewczyny do łazienki.
Następnie zawołał sprzątaczkę, i poprosił,by pokazała dziewczynom, ile pracy kosztuje ja takie zmywanie. Sprzątaczka wzięła mopa, zanurzyła go w ubikacji i za jego pomocą usunęła z luster wszystkie, ostatnie już w tej szkole ślady szminki...
Dzięki rozwojowi turystyki pigmej Leon zna już w 36 językach tekst: "Chuja też masz małego?"
Na MGIMO (Moskowskij Gosudarstwiennyj Institut Miezdunarodnych Otnoszenij) bylo kolokwium na temat: "Odpisac na ultimatum malego afrykanskiego panstwa".
Po tygodniu wykladowca przychodzi i mowi:
- W zasadzie poziom prac jest dosc dobry, mam tylko dwie uwagi. Po pierwsze, "na chuj" piszemy osobno. Po drugie 'Jebana Czarna Malpa' raczej z duzych liter - w koncu piszecie do Króla.
Do więzienia trafił gość za jakieś tam drobne malwersacje. Został przydzielony, z braku miejsc, do celi ze skazanymi na długoletnie wyroki więźniami. Wchodzi, a tam na ośmiu wyrach siedzi jedenastu wytatuowanych, nieogolonych, muskularnych klientów. Patrzą na siebie i po chwili herszt celi wstaje i mówi:
- Słuchaj no koleś, w tej celi obowiązują pewne przepisy. Wybieraj: albo cię wszyscy zerżniemy w dupę, albo wydłubiemy ci jedno oko.
W tym momencie gościu zaczyna walić w drzwi i krzyczeć:
- Strażnik, strażnik dlaczego posadziliście mnie z samymi ciotami? Zabierzcie mnie do normalnych facetów.
Wkurwiony herszt podchodzi i z gniewnym wyrazem twarzy pyta:
- Dlaczego ty gnoju uważasz nas za cioty?
- A bo jakoś nie widzę wśród was jednookich.
W imię poprawności politycznej w amerykańskich ogrodach zoologicznych
zaprzestano oddzielnego trzymania czarnych i białych niedźwiedzi.
Rozmowa informatyków:
- Ech, kiedy wynajdą komputery, które na dźwięk słowa "Kurwa!" posłusznie wykonają Ctrl + Z...
- Nie ma problemu, żeby tę funkcję wrzucić do zwykłego komputera i po komendzie będzie uruchamiał Crtl + Z. Problemem będzie ile razy to nam cofnie naszą pracę zupełnie przez przypadek...
W USA słowo „kobieta” jest powoli zastępowane przez poprawne politycznie „feminoamerykanin”.
Gruzini nie panikują w obliczu ptasiej grypy. Co innego, gdyby to było
owcze AIDS...
Lotnisko Okęcie, włączono prąd po kilku dniach w zimnie i chłodzie, zaczął działać posterunek celny. Celnik, wesoło pyta złego, zmęczonego pasażera:
- Narkotyki, broń?
- Jak bym miał, to bym dawno użył!
Niektórzy mężczyźni to szowinistyczne świnie!!! Wciąż powtarzają że
miejsce kobiety jest w kuchni, a ja się pytam: a kto ma resztę domu
posprzątać ?!
Profesor na pierwszym roku objaśnia studentom jeden z największych dylematów socjologii:
- Proszę państwa, tylu socjologów się spiera, czy grupa zaczyna się od dwóch, czy od trzech osób. A ja wam wyjaśnię - od trzech; to przecież bardzo logiczne, w końcu seks grupowy zaczyna się od trzech osób.
Mąż z żoną w kuchni. Za ścianą słychać krzyk sąsiada:
- Kurwa ja pier.. co za jeb... pedały!!!
Mąż raptem olśniony:
- Rany boskie. Telewizor! Mecz leci. Zapomniałem!!!
- Dlaczego czarni często płaczą w czasie seksu?
- Przez gaz pieprzowy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|