Podsumowanie 2013 roku

MinMincer

Czas najwyższy zacząć myśleć o podsumowaniu mijającego roku. Myślę, że nie muszę przypominać zasad, 5 na plus i 5 na minus. Czas start. Smile

TIGER

Nykta na + i nic poza tym.

morthirim

Masz na myśli płytę greckiego Zemial "Nykta" Question

MinMincer

TIGER

Tadek

Szczerze powiedziawszy, ten temat z roku na rok jest coraz trudniejszy. Smile

Aż strach myśleć co się będzie działo za rok. No nic, spróbuję sobie jednak coś przypomnieć.

Na (+)

Paysage D'Hiver - Das Tor

Ogromnie lubię ten projekt, który brzmi niczym pierdzenie odkurzacza marki "Edward" w zalepionej sraką spiżarni. Na tym czteroutworowym albumie, Szwajcar idealnie przedstawił(jak zwykle) bezlitosny, skuty mrozem krajobraz. Okryte białymi czapami śniegu świerki, siwe górskie czoła, zamarznięte potoki...Dla mnie coś naprawdę fantastycznego.

Fen - Dustwalker

Miły, momentami bardzo ciepły album. Wg mnie nie dorównuje poprzednikom(zwłaszcza fantastycznemu "Epoch") ale słucha się naprawde fajnie.

Darkestrah - Manas

Cóż, Kirgizi znowu dali popalić. Orient, step, noc, samotność, szamani, ogień...Album bardzo dobry, choć nie przysiadł mi od razu. Smile

Caladan Brood - Echoes Of Battle

Wg mnie najlepsza podróba niedoścignionego Summoning. Niemal identyczne wokale, niesłychanie podobnie zaprogramowana perkusja(zarówno jej praca jak i brzmienie poszczególnych sampli), oprawa graficzna i cała reszta. Dla wielu dobrze brzmiąca podróba nie warta uwagi, dla mnie naprawdę kawał świetnej muzyki. Smile

Summoning - Old Mornings Dawn

Podobnie jak w przypadku Darkestrah-Manas, album nie przysiadł mi od razu. Chciałem rozgryźć go powoli i metodycznie. Chyba się udało. Nie mogę o nim powiedzieć, że to arcydzieło, najlepsze dokonanie Austriaków, nie mniej jednak jest to...po prostu nasz drogi Summoning. Smile

Na (-)

Satyricon - Satyricon

Niestety, kilka fajnych zagrań(i nawet spoko okładka) to dla mnie zdecydowanie za mało bym mógł wrzucić ten album do worka z etykietką "+".

Z innych wydawnictw bardzo godnych uwagi/godnych uwagi/"mniej godnych uwagi, ale niech już będzie" mogę wspomnieć o Coultes Des Ghoules, Plaga, Falkenbach, Gris.

Na co czekam? Ano, na nowy album norweskiego VEMOD oraz WOODS OF DESOLATION. Po drodze coś by się jeszcze znalazło, ale na razie interesują mnie te dwie pozycje.

Do następnego roku!(oczywiście z podsumowaniem, nie z obecnością na forum broń Was Panie Boże Smile

).

blux

Z racji niewielkiej ilości czasu na słuchanie muzyki, zapewne ominęło mnie mnóstwo pozycji, które byłyby godne przesłuchania. Trochę jednak liznąłem i spróbuję je jakoś uporządkować. Od razu napiszę też, że żadna płyta w tym roku nie rzuciła mnie na kolana tak jak przesłuchany w tym roku (dopiero!) Solefald - Norrøn Livskunst z 2010r, czy Wardruna - Runaljod - gap var Ginnunga z 2009. W moich typach nie doszukacie się również porównań do innych kapel, czy poprzednich płyt. Po prostu krótka ocena tych albumów, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy, gdy shuffle odtwarzacza dokonywało za mnie wyboru i irytację z tych, które mi nie podeszły i szybko je wykasowałem.
I tak, piątka na + (kolejność nie ma znaczenia):
1. Wardruna - Runaljod - Yggdrasil,
2. Rotting Christ - Kata Ton Daimona Eaytoy,
3. Kvertelak - Meir,
4. Carcass - Surgical Steel,
5. Finntroll - Blodsvept.
Do minusów tego roku zaliczam:
1. Suffocation - Pinnacle of Bedlam,
2. Satyricon - Satyricon,
3. Summoning - Old Mornings Dawn,
4. Ulver - Messe I.X - VI.X,
5. Amorphis - Circle.

Pozwolę sobie jeszcze wspomnieć o albumach, których nie udało mi się na tyle poznać, żeby móc je ocenić. A uważam je za interesujące:
1. Falkenbach - Asa,
2. Thy Worshiper - Czarna Dzika Czerwień,
3. Pestilence - Obsideo

Chętnie też posłucham Arkony, która się właśnie pojawiła. No, to tyle.

deczart

Tak jak Tadzik zauważył, z roku na rok jest coraz gorzej. Może to nie tyle kwestia dziadziejącej i komercjalizującej się coraz bardziej muzy ale ... kwestia lat, które nam przybywają Smile

.
Jak tak dalej pójdzie to trzeba będzie ze świecą szukać choćby jednego dobrego krążka na plus, przy zalewie góna na minus. U mnie coraz mniej "metalu", nie znalazłem nic ciekawego w tegorocznych newsach.

Na +

SUBROSA - More Constant Than The Gods
Ciężko i eksperymentalnie, napewno wciągająco i momentami niepowtarzalnie na tle innych metalowych tegorocznych propozycji.

ANCIENT VVISDOM - Deathlike
Najoryginalniej z tegorocznych metalowych propozycji, bo tylko akustycznie ale za to mrocznie i hipnotycznie. Momentami ciężej niż jakieś black, death, doom -growlowe zjeby.

ROTTING CHRIST - Kata Ton Daimona Eaytoy (Do What Thou Wilt)
Ta płyta jest bardzo nierówna i mogła by skończyć się po 4 kawałku. Potem poupychane są utwory odbiegające poziomem od otwierających płytę i gdzieniegdzie powsadzane z kolei jeden czy dwa wyciągające tę płytę. Fajny kawałek dodatkowy. Modlić się do tej płyty nie będę ale napewno jaśniejszy punkt na tegorocznej mapie. Taki z blaku laku.

BLUT AUS NORD - What Once Was... Liber III [EP]
Trochę chorego industrialu i blackowego chaosu dla kurażu nie zaszkodzi. Cokolwiek nie nagrają to ich brzmienie i wokal łykam bez popity.

VIKINGS
Trevor Morris nie zawiódł, klimacik jest a muza jest dobrym dopełnieniem tego doskonałego, ubiegłorocznego serialu.

Na uwagę zasługują Zemial i Falkenbach, nie słyszłem całościowo nowego Motorhead, Carcass, Turbo i Ulver więc się nie wypowiem.

Na -
W zasadzie wszystko co chciałem usłyszeć ale wymienię największe rozczarowanie i największy shit.
Rozczarowanie - nowy Armagedon. Po udanym powrocie z Death Then Nothing obiecywałem sobie wiele po Thanalogy. Wtórne, nudne i bez pomysłu. Szkoda.
Największe gówno to oczywiście Satyricon. No cóż, coraz bliżej im teraz do pozerów ustawionych na kasę, niż do autentycznych kolesi z Nemesis Divina.
Zawiodła mnie również Manilla Road i Summoning, więcej grzechów nie pamiętam.

Gehenna

+ Vali- Skogslandskap - ciezko oceniac w kotekscie innych zespolow, ktore umiescilem w swoim podsumowaniu, gdyz muzycznie zupelnie inna bajka. Ale moja bajka, moj klimat, ktory doskonale komponuje sie z moim wyciszeniem podczas biegania Wink

+ October Falls - pierwszy zachwyt byl na wyrost aczkolwiek po kilku przesluchaniach troche zweryfikowalem swoja opinie. Muzycznie swietnie, gdyby wszystkie utwory byly z czystym wokalem zdecydowanie plyta roku.
+ Orator - Kapalgnosis

Bilans na zero ze wskazaniem na minus (jakkolwiek to brzmi Smile

) - Satyricon: najlepsza plyta od czasow Volcano aczkolwiek nie na tyle dobra aby goscila w moich uszach cyklicznie.

- Ihshan - moze patrze przez zbyt duzy pryzmat tego co zrobil w Emperorze
- Burzum - kiedys Varg tworzyl dobra muze i skutecznie palil koscioly. Na chwile obecna chyba jednak powinien skupic sie na tym drugim...
- Gehenna - zespol i nazwa kult (hehe) a reszta niech pozostanie milczeniem...

Nie sluchalem jeszcze Falkenbacha czy Summoning oraz kilku innych pozycji, wiec moze za jakis czas uzupelnie.
I oczywiscie wrzuce Wasze plusy do przesluchania, gdyz tez nie mialem mozliwosci/czasu/znajmosci aby je wszystkie sprawdzic.

psichuj

To i ja się udzielę - lata lecą i spędzam mniej czasu na przyjemnościach typu siedzenie na dupie i słuchanie muzyki, więc moje wybory zostały dokonane w nieperfekcyjnych warunkach odsłuchowych. Być może się pojawiło coś przełomowego i głębokiego, na co najzwyczajniej w świecie nie zwróciłem uwagi przez szum powietrza w słuchawkach.

Na +:

Ghost - Infestissumam
Fleshgod Apocalypse - Labirynth
Gorguts - Colored Sands
Shining - One One One
Thy Worshipper - Czarna Dzika Czerwień (tak na świeżo, ale dam im kredyt zaufania)

Na -:
Satyricon, Aborym i Kvelertak - tego ostatniego słuchałem dość często, ale w porównaniu z debiutem zawiedli

blux

deczart

Tadek

MinMincer

Gehenna

Normalne.